Wiecie może, gdzie najlepiej kupować samochód, bo opinie mam podzielone wśród znajomych. Jedni mówią, że od pryatnych osób, inni, że w komisach. Nie chce wtopic, bo długo na ten samochód odkładałem. Znalazłem nawet taki komis samochodowy w Gliwicach podobno mają pewne auta. Ale czy mogą mi wcisnąć mimo wszystko kit? Jak to zweryfikować. Będę wdzięczny za każdą radę i z góry dziękuję.

Ja osobiście wolę kupować od prywaciarza, handlowcy zawsze chcą po prostu zarobić nie interesuje ich to, że potem klient będzie ich nękał, ale jak komis jest polecany przez tych, którzy już tam kupowali to czemu nie. Najlepiej zapytać się sprzedawcy czy nie mają problemu żebyś pojechał samochodem do kolegi na stację diagnostyczną (wcale nie musisz mieć znajomego na stacjo, wystarczy tak powiedzieć) jeśli będą mieli coś do ukrycia to raczej się nie zgodzą. Zapytaj się też czy nie mają nic przeciwko żebyś przyjechał z czujnikiem lakieru.

Tylko patrz też na to, że komis typowo nastawiony jest na zarobek. Jeśli mają auto w dobrym stanie, kupione od osoby prywatnej, to kupią go za powiedzmy 6,5k, a Tobie sprzedadzą za 8 Czasami mogą zdarzyć się jakieś okazje, ale radziłabym do komisu podchodzić sceptycznie I tak jak mówi poprzednik - pokombinuj, co powiedzą na czujnik i na 'kolegę'

Jest jeszcze jedna grupa przed która należy się strzec: handlarze, którzy robią to bez działalności gospodarczej założonej. Auto wystawia niby jako swoje, w ogłoszeniu cuda, maliny, a potem okazuje się, że auto kupił ma umowę, ale sprzedaje dalej. Nie twierdze, że zawsze tacy oszukują, ale większość szuka jeleni. Jak kupujesz od osoby niby "prywatnej" to umawiaj się na oględziny pod jego domem i nie daj się namówić, na parking supermarketu czy stacji benzynowej, bo on akurat tam jest/będzie.

I jeśli wypatrzysz jakieś ogłoszenie w necie, niby od osoby prywatnej, pofatyguj wujka Google i wstukaj tam numer telefonu tej osoby Zobaczysz, jeśli wyjdzie Ci parę ogłoszeń, to już wiesz, że musisz uważać

Jeżeli auto jest w dobrym stanie, to z reguły nie wstawia się do komisu. Tak w ogóle jak stare auto chcesz kupić.

mazurek, w tym komisie wystawione są auta wzięte w rozliczeniu za nowe z salonu. Zawsze możesz poprosić o wstawienie na podnośnik itd. Znajomy z pracy jak zostawiał swoje to najpierw było sprawdzone przez pracownika a później była decyzja czy wezmą. Tak przynajmniej mi powiedział.

Komisów unikam jak ognia, zbyt wielu kolegów prowadzi komisy i niestety wiem jak to wygląda. Co do komisów przy salonach samochodowych - sam byłem napalony strasznie na tego typu rozwiązanie, bo wydawało mi się najpewniejsze. Wolę dopłacić 2tys niż jeżdzić rozbitym, ale tego jak chcieli mnie zrobić w konia w salonie renault w poznaniu to żaden mirek z komisu nigdy nie próbował tak perfidnie. W skrócie auto rozwalone i z gigantycznym przebiegiem sprzedawane jako prawie nowe (rocznikowo 3 lata, ale przebieg musiało mieć ogromny sądząc po zużyciu typu wytarte manetki, wybite poduszki pod skrzynią itp). Ja jestem zwolennikiem kupowania od prywatnego sprzedawcy, on zawsze się obawia bardzo nakłamać , bo też nigdy nie wie na kogo trafi, a co handlarzowi zrobisz?

Sami spece w temacie, więc nie wiem czy się odzywać
Ale coś tam napiszę, nie ma reguły z kupowanie samochodu w różnych źródłach - czasami więcej naściemnia Ci właściciel auta niż handlarz (paru znam i są tacy co tzw. "kiblami" nie handlują). Ogłoszeń prywatnych to może w sumie jest 10% z całości, reszta to pośrednicy różnej maści, także trafić też auto bezpośrednio od właściciela to rzadkość

Napisz może jakiego auta w ogóle szukasz itd.

Ja kupiłem w komisie, gdzie wszystkie auta mają ściągnięte z Włoch
Dogadane było że jak znajde coś o czym nie zostałem poinformowany to będzie zwrot gotówki, pojechałem 160km w jedną stronę, ale było warto... fakt PII kupiłem za 6200, ale zawias niedawno wymieniany (sprawdzałem na stacji), klocki jak nowe, to samo tarcze, z tyłu wymienione były szczęki, niestety ktoś je źle założył i spadły po jakimś czasie, więc miałem do wymiany.

Oczywiście auto miało swoje wady, typu przetarty fotel, czy kilka wgniotek i rysek na karoserii, ale o wszystkim byłem poinformowany, samochód nie plakowany itp. wyglądał zwyczajnie, jakby poprostu stał na parkingu

Tak więc nie ma co wrzucać wszystkich komisów do jednego worka.
Zapewne jak będę zmieniał auto, to zainteresuje się ogłoszeniami pochodzącymi z tamtego komisu