Meczeta miał być takim filmem z pierwszej półki, ale niby ,,kino b''.
Widać to ewidentnie. Świadczy o tym chociażby obsada.
Film wywołał we mnie mieszane uczucia z przewagą negatywnych bo za dużo tu siekaniny ( tzn to sama sieczka
)
Film mimo iż miał być nowatorsko pseudokiczowaty to w moim odczuciu był jedną z tych nudnych siekanin rodem z USA typu Kruger czy masakra piłą mechaniczną
Chcecie film z klasą? ,,Złodziej dusz''
PS ostatnio rozwala mnie to nowe akino z UK typu Risse of the footsoldiers