Witam,
Kiedyś podczas wolnej jazdy, na dwójce coś nagle strzeliło z prawej strony tak jakby przy kole. Myślałem, że to opona, jednak opony były całe. Wstrząs był dosyć konkretny, bo aż wibracje poczułem na siedzeniu, jednak mniejszy od pęknięcia opony. Myślałem, że może na coś najechałem, nic z tych rzeczy. Od tego momentu z prawej strony jak najadę na nierówności, np. nierówny kanał, to słychać wyraźne głuche stuknięcie. Na prostej drodze cisza. Gdy otworzy się okno z lewej i najedzie na nierówność, to słychać wyraźnie stuk, jakby coś się urwało. Ciezko wyczuć czy to słychać z przodu z prawej czy z tyłu z prawej. Z lewej strony wszystko jest ok. Pod spodem również nic nie zwisa. Na dniach mam jechać na kanał, lecz chciałbym się dowiedzieć już teraz co o tym sądzicie, czy może ktoś miał podobny problem. Stawiacie na zawieszenie, czy może inne elementy?
Gdzieś przeczytałem, że mogło strzelić coś w tylnym nawiewie (faktycznie wtedy miałem włączony nawiew na tylną szybę) ale raczej nie powodowałoby to stukania podczas nierówności, poza tym nawiew działa dobrze.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi

Sprawdź czy któraś sprężyna w zawieszeniu Ci nie pękła.

Nawiew na tylną szybę

W sensie odparowywanie tylnej szyby
Ok sprawdze, ale z urwaną sprężyną chyba jazda byłaby inna, a autko prowadzi się normalnie, bez żadnych różnić, tylko to stukanie jest. A może to łącznik stabilizatora?

Zacząłbym od sprawdzenie łącznika. Miałem kiedyś podobny objaw, ale zaczęło stukać przy podjeździe pod strome wzniesienie, w dodatku auto było nieco bokiem do samego wzniesienia (czyt.nieźle powykrzywiane ). Tak się mocno przechylił, że łącznik nie wytrzymał.

Przyczyną stukania był zużyty łącznik stabilizatora, wymiana zlikwidowała problem
Temat do zamknięcia