Kilka spraw.
1) O jakiej czarnej, przeciwzakłóceniowej kostce mowa? Widocznie nie każdy model wyłącznika ją ma.
2) O jakich problemach z rozebraniem wyłącznika mowa? Mój się otwiera (4 zatrzaski)...
3) O jakim "spaleniu się" samochodu mowa? Obwód stopu jest zasilany tylko z przekręconym kluczykiem w stacyjce (czyli jak ktoś jest w samochodzie, czuje, słyszy i widzi co się dzieje - palącego się wyłącznika/przewodów się nie przeoczy).
4) Skąd takie ceny, aż 72 PLN (nawet w 2008 roku)? Chyba w ASO we Włoszech...
Co do tematu, to rzeczywiście, jak działają z tyłu wszystkie światła oprócz STOP (obu na raz), to nie żarówka (dwie na raz się nie psują), ani bezpiecznik.
To do bólu prymitywny konstrukcyjnie wyłącznik stopu, który przeważnie jest do uratowania (dopóki styki nie są całkiem wypalone). Naprawa może być traktowana tymczasowo (gdy jesteśmy np. w trasie), ale nie ma ku temu wielkich powodów (nie bać się, można tak pojeździć, ale kontrolować sytuację - w końcu po coś są/były zalecenia, aby okresowo sprawdzać działanie świateł, poziom oleju, czy ciśnienie w oponach).
Przypalone powierzchniowo styki można oczyścić, odgiąć lekko (o tyle, ile się nadpaliło) i zabezpieczyć przed przyspieszoną degradacją, smarując gęsto smarem (byle nie metalicznym).