Nie wiedziałem gdzie umieścić temat, ale chyba tu będzie ok
Jakiś czas temu jechałem jak to w tygodniu do pracy
Wszystko było w porządku wszystko chodziło jak zawsze, aż tu nagle 600m przed pracą jadąc 140km/h momentalny spadek mocy (coś ale jak bym benzyny nie miał) zaświecają się kontrolki wszystkie, silnik nie pracuje. Dohamowuje sobie pomału, bez wspomagania trochę chu****
Stanąłem, i próbuje odpalić silnik ale bez skutku. Po chwili zauważyłem że przy przekręceniu kluczyka wszystkie kontrolki gasną oprócz klucza CODE. Więc próbowałem go odpalić awaryjnie poprzez kartę z kodami, ale i to nie pomogło, więc telefon do kumpla i cholowanko pod zakład pracy. Na miejscu odłączyłem akumulator, a może to coś da hehe
Po pracy z nadzieją że błąd jakimś cudem się wykasuje albo coś się stanie, a tu kompletnie nic, auto jak nie odpala tak nie chce zaskoczyć. Więc linka holownicza i trza wracać na Tychy do ASO. Tam zostawiłem auto i po 1,5 godz diagnostyki stwierdzili:
Błąd OBWODU ZASILANIA CENTRALKI
Błąd POŁĄCZEŃ SIŁOWNIKA ZMIENNEJ GEOMETRII KOLEKTORA SSĄCEGO
Naprawa 3 godz / i rachuneczek 480 zł.
Miał koś może podobny przypadek ?