Powiem więcej. Przy takich cenach nie opłaca się regenerować własnego. Nie wiadomo jak uzwojenie, łożyska do wymiany, regulator może, wirnik itd. Jak pęknięta obudowa to w ogóle nieopłacalne. Zapłacić jeszcze dla elektryka/mechanika. Totalnie bez sensu, do tego samochód musi stać bo w jeden dzień pewnie nikt nie zrobi. Tak kupujesz nowy, podmieniasz i jedziesz, podmiana to jakieś 40min zabawy. Do mego oryginalny pod klimą alternator chyba ponad 1000pln.

No tak, alternator w punciaku, przynajmniej w dwójce jest w bardzo złym miejscu, prawie na dole obok prawego koła. Cała woda w niego leci.

No sory, ale ja wole zapłacić 150zł za regeneracje mojego niż bulić 1000zł, co stanowi prawie 25% wartości samochodu, szczególnie, że



I jeszcze przy odrobinie szczęścia, to ten tysiąc szybko trafi na złom.



Mi zregenerowano w ciągu kilku godzin, więc zależy gdzie go oddajesz.

Ja pisałem w aspekcie cen 390zł za regenerowany jako nowy, i nowy fabrycznie 440zł. W moim przypadku, gdzie obudowa była pęknięta jego regeneracja to praktycznie wartość tego ze sklepu za 390pln. Pokazywałem fotkę, wygląda jak nowy. Gość w sklepie mówił, że uzwojenie nowe, przewinięty i to widać bo nowe zwoje, nowe szczotki, nowe łożyska i nie wiem co tam jeszcze może być nowe. Obudowa pewnie stara tylko, że wypiaskowana i pomalowana, tak się domyślam. Tak czy siak alternator wygląda jak fabrycznie nowy od obudowy po najmniejszą śrubkę.

Teraz jeździj szukaj kto regeneruje alternatory w Białymstoku, umawiaj się na jakieś dni bo pewnie od ręki nikt nie zrobi. Czekaj nie wiadomo ile na zrobienie, zapłać za robotę. Poza tym nie wiadomo czy natrafi się na uczciwego czy kombinatora mechanika-elektryka.

Co do oryginalnych to nie ma o czym rozmawiać, nie ta klasa samochodu żeby bawić się w oryginalne alternatory. Tak samo grom go strzeli jak chińskiego, jak obudowa pęknie ze zmęczenia materiałowego. Oryginalny w moim siedział i po 7 latach też pękła obudowa. Poza tym mój chyba nie jest chiński bo ma miejsce do wkręcenia kontrolki od ładowania. Podobno chińskie nie mają.

Chyba nie pisałem, ten za 390 gwarancja 6 miesięcy a "nowy" za 440 rok gwarancji. Tak to wygląda.

Czyli jeśli regenerować to najlepiej się zorientować czy to w ogóle jest opłacalne bo faktycznie jeśli nie jest to lepiej wziąć taki po regeneracji albo zamiennik i też pewnie jakiś czas pochodzi tym bardziej jeśli mu się wykombinuje tą osłonę przed wodą tam wcześniej kolega napisał że zregenerowali mu w kilka godzin i za 150 pln jak nie było dużo do roboty przy nim to nie ma się co dziwić zresztą jak kto woli i jakie fundusze na to przeznaczy to jego sprawa

Hej

Niestety to nie była wina kabli zapłonowych. Dalej punciak traci moc i czasami zapala się lampka od silnika. Teraz już tak nie szarpie tylko kulturalnie traci moc podczas jazdy, aż w pewnym momencie załapie moc i jest ok. Dzieje się to głównie jak podkręcę go na obroty powyżej 3000, tak do 4000. Silnik zaczyna durnieć. Chociaż zdarzyło mi się osłabienie silnika na chwilę podczas jazdy na 5 biegu jadąc 100-110km/h. Czasami jak stoję na światłach silnik wpada w drgania, ale nie gaśnie, wystarczy lekko dodać gazu puścić i jest równa praca ponownie.

Byłem dziś u mechanika podpiąć kropkę pod komputer. Wywaliło 2 błędy o tym samym kodzie P0300 -Układ zapłonowy- wypadanie zapłonów.
Sprawdziliśmy ciśnienie na zaworach, wszędzie jest perfekcyjnie. Świece dobre, suche, bialutkie, spalanie idealne. Sobie pojechałem od mechanika bo stwierdził, że na 99% to wina elektryki. Cewka, świece, kable zapłonowe, centralka. W tym trzeba szukać.

Zadzwoniłem dziś do Konrysu, oni sprzedają Fiata i mają serwis fiata(ASO). Oni tym się zajmują na co dzień, więc są obcykani w temacie samo przez się. Opisałem problem szczegółowo i tak przez telefon to albo wina cewki a raczej dwóch cewek bo niby w nim siedzą dwie cewki albo wina centralki jakieś tam. Centralki też się psują. O ile to jak wina cewki to wydatek rzędu 100pln zamiennik, ale jak padła centralka to gość mówił, że nowa to 2000pln, to połowa ceny kropki. To pytam czy centralka jest naprawialna. To gość mówił, że chyba nikt tego nie robi.

Nie wiem czy jechać do zwykłego elektryka samochodowego czy od razu pojechać do Konrysu, za diagnozę co się stało chcą 85pln. Powiedzieli, że na 100% znajdą przyczynę, mają do tego sprzęt.

Co Wy na to?

Mi jak padła centralka, to najpierw w warsztacie dali ją do elektronika do naprawy. Niestety stwierdził, że już ktoś w niej "grzebał" i nie nadaje się już do naprawy. Nową "wyczyszczoną" kupiłem w firmie Kocar w Tychach za 850 zł (plus rok gwarancji) i po jej wymianie już trzeci rok Punto ładnie jeździ. Ale wcześniej musisz wiedzieć, że faktycznie problem masz z centralką.

No właśnie Konrys(ASO) mówił, że bez problemu to zdiagnozuje. Nie wiem czy jest sens bawić się w zwykłego elektryka tylko podjechać do ASO. Zwykły pewnie też weźmie z 30-50pln. 85pln to nie jest mało za samą diagnozę, ale chyba nie tak dużo.