Witam

Nie czytałem wszystkich postów i nie wiem czy problem został rozwiązany, więc opiszę moje doświadczenia w tym temacie

Miałem podobną sytuację i okazało się, że to hałasuje osłona drążka kierowniczego Być może u Ciebie jest coś innego,
ale w moim samochodzie właśnie po prostowaniu kół z pełnego skrętu w lewo, ta gumowa "harmonijka"wracała do pierwotnego
kształtu z takim charakterystycznym puknięciem Na początku było słychać bardziej, a teraz jakby mniej, albo po prostu
przyzwyczaiłem się już do tego.
Zlokalizowane, sprawdzone że nic się nie dzieje i wpisane na listę normalnych odgłosów generowanych przez kropka

Pozdrawiam.

Oby tak było jak mówisz...tylko nie wiem czy guma może wydawać takie głośne dżwięk..to właściwie było czuć aż w podłodze tak zę szczerze wątpię...raczej brzmiało jak uderzenie czego metalowego....ale biorę pod uwagę że czasem wrażenia są subiektywne.....dzięki za podpowiedź

Pozdro..

co do klimy - ja też mam 1.4 77KM i nie zauważyłem by cokolwiek hałasowało i wydajność naprawdę dobrą ma nawet w upalne dni.. więc w Twoim chyba coś nie tak zrobili niestety..

I dziwi mnie, że nie masz oświetlenia, skoro ja mając GP z 2005 roku takie oświetlenie mam...

cóż ..nie mam oświetlenia i tyle..przy zakupie zwracałem uwage na elektrykę szyb , klimę , audio....co do wydajności klimy trudno mi tak do końca obiektywnie stwierdzić bo nie mam porównania z innymi punciakami , do tej pory jeździłem pugiem 607 więc sam rozumiesz , tam jak wziąłem na maxa to w ułamku sekundy łeb mi urywało w upalne dni a tu ledwo ulgę przynosi a swoją droga w przyszłym letnim sezonie chyba podjadę do serwisu żeby mi sprawdzili temperaturę odparowania..może kiepska mieszanka gazu albo jakieś nieszczelności...?

ja mam granatowe GP i wiadomo, że chwile mu to zajmuje, ale np. wg mnie jest bardziej wydajna niż w renault scenic (a takowym jeżdżą moi rodzice).. ale to też subiektywna ocena

przygoda z fiatem ciąg dalszy.......
-nie zagazowałem auta...w zimie podczas dużych mrozów..jednak zarzuciło jedną świecę...na trzech dojechałem do serwisu , przeczyścili pocmokali i do wiosny wytrzymał...a po kilku cieplejszych dniach..do wymiany jakiś czujnik powietrza przed kolektorem ssącym...gasł na wolnych obrotach...i prawie bym mu to wszystko wybaczył...gdyby nie jedno ,dokładne sobotnie mycie autka....
przypominam..auto ma w tej chwili 18950km i pod koniec lipca kończy dopiero ,,dwa lata,,!!!!
Uwaga....cały spód tylnej klapy bagażnika długi rząd miękkich bąbli pod lakierem!!!!!!
Zauważyłem jeden jeszcze w salonie przy zakupie ale miły pan sprzedawca zapewnił mnie że to tylko nadwyżka elastycznego zabezpieczenia antykorozyjnego.......ciekawe że w ciągu dwuch lat samoistnie sie zabezpieczył....specjalnie nie rozdrapuje tych bąbli sam..chcę żeby zrobił to spec w serwisie...wybieram sie do tiorino na mełgiewskiej....przynajmniej jak byłem z czujnikiem to robili wrażenie że im zależy....chyba do cholery mam prawo zareklamować takie rdzewienie...a w salonie sprzedawca zapewniał mnie że jest łącznie z dachem solidnie ocynkowany...
-czy ktoś ma jeszcze jakieś argumenty by przekonać mnie że zakup fiata nie był jednak pomyłką..?

No jeśli po 19kkm są takie jaja to musiałeś bardzo pechowo trafić, albo dealer coś kombinował z samochodem. Nic tylko współczuć, oczywiście wszystko reklamuj.

...cdn...przy przejeżdżaniu przez leżących policjantów...zaczęło coś mi walić w karoserię...jakby luźna dźwignia , sam nie wiem co...ale tłucze się niemiłosiernie...i zbąbli w klapie zaczyna się sypać na rudo....