Zauważyłem dziwny symptom w swoim aucie: mianowicie dziś jechałem ok. 90 km trasą ok. 100 km/h, auto było zatem dobrze rozgrzane, pod koniec trasa prowadziła A2 i postanowiłem trochę przydusić.
Zaniepokoiło mnie to że powyżej prędkości 160 km/h, co przekładało się u mnie na obroty trochę ponad 3500 RPM auto zaczęło szarpać tzn. co jakieś 2-3 sekundy wyczuwalne było lekkie szarpnięcie, bardzo podobne do zjawiska wypadania zapłonów – dziwne jednak bo cewka, kable i świece wymienione zostały na nowe w grudniu.
Podłączyłem auto pod kompa i nie było absolutnie żadnych błędów.
Co dziwne, gdy przygazuję auto na postoju, lub osiągnę bardzo wysokie obroty przy przyspieszaniu to nic nie szarpie. Gdzie szukać przyczyny? Czy może być to związane z automatyczną skrzynią biegów? Może czujnik położenia wału?