Byłem dzisiaj wyregulowac zbieznosc. Zmieniajac opony na letnie pracownik zakladu wulkanizacyjnego stwierdzil, ze przednia opona jest bardziej zjechana od tylnej a dodatkowo jakby z jednej strony. Pojechalem wiec sprawdzic zbieznosc. Okazalo sie, ze potrzebna byla regulacja przodu. Okazalo sie rowniez, ze tylne lewe kolo nie trzyma zbieznosci. Zatkalo mnie. Mechanik stwierdzil, ze musialo nastapic jakies uderzenie np. w kraweznik. Nie przypominam sobie uderzenia lewym tylem w cokolwiek tak, zeby kolo stracilo zbieznosc. Pamietam takie przygody i z pewnoscia nie bylo nic takiego. Zapytalem czy moglo to spowodowac zahaczenie ale prawym tylnym kolem o kraweznik. Mechanik stwierdzil, ze jesli juz to tylko tym lewym. Prawy tyl jest ok. Autem jezdze od nowosci i zadnych przygod nie mialo. Czasem zdarza sie wjechac w jakas dziure ale na naszych drogach to norma. Nie wiem czy jest sens zglaszac w ASO jako wade fabryczna. Mechanik stwierdzil, ze raczej nie mam szans na udowodnienie, ze to nie moja wina. Co o tym myslicie?

Jak jest na gwarancji to zgłoś co ci szkodzi. U mnie od nowości była krzywo kiera-wina włoskiego montażu. Pozniej po gwarancyjnej wymianie poduszek mcpersona też zbieżnośc kijowo wyregulowali. Dopiero na starym sprzęcie (tym z lampkami) ustawili mi porządnie zbieżność. Problem jest z tym że tył nie ma możliwości regulacji więc może wahacz krzywy itp.