No to powtórka z rozrywki

Booże.. mam nadzieję, że u mnie debili zabraknie
albo trzeba 23go zalać auto

Hehe, dokładnie

załóż kapciuszki, obejrzyj TV i nie przejmuj się rosnącymi cenami i brakiem podwyżek pensji, inni powalczą za Ciebie.

ładnie się wyrażasz o kolegach choćby z forum co byli na proteście i pewnie część z nich będzie.
jest forum, przeciw wysokim cenom, masz lepszy pomysł to proszę zaproponuj

Blokowanie ruchu i stacji nazywasz walką? No proszę cię...
Już tyle razy było tłumaczone, że mamy wolny rynek i za ceny w znacznej części odpowiedzialne są koncerny, które nie mają żadnego interesu w obniżaniu cen, bo tankować i tak trzeba. A rząd z akcyzy też nie zejdzie bo go na to nie stać.
Ale walczcie. Uprzykrzajcie życie innym kierowcom. A ci, którzy mają wpływ (i zyski!) na ceny paliw będą tylko zacierać ręce z uciechy wiedząc ile paliwa spalą ludzie stojąc w powstających przez to korkach...

Naród piękny, tylko ludzie (...)
Józef Piłsudski.

Dopóki Polak będzie głupi przed szkodą i po szkodzie, nie zacznie walczyć o swoje i nie zostawi każdy chociaż na 1 dzień samochodu w garażu, to wszelkie inne formy walki niż zaproponowana powyżej z góry skazana jest na porażkę.
Inaczej tak, jak to już było wielokrotnie napisane: "walczcie przed telewizorami i marudźcie dalej jak to źle, jak to drogo"

I co z tego, że zostawi na jeden dzień, skoro na drugi będzie musiał zatankować?
Naprawdę nie widzicie w tym błędnego koła?
To tak jakby stwierdzić, że ceny chleba są za wysokie, wiec przez 1 dzień nie będę go jadł...
Walczyć trzeba nie o obniżki cen, tylko o wzrost płac...

każda walka i wojna ma swoje ofiary

Kiedy walka jest o stosunek cen paliw do zarobków

Ok, ja bym nic nie mówił, jakby to coś dawało.
Tylko tak jak mówiłem - "ofiary" cierpią, a ci w których wymierzona jest ta "walka" mają to gdzieś, a nawet czerpią z tego jeszcze większe zyski...

Inna sprawa - każdy (no, prawie każdy) z nas gdzieś pracuje. Wyobrażacie sobie, że nagle przychodzi grupa ludzi i mówi że macie sprzedawać/produkować wasz towar taniej, bo ich na niego nie stać?

Kolejna rzecz - ceny paliwa mamy jedne z niższych w unii. Gorsza sprawa, że zarobki też. Dlatego powtarzam - zacznijmy walczyć o płace, nie o ceny...


Tak? To dlaczego protesty są pod szyldem "przeciwko cenom paliw"?

[ Dodano: 06 Mar 2012 12:04 ]

W końcu hasło akcji to "STOP wysokim cenom paliw" a nie "zarabiajmy więcej"

Ponieważ podmiotem jest paliwo, a nie zarobek. Zarobki nie lecą w dół, a paliwo, od którego człowiek staje się zależny leci niemiłosiernie w górę. Kowalski zarabia np. 1500zł netto, gdyby zarobki leciały w dół, wówczas byłoby to jednoznaczne (dla Kowalskiego) z drożeniem wszystkich innych produktów. A tu mamy sytuację taką, że to paliwo winduje bez końca. Jasne jest, że skoro koszty paliwa idą w górę, to mniej w każdym miesiącu mamy na jedzenie, utrzymanie domu itp. Z czasem dosięga to w pewnym stopniu i innych produktów. Co to jakąś starszą babcię będzie obchodziło czy paliwo drożeje, czy nie, skoro ją interesują tylko bułki, które podrożeją o 5gr? Zlikwiduj światowy transport, a nie będzie niczego.
No ale dobra, skupmy się na naszym jakże pięknym kraju. Cena zakupu paliwa to tylko niewielki % z ostatecznej ceny sprzedaży. Paliwo drożeje, więc i dochód państwa się zwiększa. Żeby było śmieszniej, to w paliwie mamy w groszach wyrażony podatek na drogi, od którego odprowadzania też MY płacimy podatek. Generalnie w paliwie koło się zamyka, płacimy podatek od podatku i niech nikt mi nie wmówi, że to jest takie uh, ah zajefajne. Ludzie, po prostu dajemy się okradać na każdym kroku. Począwszy od paliwa, przez NASZE zarobki, a kończąc na rządzących, którzy przes*ywają ciężkie miliony i włos im za to nie spadnie (np. korweta Gawron). Ale skoro ludzie ludziom utrudniają egzekwowanie czegokolwiek, to widać muszę sobie zmienić ojczyznę na przyjaźniejszą

trzeba zwrócić jakoś uwagę na początek to wystarczy jest forum macie pomysły to piszczcie tam

nie porównuj zupełnie inna kwestia

I naprawdę nie widzisz w tym problemu?
Wzrost cen jest naturalny zawsze. Tylko musi mu towarzyszyć wzrost płac. U nas tego właśnie brakuje.
Paliwo nie stanieje, choćbyśmy stanęli na głowach. A płace mogą wzrosnąć.

[ Dodano: 06 Mar 2012 12:18 ]


Tak? A dlaczego? Towar jak towar. Tak jak domin45670 zauważył, paliwo też nie każdemu jest potrzebne.

od paliwa się zaczyna jeden z punktów zapalnych, jak pisane było nie raz uderzyć trzeba w system myślę że małymi krokami do tego dojdzie, paliwo to początek i punkt zapalny

Róbcie sobie co tam chcecie, tylko uważam że nie jest w porzadku zmuszać innych do cierpienia przez to, że komuś się WYDAJE, że w taki sposób coś osiągnie.
Przeważnie protestuje się po to, zeby zmusić rząd czy tam kogo do rozmów. A tu nikt z nikim nie chce rozmawiać o niczym, tylko chce protestować.
Niech organizatorzy protestów zaproszą rząd i/lub przedstawicieli koncernów na rozmowy. Czemu tego nie zrobią?

Bezpośrednio nie, ale pośrednio jak najbardziej. Paliwo jest wykorzystywane na kilku etapach łańcucha produkcyjnego, już pomijając sam transport pomiędzy punktami A => B => C.

Przykład:

- obsianie pola (paliwo)
- koszenie (paliwo)
transport do punktu skupu (paliwo)
dostawa do młynu (paliwo)
zakup przez piekarnię mąki i jej dostawa (paliwo)
dostawa pieczywa do sklepu (paliwo)

A mimo tego babcia robiąca zakupy nie kupiła ani 1l wspomnianego paliwa.



Nikt nikogo nie zmusza. Komunikaty w radiu i telewizji oraz informacje na necie są po to aby dać "biednym ofiarom blokad" do zrozumienia którędy mają NIE jechać. A potem taki bogacz w luksusowym Citroenie permanentnie się pcha powodując zagrożenie "bo on chce i już"

najpierw zobacz sobie jakie potrafią być rozbieżności cenowe w samych sklepach
na stacji paliw na baku przepłacisz np: 5zł a nie 100-300 jak w sklepach
jak orlen obniżył ceny paliw do dało radę, a teraz nie ?

Na tej samej zasadzie można powiedzieć np o wodzie, prądzie i innych "towarach" które też drożeją.

Ale ponawiam pytanie - dlaczego protestujacy nie chcą z nikim rozmawiać?

Dwukrotnie w ciągu krótkiego okresu? Jadący autobus czy TIR jest uzależniony od wody?


Jak to nie chcą rozmawiać jak chcą. Udzielają tylko i wyłącznie wywiadów ponieważ nasi kochani i jakże mądrzy rządzący z maluczkimi rozmawiają tylko przed wyborami, a tak to wynocha.

Autobus nie. Kierowca już owszem. Producent autobusu też. Itd itp. Woda i prąd potrzebne są w każdym zakładzie i też drożeją co roku.






[ Dodano: 06 Mar 2012 12:44 ]


Jakoś nie słyszałem, żeby próbowane zorganizować jakies spotkania i rozmowy, no ale nie siedzę w tych protestach, więc może po prostu przeoczyłem.

żeby energia była tańsza potrzebujemy elektrowni jądrowych
cena energii będzie rosła z tytułu kar za CO2

No to skoro rozumiecie, że cena energii rośnie, to czemu nie rozumiecie, że cena paliwa (do wyprodukowania którego potrzeba - tu niespodzianka - m.in prądu) też rośnie?
Powtarzam - dajmy spokój paliwom i walczmy o wyższe płace...

A Ty jak walczysz?

jak byśmy mieli EJ nie było by problemu tak to jest jak jesteśmy 100lat za murzynami,
protestujmy, walczmy o swoje, od paliwa się zaczyna ale i trzeba o inne sprawy powalczyć

Organizując różne spotkania, debaty akademickie, konferencje, pisząc (chociaż teraz mam mniejsze możliwości, bo już nie pracuję w biurze poselskim, ale wtedy pisałem m.in interpelację o zmianach w procesie egzaminacyjnym kierowców i widzę, że część z nich została uwzględniona w nowych projektach ministerstwa) itd itp.
Ja wiem, że łatwiej działać PRZECIWKO czemuś, ale ja wolę robić po swojemu. Może trochę wolniej, ale myślę, że mniej boleśnie dla innych.

Protesty na drodze nic nie dadzą, dopóki nie będą mieć bezpośredniego przebicia do osób decyzyjnych.
Moja propozycja - niech prostestujący zaczną lobbować, szukać posłów i senatorów, którzy poprą tą sprawę i zaczną działać na poziomie formalnym. Inaczej tylko na tym tracimy. Wszyscy.