Witam kropko maniaków, mam pytanie do mechaników czy można odpalić silnik po dachowaniu bo słyszałem różne historie ze może korbowód wyjść bokiem albo coś się może stać z silnikiem bo wydaje mi się to absurdalne choć wszystko mozliwe dla tego mam taki ciekawy temat

nie wiem jak ma wyjsc bokiem ... chyba jakims cudem wyrwie sie sworzen z tloka lub korobowd peknie i wtedy ... ale nie powinno byc jakichs takich sytuacji ...

Jestem za tym ze po dachowaniu można odpalić.

chyba,ze zdarzy sie tak ze bedzie to takie dachowanie ze silnik zostanie wyrwany z mocowan

Silnik można odpalać zawsze gdy jest umocowany w takiej pozycji jak być powinien. Jeśli auto stoi na dachu to odpalenie silnika o ile jest możliwe skończy się jego zatarciem.

jeśli stoi na dachu to z braku smarowania sie zatrze bo miska musi byc na dole, ale po postawieniu na koła powinno byc wszystko ok a słyszałem od niektórych "mechaników" takie dziwne historie jakby wyssane z palca, i mnie zastanawia czy były takie przypadki bo wydaje mi się to mało możliwe

Ja słyszałem, że jeżeli silnik nie pracował w odwrotnej pozycji dłużej niż kilka minut to można bezproblemowo odpalać go.
Głównie chodzi o samrowanie i chłodzenie, a raczej o jego brak.
W naprawdę starych silnikach może się pojawić problem z pracą zaworów.
W odwrotnej pracy można zajechać pompę paliwa.

Chodzi o to , że jeśli auto leżało jakiś czas na dachu to olej z miski przelewa się nad tłoki . Oleju nie da się sprężyć więc przeważnie zostają pokrzywione korbowody .
Przed odpaleniem wykręć świece i wydmuchaj olej z cylindrów jeśli tam jest . Potem sprawdź poziom oleju , uzupełnij , wkręć świece i odpalaj .

No i musisz włączyć przeciążeniowy wyłącznik pompy paliwa .

tak właśnie myślałem że może olej się przelać nad tłoki ale to rozrusznik nie miał by siły chyba, a jeśli by tam był olej to by nie zapalił

Może by i nie zapalił ale jeden obrót wału wystarczy żeby korby poszły na złom .