Cześć.
GP (1.4 77 KM + LPG) mam od jakichś 2 miesięcy. Rzadko nim jeżdżę więc i problemy dostrzec mi ciężko.
Jak naciskam przód auta (błotnik) to auto ugina się na amortyzatorze jakieś 3-5 cm. Jak siądę z tyłu na progu bagażnika to tył praktycznie nie ugina się wcale. Stoi na twardo. Podczas jazdy też mam wrażenie, że z tyłu nie ma wcale amortyzacji, jeździ się jak taczką.

Pytanie: czy to kwestia uszkodzonych/zapieczonych amortyzatorów czy w jakiś sposób uszkodzonych sprężyn? Jak to sprawdzić?

Wiem, że zanim je kupiłem to było praktycznie od pół roku niejeżdżone.

Ps. Na ścieżce diagnostycznej sprawność tylnych amortyzatorów wyszła na ok. 60%

1. W nowo zakupionym samochodzie, to może być kilka rzeczy na raz do zrobienia, zwłaszcza z powodu obecności LPG.
2. Zawieszenie trzeba obejrzeć (całe, przód też) pod kątem korozji, wycieków oleju. Powinno być coś widać (np. tłoczysko amora ma korozję).
3. Tył przeważnie dostaje luzów i pracuje za miękko (amory + tuleje belki), a nie za twardo. Tył goni przód (z opóźnieniem) przy gwałtownych skrętach. Wymiana, czy demontaż w celu oględzin są względnie proste: http://fiatpunto.com.pl/topic61845.html, cały ten dział jest przydatny, poczytaj.
4. Amory przednie i tylne mogą mieć inną konstrukcję tłoczków i zaworków. Przód może mieć większy efekt "pompowania" (jak po długim postoju ruszysz przód, to pierwsze 2-3 ugięcia są na miękko, później ma się usztywnić - tak też się "sprawdza" amortyzatory w warunkach polowych - a z tyłu ten efekt może być mniejszy fabrycznie).
5. Ścieżki diagnostyczne w temacie zawieszenia, to bzdura, przeważnie niczego nie wykrywają (tylko rzeczy, które kumaty kierowca sam jest w stanie ustalić, że ma luz i znaleźć macając, gdzie).
6. Jak auto jest mało używane, to też źle (to też je niszczy szybciej, będą ekstra problemy z tego tytułu, jakie, dowiesz się na jesień/zimę).
7. Dla nowych w temacie Grande/EVO jest mini-poradnik, niżej ▼▼▼ w podpisie, ten małym drukiem. Typowe wady, usterki.

Dzisiaj ściągnąłem koło i dokładnie wszystko obejrzałem:
Amor po osłoną wygląda jak nowy. Jak podlewarowałem drugim podnośnikiem za sam wahacz to amortyzator całkiem się schował nie unosząc auta z pierwszego lewarka, aż do odboju.
I teraz pytania i wątpliwości:
1. jeśli to uwalony amor to dlaczego swobodnie opuszcza się i chowa?
2. Jeśli to uwalona sprężyna to dlaczego auto stoi na normalnym poziomie?
3. A może ktoś włożył za długi amor? Jak to sprawdzić? Na amortyzatorze nie ma żandych oznaczeń poza czerwoną naklejką KYB Excel-G.

Opuszcza się pod wpływem sprężyny, chowa się pod naciskiem auta (statycznie, na postoju)




Sprężyna zwykle nie pęka na środku, tylko na początku/końcu. Przeważnie w okolicach połowy zwoju i sprężyna dalej opiera się na gnieździe normalnie







Ewentualnie, może być tak, że KYB ma kilka modeli amorków do tej platformy (Punto,Corsa,MiTo, między innymi) i na przykład to jest od wersji VAN (więc raczej będzie sztywniejszym amorkiem, przystosowanym do większych obciążeń przestrzeni ładunkowej. Jak jest? Nie wiem, ale jeśli KYB ma kilka różnych amorków, to może być przyczyną (ewentualnie sprężyny, bo fiat miał, podobnie jak z amortyzatorami, wiele rożnych odmian, w tym spężyny do wersji VAN)

Cześć .Ja mam wymienione amortyzatory z oryginalnych fiata na właśnie Kayaby exel-G przód i tył. efekt jak dla mnie , jest znacznie lepsze prowadzenie,auto jest zwarte , sztywne , w zakrętach jak przyklejony , mam wersję Sport także fabryczne sprężyny są krótsze (niższe ) i sztywniejsze od standardowych . Potwierdzam jest sztywno , KYB exel-G premium są to amortyzatory gazowe , droższe od wersji standard olejowej które są nastawione bardziej na komfort , Ja ważę ok 85kgi jak otworzę tylną klapę bagażnika i usiądę na pasie tylnym to też praktycznie się nie ugina .

Też mam 4 nowe (przód i tył różne firmy, ale nie ważne). Jest wrażenie subiektywne, że tył jest sztywniejszy od przodu (a zmęczone tuleje belki jeszcze nie zmienione). Widocznie tak ma być.

Czyli "problem", temat, jest sztuczny. Kupił gość Grande, nie zna samochodu, ale już wymyśla "usterki" nie tam gdzie trzeba (a te prawdziwe są ignorowane, czy jeszcze nie odkryte).

Ja kilka lat temu też wymieniłem fabryczne amory olejowe na gazowo-olejowe Sachsa (początkowo ze sprężynami Eibacha, teraz wróciłem do sprężyn fabrycznych) i też są sporo sztywniejsze od tych fabrycznych. Na progu bagażnika to musiałbym oprzeć się całym ciężarem i jeszcze podskoczyć, żeby tył drgnął choć 1-2cm w dół. Więc to całkowicie normalne zachowanie.
Ale spróbuj wrzucić 100-120kg do bagażnika, to od razu zobaczysz jak Ci tył usiądzie.
Owszem, jest sztywno, ale też auto prowadzi się o wiele lepiej w zakrętach i jest duuuużo stabilniej powyżej 120km/h.

Dzięki za odpowiedź.
Przy takiej konfiguracji (długość ściśniętego amortyzatora + krótkość sprężyny) okazuje się, że za całą amortyzację przejmują na siebie odboje, bo w spoczynku od górnej krawędzi dolnej lagi amora do odboju u mnie zostaje jakieś 2 cm.
Wg mnie to co najmniej dziwne.

A to nie masz przypadkiem też krótyszych sprężyn wsadzonych?
U mnie było tak samo w przypadku sprężyn Eibacha (ProKit). Amory i odboje były standardowe Sachsa, a sprężyny krótsze (dopiero po czasie zostałem uświadomiony, że taka konfiguracja jest bez sensu, choć wiele osób idzie w takie "bieda obniżenie", zamiast wymienić też amortyzatory na takie o krótszym skoku).

I wtedy faktycznie tył na byle nierówności opiera się o odboje, co w przypadku odbojów Sachsa powodowało upierdliwe skrzypienie przy byle zawilgoceniu. Dodatkowo, krótsza sprężyna progresywna powoduje, że na kocich łbach można wybić głową dziurę w dachu (bo amortyzator nie pracuje w swoim nominalnym zakresie).
Dlatego koniec końców wróciłem do fabrycznych sprężyn i przy okazji wymieniłem wszystkie odboje i podkładki sprężyn na OEM. Większy komfort, nic nie skrzypi, no i +2cm do prześwitu (możesz sobie porównać fotki w moim wątku w dziale Twój garaż).

Myślę, że nie, Auto wg mnie stoi normalnie.
Ale sprawdzę to.

hmmm, byłbym ostrożny przy takich osądach, bo gdyby to była prawda, to w takim wypadku takie KONI się nie zna i produkuje nieodpowiednie amory, np. ich zestaw 1140-0234 składa się z sprężyn H&R -35mm i amorków (oczywiście wyprodukowanych przez KONI) o długości takiej samej jak ori (ori na którym auto wyjechało z fabryki a nie żaden zamiennik), mierzyłem porównywałem podczas montażu w swoim samochodzie, jedyna różnica ori vs KONI to po pierwsze oczywiście budowa, po drugie przez zmianę umieszczenia dolnego talerzyka sprężyny możliwość obniżenia (można to zrobić nawet z seryjną sprężyną) i po trzecie możliwość regulacji tłumienia, długość tego amortyzatora i jego skok są identyczne jak oryginał, a jednak współpracują z krótszymi sprężynami... cały zestaw został przebadany przez TUV i dopuszczony do ruchu http://j13187.servers.jiffybox.net/file ... 34-tuv.pdf także krótsza sprężyna wcale nie oznacza że muszą być krótsze amorki do nich...

do autora tematu, jeżeli na pusto masz "normalną" szczelinę pomiędzy oponą i rantem błotnika, to nie szukaj dziury w całym, tak ma być... powiem więcej - jeżeli w skp zmierzyli ci 60%, to i tak te amorki pierwszej świeżości już nie są (zakładam że nie masz luzów w zawieszeniu i podczas pomiarów było prawidłowe ciśnienie w oponach), nowe na tych pomiarach to okolice 80%, także jakbyś zamontował nowe, to byłoby jeszcze twardziej... wiem że pomiary w skp często można sobie w d.. włożyć, no ale nie ma innego prostego sposobu weryfikacji, poprawny pomiar można zrobić tylko na odpowiednim stanowisku oczywiście po wymontowaniu z samochodu i później trzeba to porównać z wzorcową charakterystyką producenta

a tak już na marginesie - punto jest dla ciebie twarde? przecież to auto jest gumowe...

Tak, OK, użyłem skrótu myślowego pisząć o krótszych amorach. Chodziło mi o to, że do krótszych sprężyn potrzeba "dedykowanych" amortyzatorów, a nie zwykłych ori, czy tam zamienników.
Tak jak napisałeś - takie dedykowane KONI (zdaje się takie były montowane fabrycznie w Abarthach essesse), czy Sachs Advantage miały zupełnie inną budowę (choć długość ta sama). Pisząc o krótszych miałem głównie na myśłi cały zestaw ProKit z amorami Bilstein'a - a te na bank miały krótszy skok.

No i jeszcze odboje - krótsze sprężyny, to i mają być krótsze odboje! Wiele osób popełnia ten błąd (włącznie ze mną), że zakłada krótsze sprężyny na zwykłe amory i zwykłe odboje (że niby -25mm to nie dużo, że zwykły amor się ułoży i takie tam bzdury oderwane od rzeczywistości). Owszem, jeździć się da, ale co to za jazda...