Witam. Wczoraj wymieniłem z kolegą w moim Punto bębny i szczeki hamulcowe, ponieważ tamte nie wiadomo dlaczego , byly juz mocno zuzyte, tzn na beben mial podluzne rowki glebokosci kolo 0,5 mm, szczęki rownież Szczęki oryginalne, bębny lucas, ogolnie wszystko powinno chodzic. Ale od czasu wymiany tylne kola nie blokuja sie nawet przy ostrzejszym hamowaniu, ręczny tez w miarę sprawny, ale to nie to samo co bylo. I tu moje pytanie, czy szczęki też muszą sie docierać ? Wiem, że jak wymienilem klocki z przodu to przez pierwsze 20 km dojezdzalem do skrzyzowania z wielkim strachem w oczach. Ale tutaj i bebny i szczeki nowe.. Może cos zrobilismy źle?

1. Odtłuściłeś powierzchnię cierną bębnów?
2. Jak wykonałeś pkt 1, to poczekaj aż za kilkaset km się dotrze wszystko
3. Jak pkt 3 nie pomoże proponuję udać się na hamownię na pomiar siły hamowania. Tył powinien hamować z siłą około 1kN to samo ręczny. Jak się okaże, że to tylko ręczny słabo hamuje proponuję podciągnąć linkę ręcznego

Powierzchnie oczywiście odtluscilem Reczny ma dluzszy skok niz mial wczesniej ale po przejechaniu 30 km od wymiany przy mocnym pociagnieciu rączki blokuje już tylne koła na suchym asfalcie więc jest tak jak byc powinno. Natomiast przy hamowaniu hamulcem roboczym chociażby na zwirze/piasku przednie kola blokują sie a tylne już nie. Wlasnie to mnie zastanawia. Nie pamietam jak bylo wczesniej ale wydaje mi sie ze kiedys przy ostrym hamowaniu (jakis kretyn wjechal na czerwonym na skrzyzowaniu) na suchym asfalcie zablokowaly mi sie wszystkie 4 kola. Być moze to dlatego że jak wspomnialem szczeki i bebny przed wymianą mialy podluzne rowki i garby co zwiększalo ich łączną powierzchnię tarcia?

P.S. nie zycze nikomu zakładania ostatniej sprężynki przy wymianie szczęk....koszmar

Na pewno?? Skąd wiesz wyglądałeś za okno i patrzałeś?

[ Dodano: 17 Sie 2008 14:05 ]
Poza tym nie katuje się nowych hamulców.... po dotarciu dopiero.......

Hehe, mialem otwarte okna i slyszalem pisk także z tylu ( a za mna nikt nie jechal), poza tym no tak czułem, być może rzeczywiscie to tylko przeslyszenie i przeczucie A to że sie nie katuje... nie wiedzialem... poza tym ta niecierpliwosc i chęc sprawdzania to bylo silniejsze ode mnie Mogą być jakies konsekwencje mojej niegrzecznośći P?

Piszczenie? słabsza siła hamowania? itp itd...

Aha... eee dzisiaj zrobilem nim 200km i wydaje mi się że jest coraz lepiej (mniej opada przod przy hamowaniu z taka samą silą jak wczesniej) logika mi podpowiada ze może troche tył wziął się do roboty

jak za 500km będzie źle, to wtedy pomyślimy A teraz nie ma się czym przejmować, tylko jeździć normalnie aż się dotrze wszystko

No! odpukać

a ja podepnę się pod temat mam taki mały problem jak puszczam pedał hamulca( zawsze na końcu jak puszcze) to mam jakiś taki dziwny pisk z tylnych bębnów czego to możne być wina ?

No mi piszczały przez pierwsze 20km, kolega mnie przed tym ostrzegał, a teraz jest już cisza... A bebny masz nowe/stare, wymieniałeś coś, czy tak po prostu samo zaczeło?

odpowietrzyles hamulce ?

bębny mam stare niedawno auto kupiłem i przed tym jak kupiłem ten samochód to stało 1,5miesiaca w salonie możne to być tego wina?

A jak odpowietrzyć hamulce?

Ja się dołączę do tematu z pytaniem, a jeżeli w moim punciaku po wymianie szczęk i linek od ręcznego hamulca facet na hamowni nadal mówi, że kiepsko hamują hamulce tylne co powinienem zrobić (ręczny zresztą też). Bębny są bez rowków. Przednie hamulce są okej, skok pedału jest niewielki, a cylinderki sprawdzałem i rozpychają się z obu stron, tzn. nie są zapieczone. Przy szczękach jest jakby regulacja, takie "coś" z małymi ząbkami. Czy tym mogę wyregulować hamulce, a jeżeli tak to jaką przyjąć zasadę, kiedy będzie w porządku??