Wczoraj spadło troszkę śniegu a o 10 rano już zaczynał topnieć. O 12 chciałem coś porobić przy aucie i oczywiście dźwignąłem maskę. Na alternatorze było troszkę wody, na szczęście nie wleciało nic do środka alternatora. Zobaczyłem że spod maski woda skrapla się przez blache i kropelkami leci po różnych miejscach. Rozumiem że to wina tego że nie ma tego dywanika zamszowego czy jak to sie tam profesjonalnie nazywa. Można takie coś dostać ? Jak nie dostanę tego to chyba będę musiał coś wykombinować.

To, o czym piszesz to wygłuszenie, ale nie wiem na ile może ono mieć wpływ na skraplanie się. Wygłuszenie idealnie nie przylega do maski, a i tak z przodu przy znaczku i w okolicy zawiasów są otwory, którymi m.in. powietrze swobodnie przelatuje.
Osobiście proponuję Ci dobrze osuszyć maskę i po prostu ją zakonserwować środkiem do konserwacji profili zamkniętych.
Nigdy się nie spotkałem u mnie z wylewaniem się wody z maski.

Woda skraplała się na tych miejscach.



Po lewej stronie leciało idealnie do środka alternatora, podejrzewam że pare kropel gdyby spadło podczas jazdy mogłoby mi uszkodzić alternator. Woda nie wylewała się spod maski lecz było pełno kropel, ostatnio to po ulewie wylewałem wodę z tylnej klapy po jej dźwignięciu.

Z tego co widze wygłuszenie nie jest drogie ale chyba zafunduje sobie jakieś polerowanie tych miejsc jakimś środkiem.