Cześć

W czerwcu zeszłego roku zakupiłem w komisie AAA Auto w Katowicach - Fiat Punto 2012 , model 5-D Estiwa 1.4 8v 77KM.
Do tej pory wszystko było ok, dalej auto w jeździe sprawdza się bez zarzutu, ale w czwartek byłem na przegądzie, którego moje Punto nie przeszło. Oprócz niewystarczającej skuteczności hamulców tylnych i skorodowanego tłumika powodem było przekroczone stężenie węglowodorów, pan przeprowadzający przegląd pokazał mi że stężenie wynosi ponad 190 a powinno być poniżej 100.
Wczoraj pojechałem do mechanika aby umówić wyzytę (jestem zapisany na 1.04), pan jak usłyszał że chodzi o te węglowodory to postraszył mnie że to może być jakaś grubsza sprawa z silnikiem, powiedział też m.in: "panie a które auto nie przekracza tych limitów" i ogólnie chyba nie za bardzo był przekonany do tej diagnozy, powieział że może podłączyć silnik pod komputer żeby sprawdzić czy wszystko jest ok i zobaczymy.

Czy ktoś się spotkał z takim przypadkiem i może coś napisać? Może zrobić jeszcze gdzieś analizę spalin? Ja jestem z Bytomia (śląskie) więc jak ktoś zna dobrego mechanika w okolicy który mógłby zająć się tym przypadkiem (wcześniej niż 1.04) to proszę o info.

Od AAA Auto otrzymałem pełną dokumentację łacznie z dokumentami dot. przeglądów i serwisowaniem, wszystko wygląda ok, auto też jeździ bez zarzutów.

Sprawa ma wiele wątków, a sprawozdanie widzimy tylko z jednej (twojej) strony. Takie młode auto, a już przeglądów nie zalicza...
1. Firma "AAA" ma nie najlepsze opinie w internecie. Średnio kumatego człowieka to powinno odstraszyć...
2. To, że auto jeździ, NIE znaczy, że wszystko jest OK i "nic nie muszę robić" (no to teraz będziesz musiał). Większość ludzi tak niestety traktuje samochody. Zero zainteresowania (to coś jak patologiczna rodzina, która zaniedbuje dziecko).
3. Jakie rzeczy były zrobione/sprawdzone po zakupie? Standardem jest: wymiana oleju w silniku, zajrzenie do hamulców (rozłożyć i złożyć, później decyzja, czy coś jest do wymiany), czy paska rozrządu (czy nie pęka). Dalej świece i przewody zapłonowe, regulacja luzów zaworowych (jeśli nie ma od sprzedającego informacji, czy to kiedykolwiek było robione). Plus najprostsza diagnostyka komputerowa (którą można wykonać samemu - np. interfejs ELM327 z Allegro) oraz ogólny stan auta (luzy, korozja, wycieki). Dobrze, że nie ma LPG, bo to by jeszcze komplikowało sytuację.
4. Diagnosta też człowiek (czasami, niektórzy) i mogą go pewne rzeczy (typu niechlujność właścicieli) irytować. Nazbiera ci się drobnych zaniedbań, aż miarka się przebierze i przegląd niezaliczony (przy jednej usterce, nawet "grubszej" by cię puścili). Mogło tak być: "trochę" koroduje wydech i/lub podwozie, "trochę" hamulce za słabe, "minimalnie" kapie ("poci się") z silnika lub skrzyni, "lekkie" luzy gdzieś w zawieszeniu, "o włos" przekroczona emisja, "tylko" jedna żaróweczka nie świeci albo jedna wycieraczka nie zbiera - przy czym nie wszystko ci mówią na przeglądach. Czyli jak z ludźmi: "jak cię widzą, tak cię piszą", ogólne, pierwsze wrażenie też jest ważne (auto ogólnie zaniedbane, to trzeba gościa "uwalić" - tym bardziej jak jeszcze pali głupa, że przecież auto jeździ i było OK).
Odpowiedz sobie sam, czy jesteś na 100% w porządku w "tych" kwestiach jak wyżej.
5. Spróbuj poszukać innych stacji kontrolnych, gdzie będzie bardziej normalny, bezproblemowy diagnosta (luzak, "swój chłop"). Jedź do innej SKP, ale po naprawie hamulców i wymianie tłumika (na co powinieneś się umówić jeszcze w czwartek lub wczoraj, piątek i dzisiaj w sobotę już wymienić np. tłumik). W wielu stacjach na przeglądzie nie sprawdzają spalin, chyba że "coś" im się nie spodoba, tak ogólnie "podpadniesz" (czyli patrz punkt 4).
6. Co do norm spalin, to już się łapiesz w Euro5, ale dla benzyniaków nie ma istotnych różnic Euro 4/5. Nie wiem też, co to za wartość "100" (w jakiej jednostce niby), w normach jest to wyrażone inaczej (może "0,1" się jakoś przelicza, skaluje do "100"). Powodów nadmiernej emisji (jeśli takowa na prawdę jest, nie oszukali i sprzęt mieli sprawny) może być wiele, ale to już mechanik powinien ogarnąć (a możliwe, że nie będzie potrzeby - patrz punkt 5).

Dziękuję za pouczenie, obiecuję poprawę. Oczywiście chce jak najszybciej naprawić co trzeba ale z terminami u dobrego mechanika nie jest tak łatwo. Na pewno będę szukał czegoś szybciej niż wspomniany 01.04.

Tak wyglądają (od strony psychologicznej) kontakty osób ("umysłowych/humanistów" powiedzmy) spoza techniki/przemysłu/prac fizycznych, właśnie z pracownikami fizycznymi, przedstawicielami zawodów technicznych.
Ci pierwsi są przeważnie "dumni" z tego, że się kompletnie na czymś nie znają, mają przysłowiowe "dwie lewe ręce", ale przy tym czasem pouczają, czy się dziwią - palą głupa - w przypadku problemów, śmieszy ich to (cyniczny, głupkowaty uśmieszek schodzi z twarzy, jak się okazuje, że "robol" może uwalić "inteligenta" właśnie np. na przeglądzie).
Nie sugeruję, że tak było w Twoim przypadku, ale jest to tak częste, że warte zanotowania. Można diagnostę do siebie zrazić.
To też oznacza, że auto można "przygotować" do przeglądu, pomóc sobie, właśnie, aby ogólne wrażenie było pozytywne, że i auto i jego właściciel są "ogarnięci" (więc diagnosta przymykając oko na niezgodność, nie właduje się na minę).
Prosta strategia (przegląd można przejść, bez łapówki), ale za trudna, nie do pomyślenia dla stereotypowych "wykształciuchów".

https://autokult.pl/26344,normy-emisji-spalin-euro-oraz-badanie-nedc-o-co-w-tym-wszystkim-chodzi

Proszę/prosimy o dalsze informacje, jak się sprawy mają (czy przeszło przegląd, czy rzeczywiście coś z silnikiem lub układem wydechowym było).

Najszybsza diagnoza silnik pali olej. Zużyte: uszczelniacze zaworowe,pierścienie tłokowe - to najdroższa opcja.
Tańsza to jak kolega wyżej napisał - diagnostyka np. układu zapłonowego : świece , cewki i oczyszczania spalin : sondy lambda , katalizator

Jeśli same węglowodory to pewnie bierze olej (głowica). Jak możesz podaj wszystkie wartości z analizatora spalin.
W google poszukaj koloru świec czy jakoś tak.
Wykręć świece ona prawdę powie. Ile Ci oleju bierze?

Tylko nadmienię, że uwalony przegląd w danej SKP można zaliczyć (płacąc za poszczególne usterki bodaj po 20 PLN) jedynie w tej samej stacji i jest na to zdaje się tylko 2 tygodnie. W innej stacji lub po terminie trzeba znów płacić za pełny przegląd. Wiem, bo miałem nieprzyjemność się o tym przekonać na własnej skórze, gdy pojawiłem się na przeglądzie po miesiącu i na innej, oddalonej o 200 km stacji. Tyle, że ja miałem do poprawy jedynie hamulce tylne - usterka silnika może być o wiele bardziej czasochłonna do naprawy.

A jak się ma badanie węglowodorów na SKP w stosunku do normy, która jest robiona w cyklu NEDC? Przecież to całkiem inne wartości wychodzą.