Dziś jak wracałem z pracy tuż przed domem zapaliła mi się kontrolka bodaj że wtrysku od silnika i silnik zgasł .Na wyświetlaczu napis wyskoczył napis "sprawdź silnik".po próbie uruchomienia silnik gaśnie ,udało się go uruchomić z nogą na pedale gazu i dojechać na parking ale kontrolka cały czas się świeci i wyświetla napis .
Mam się bać i szykować kasę czy problem ustanie jak zrobi się nieco cieplej bo tu u nas -28C i nie odpuszcza
Czy trzeba będzie ten błąd skasować w serwisie czy da się to zrobić za pomocą FES ?
czy można z tym jeździć bo na ryby się wybieram?

jak ci teraz dobrze jezdzi to przy trzykrotnym odpaleniu i stwierdzeniu przez ecu iz wszystko ok zniknie ci check ale blad bedziesz widzial pod podlaczeniu pod fesa i wtedy sie dowiesz co zastrajkowalo

Nie przejmuj się. Nasze kropki nie lubią zimna. Check zniknie jak kolega wyżej napisał po 3 odpaleniu. Ja miałem podobnie ostatnio przy -24. Rozruszaj autko troche;)

Tak, nasze Kropki są Włoszkami więc nie lubią zimna Jeśli to to samo co kiedyś pojawiło się u mnie, to najprawdopodobniej kwestia przepustnicy i wilgoci, która się tam mogła dostać, co przy takich temperaturach czasem powoduje takie "atrakcje". Pomóc mogą trzy rzeczy: zdecydowane podniesienie się temperatury (na co się na razie nie zanosi ), przegonienie kropka na dłuższej trasie z wyższymi obrotami (miejska jazda na krótkich odcinkach kiepsko działa na silnik), lub ewentualnie przeczyszczenie przepustnicy.

Witam!!!
Mnie dzisiaj spotkało mnie to samo co kolegę. temperatura -28 stopni. do pracy mam 10 km. autko odpaliłem normalnie, pochodził na luzie 5 min i ruszyłem w trase. w połowie trasy sygnał, komunikat i auto zgasło:( udalo mi sie ponownie odpalić ale po chwili sytuacja sie powtórzyła. Kontrolka silnika cały czas się świeciła. Sholowałem Grande do ogrzewanego garażu i zobaczymy co będzie dalej.

jęździłem dziś autkiem, da się jeździć ale lampka check świeci ,dodatkowo gaśnie na wolnych obrotach tj na rondzie itp.
od czego zacząć bo to gaśnięcie jest denerwujące dla mnie , a dla żony jazda taka jest wręcz niemożliwa

po 6godz. postoju w ciepłym garażu +7 stopni, po pierwszym przekreceniu kluczyka kontrolka silnika nadal sie paliła, ale przy drugim odpaleniu zgasła. podczas powrotu do domu juz sie nie zapaliła.

co mogło być przyczyną?
paliwo - leje zawsze shella, ale przy takiej tem i ono może sie "ścinać".
pompa paliwa - rano, zawsze jak przekrecam kluczyk i rozgrzewam świece słychać jak pompa paliwa pracuje tworząc ciśnienie w szynie CR. Podczas dzisiejszej "przygody" jak próbowałem jechac z zapaloną kontrolką było słychać podobny dźwiek (normalnie go nie ma).

W każdym razie jutro jade do roboty pociągiem. Nie mam serca żeby katować pomarańczę w tych temp.

Oto moja historia z falującymi obrotami (w tym z brakiem reakcji na pedał gazu na postoju) i kontrolką, które się pojawiły ok. tydzień temu, na postoju z już rozgrznym silnkiem:

Byłem w warsztacie nieautoryzowanym i:
1. Po podłączeniu do komputera wyszło im, że jest to czujnik ciśnienia (podciśnienia?)
2. Wykasowali błąd i poradzili, żebym przez weekend pojeżdził na dłuższych trasach i może obroty same się ustabilizują
3. Przez weekend jeżdziłem na dłuższych trasach, ale znów załączyła się kontrolka i obroty falowały na postoju
4. Tak więc po weekendzie wróciłem i zrobili mi: wymianę świec, wymianę odmy, przeczyszczenie układu dolotowego. Z tym, że to przeczyszczenie nie obejmowało przeczyszczenia samej przepustnicy, tzn. jej wyjęcia i umycia. Po prostu czymś mi tam psiknęli.
5. Oddając mi auto, powiedzieli, że zrobili co mogli i dalej po rozgrzaniu silnika obroty zaczynają falować, sprawdziłem, rzeczywiście póki silnik jest zimny, to wszystko ok, ale po rozgrzaniu załącza się kontrolka i zaczyna falować.

Oddawać auto do ASO? Za sam komputer liczą sobie 180 PLN? A mogą w ASO zabrać się za przepustnicę od razu, bez sprawdzania na kompie i tych kosztów?

ile razy to samo będziesz pisał?

remekw, nie zrobili wszystkiego:

- sprawdzenie parametrów pracy silnika,
- wymiana kabli WN (jak świece to i kable by wypadało zmienić),
- czyszczenie przepustnicy (psiknąć to sobie można ),
- sprawdzenie cewek,
- sprawdzenie sygnału z obu sond lambda.

Poza tym skoro był błąd czujnika podciśnienia (pewnie mapsensora) to dlaczego to właśnie nim się nie zajęto?