Witam, byłem dziś na giełdzie samochodowej w Rzeszowie.
Frekwencja bardzo mała aczkolwiek były cztery kropki, jednym z nich było grafitowe (nie pamietam na jakich blachach ale chyba RDE, nawet zdjecia nie mam co opiszę poniżej )

Z wyglądu średnio, kierownica poprzecierana jak by na budziku miał co najmniej 300tys,(na nim 146tys) pod pokrowcami foteli farfocle, przyglądałem się temu jak ktoś chciał juz kupować i zauważyłem dość ciekawy znaczek na błotniku "55" (o czym dosyć głośni powiedziałem) a człowiek który sprzedawał na początku mowił że to jest 1.2 60km, spytałem go co robi znaczek 55 na błotniku skoro to 1.2 60km, a on na to że bym siedział cicho, no to obszdełem samochód do okoła i otworzyłem maskę, a co pod nia? Silnik 1.2 dosyć dziwnie terkoczący + niebieski dym z tłumika (chyba olej brał na grandę) silnik od tyłu cały ochlapany olejem, widać było że był myty lub przynajmniej była tego próba- tylko szkoda że nie udana, jak otoworzyłem obudowę filtra powietrza to zobaczyłem obłęd- olej lejący się strumykiem (a skąd tam olej? pierwszy raz takie cuś widziałem, no z tym strumykiem może trochę przesadziłem) no i dobra przeszedłem od tyłu samochodu- co tam zobaczyłem? Klapa albo zmieniana albo miał stłuczkę i był nie umiejętnie zrobiony z jednej strony szpara około centymetra a z 2 zaledwie kilka milimterów (lub miał dzwona z przodu i sie przestawiło) zauważyłem także popękane plastiki obok tylnych drzwi oraz odstająca dolna blacha od wlewu paliwa(co może świadczyć i wypadkowej przeszłości) pod spód nie patrzyłem bo sensu najmniejszego to nie miało, no ale dobra to bym przyżył, ale to co zobaczyłem znów pod maską to juz mnie dosyć zdenerwowało, właściciel rozmawiał z klientem chętnym do zakupu czy miał jakąs kolizję czy wypadek na co właściciel mowi, "broń Boże ja bym samochodu po wypadku nie sprzedawał"

No i teraz pokażę fotki z mojego samochodu co zobaczyłem podczas 2 oględzin co się znajduje pod maską tamtego samochodu (fotki poglądowe)

Czerwone kółka (mniej więcej w tych miejsach) widać było odkształcenia tj prawdopodobnie prostowane prętem albo śrubokrętem
I pomalonane spreyem pod kolor samochodu. Dosyć nie estetycznie to wyglądało ale kto na to patrzy? 99% kupujących patrzy na silnik i spód auta.




Za to na tym zdjęciu widoczne odkształcenia od mocowania zderzaka do mocowania lampy ( lampy oczywiście inne jedna "carello" 2 "tyc")



Po czym przekazałem moje uwagi sprzedającemu i tu juz chciał mnie uderzyć, a mi się scyzoryk otwierał w kieszeni, widać było że się w nim gotuje
No ale jak by mnie chciał uderzyc to pewnie bym mu oddał, a był taki chudy że jak bym go uderzył to złamał by się w pół i tyle by tego było.

A wszyscy do okoła to słyszeli, i zapytałem się go po raz ostatni który to silnik w nim jest i czy miał zmieniane błotniki czy miał jakiegoś "dzwona" to mi powiedział żebym spierdalał jak nie chce mieć problemów to się zaśmiałem i poszedłem bo szkoda z głuipim dyskutować
No iii poszedłem na szaszłyka (polecam bardzo dobre
Zjadłem i wychodze z budy a tu jedzie, patrzy sie na mnie i pokazuje coś ręką a ja mu na to pokazałem "serdeczny palec" - myślałem że się zatrzyma ale nie (szkoda )
Na tym zakończyła się historia z grafitowym kropkiem, gość cenił za niego 4 tyś, myślę że za 1500 bym kupił w lepszym stanie od tego
Więc jak ktoś spotka sie z takim kropkiem to z daleka!!!

Końcówka historii dobra
Tak to jest z komisowymi autami. Do nas na pranie ma przyjechać auto na sprzedaż od komisu.

raxor19, masz zdjęcie z numerami rejestracyjnymi? Warto by było coś takiego zamieścić, skoro sprzedający to po prostu oszust i prostak.

faktycznie jakiś prostak z tego właściciela rejestracje jakbyś podał to by było dobrze

No właśnie nie

W następną niedzielę też jadę na giełdę to jak zobaczę to zapiszę rejestrację (chyba że go nie bedzie, ale raczej tak bo to jakiś handlarz)

Kolor auta grafitowy, tyle że kierunki miał pomarańczowe.
Obczajałem także na allegro, otomoto i tablica żeby go znaleźć ale bez żadnych efektów.



PS: Jak by ktoś chciał mam takie kołpaki do sprzedania co na foto hehe

handlarz wszystko sprzeda... nawet jakby auto nie było na chodzie to by wcisnął ze jest

Jak to mowią- "widziały gały co brały"

A w umowie & Sprzedający oświadcza że zapoznał się z stanem technicznym samochodu


A jeszcze coś tam gadałem i jakaś kobieta sie mnie pyta "a co nie dobry jest?" To ja do niej tak: Panią może oszukać ale mnie nie.

Tylko zapis ten nie uwzględnia wad ukrytych...dzięki czemu w sądzie wygrasz taką sprawę - znajoma właśnie składa papiery po zakupie.


Przy okazji - również przestrzegłbym innych kupujących przed tym złomem.