Cos od siebie dorzuce.
Za starych warszawskich czasow... Jak padl mi
akumulator, miejscowi polecili mi zaklad na ul. Dzikiej (blisko Ronda Babka). Nie wiem czy dalej istnieja ale pamietam ze sprawe zalatwilem szybko i bylem zadowolony (a najbardziej z tego ze Opel mogl mnie znowu wozic do pracy).
Jezeli zas chodzi o
tlumiki, trafilem kiedys do warsztatu przy ul. Szyszkowej, tez z dosc pozytywnymi wrazeniami koncowymi.
Co do cen zarowno w jednym jak i drugim przypadku nie moge nic wiarygodnego powiedziec, na przestrzeni czasu moglo sie duzo zmienic.
Informacje sprzed ladnych paru lat, ale byc moze nadal sa aktualne.