Myślę, że założenie tego tematu ma sens, gdyż szukałem czegoś w necie i nie znalazłem.

Załóżmy że tak: mam z przodu zestaw odseparowany 165 mm, chcę wejść w posiadanie subwoofera. Zatem staję przed wyborem- kupić wzmacniacz dwukanałowy (tańszy), zmostkować jego dwa kanały i podłączyć pod to skrzynię, czy też może kupić wzmacniacz czterokanałowy (droższy), dwa kanały zmostkować pod subwoofer a pod dwa pozostałe podłączyć przód.

Głośniki które mam z przodu mają moc RMS 55W, na każdą stronę przypada po jakieś 18W RMS z radia. Ze wzmacniacza zamiast po 18W dostawałyby po 60W RMS.

I tu powstaje moje pytanie- na czym polegałaby namacalna różnica w graniu przodu po podłączeniu go pod wzmacniacz? W porównaniu z sytuacją, gdy są "ciągnięte" przez samo radio? Opłaca się kupować wzmacniacz czterokanałowy, czy lepiej dwukanałowy pod sam subwoofer?

Mam nadzieję, że napisałem zrozumiale. Proszę znawców o pomoc

wez 4 kanalówke nie bede sie rozpisywał bo nie mam czasu ale lepiej 4 kanały nie bedzie ci tył wyprzedzł przód moze ktos bedzie miał wiecej czasu to co wytłumaczy o co kaman
Pozdrawiam

dokładnie bierz 4 kanałowy nie będzie żadnych strat, dźwięk będzie czysty i soczysty

OK A odnośnie różnych szkół doboru mocy wzmacniacza do mocy głośników- nie będę pytał jak kto uważa, ale czy ma ktoś podłączone u siebie głośniki o mocy RMS równej lub mniejszej od mocy wzmacniacza? Czyli wzmacniacz mocniejszy od głośników? Większość jednak uważa, że tak właśnie powinno być. Ale kto jak uważa to już wiem, pytanie tylko, czy u kogoś to faktycznie działa?

Jednocześnie czekam na kolejne opinie dot. głównego tematu

no moim skromnym zdaniem glosniki powinny być mocniejsze od wzmacniacza ale o ile nie będziesz podgłaszał na max to nic sie nie stanie. U ciebie moc różni się zaledwie o 5W więc nic się nie stanie jak wzmacniacz będzie miał 60. A ile mają te twoje głośniki w max muzycznej a ile wzmak bo to też jest ważne?

Yy... albo albo, nie wiem co masz na myśli pisząc "max muzyczna", bo moc maksymalna to jedno i praktycznie jest nieistotna, a moc muzyczna to drugie i praktycznie to samo, co moc RMS.

A tak konkretyzując podany przykład, to mam możliwość, żeby i wzmacniacz i głośniki miały po równo - 55W RMS.

Czytałem kilka wątków w tym temacie na elektroda.pl i wydaje mi się, że ta bardziej doświadczona część tamtejszej społeczności (bardziej zaawansowani użytkownicy, wypowiadający się niemalże językiem naukowym) lansuje jednak tezę, iż wzmacniacz powinien być trochę większej mocy niż głośniki. A co najmniej tej samej.

no jeśli moc muzyczna i moc wejściowa(rms) to jest to samo zapytaj speców na elektrodzie co myślą na ten temat

Trudno mi się w tym poruszać, bo z fizyki nie pamiętam nawet wzoru na prędkość w ruchu jednostajnym.

Różnych mocy można sobie wymyślać tysiące, nawet moc księżycową, którą dany głośnik uzyskałby na Księżycu Pytanie tylko po co. Przeciętny producent (i nie mam tu na myśli żadnych Buszmenów) podaje dwie- maksymalną (która niewiele mówi) i nominalną (znaną też jako znamionowa, sinusoidalna, RMS) którą bierze się pod uwagę.

Ale może wróćmy do tematu

a ja uwazam ze wzmacniacz powinien byc mocniejszy od głosników, nie dławia sie wtedy można wycisnąć z nich cała moc a na wzmacniaczu zawsze mozna gainem wyregulowac, moim skromnym zdaniem im wiecej mocy tym lepiej, nie zaszkodzi