Witam!

Jestem posiadaczką Punta II 1.2 2002r. Benzyna

Od pewnego czasu mam problem z zapalającym się błędem silnika. Z początku był problem ze źle pracującą, cieknącą chłodnicą ale z tym uporałam się dość szybko. Moja radość z braku pomarańczowego błędu nie trwała jednak długo. Kiedy po raz kolejny samochód dał o sobie znać okazało się, że do wymiany są cewki. I wymienione zostały. Kilka godzin, po odebraniu samochodu z warsztatu błąd zapalił się ponownie. Po podpięciu do komputera okazało się, że problem tkwi w styku od temperatury (nie mam wskaźnika temperatury w samochodzie). Mechanik powiedział, że z takim błędem można jeździć ale wiadomo - gnębi człowieka. Poza tym bardzo często samochód głośniej niż zwykle pracuje, czasem traci na mocy i bardzo go szarpie ( w szczególności kiedy nie jest odpalany np. cały dzień i noc).

Czy ktoś z Was miał może podobny problem? Wymiana styka to nie problem tylko czy to faktycznie to powoduje zaświecanie się błędu? Zaznaczę jeszcze, że nie zaświeca się on wtedy kiedy samochód faktycznie przejedzie jakąś trasę na "ciężkiej nodze" ale też przy zwyczajnej, spokojnej jeździe. Nie ma reguły.

nie ma mocy jak w Twoim profilu:



Ma po prostu 60 KM, a nie 65.


O jakim numerze błędu mowa?


Jak wymienisz zegary, to nagle się okaże, że brak wskaźnika nie oznacza braku czujnika

dziwne to, błedy mechanik sprawdzał? to styk działa ale nie zawsze i zależy od nagrzania silnika?

powodów może być wiele.
Najważniejsze to po podłączeniu do kompa spisać sobie numery błędów i po kolei dochodzić przyczyn.

To jakiś ciekawy ten mechanik. Jakby był lekarzem, to pewnie by Ci powiedział, że przecież z jedną ręką też można żyć Pewnie kolejny "flachowiec"