Nie no, takie coś to chyba tylko po pijaku jest możliwe a i to nie bardzo...

Możliwe. Mam taką sąsiadkę, której Pajero po roku ma już liczne ślady walki na parkingu. Kobieta zupełnie nie potrafi cofać. Kiedyś wjechała w swój płot a parkuje teraz tylko tak, by nie musieć cofać, nawet daleko, daleko od sklepu. Gdy jadę za nią to zawsze w dużej odległości bo nie używa kierunkowskazów. Ja to jeszcze wiem jak jeździ i gdzie jeździ, ale inni?

A moja żona jeździ bardzo fajnie i nie mam większych uwag. Ale ma jedną manierę, która pewnie wywołałaby u niektórych z was wylew krwi do mózgu: Parkuje blisko drzwi sąsiedniego samochodu. I tego nie umię jej oduczyć.

hehe to tak jak ja oczywiscie nie zawsze ale zdarza sie....czesto

[ Dodano: 31 Sty 2008 14:54 ]

takich to tylko lac tacy mnie najbardziej wkurzaja... jak bym widzial a zapewne by tak bylo ze zaraz by drzwiami o drzwi sie oparly inne... to bym powiedzial,zwrocil uwage a pozniej poczekal chwile i jakby juz nie bylo wlasciciela to przykro mi bardzo drzwi do malowania by byly... rysa do blachy dlatego zawsze w schopdku woze taki ostry szpikulec i juz kilku osobom sie oberwalo a pozniej przestawiam w inne miejsce samochod

No w tym przypadku mam nadzieję, że przemyślałbyś lanie i rysowanie, bo wiesz wtedy ja musiałbym dać ci klapsa

jak gdybym mial wgniecenie to jak ja to mowie 1:1 musi byc a kto mnie tego nauczyl ... wujas sam tak robi tez... kiedys przyszedl patrzy wgniecenie na drzwiach i jego lakier na drzwiach samochodu obok stojacego ,wgniecenie pasuje wiec.... otowrzyl drzwi.. odwrocil sie niby ze po cos siega i z buta mu w drzwi i tam juz troche wieksze wgniecenie bylo a co niech sie ucza tyle ze ja tak drastycznie nie robie ja tylko rysuje do blachy ale to tak po cichu nie przyznaje sie jakby co

Kilka lat temu zrobiła mi tak jedna pani. Otwierając drzwi lekko stuknęła moje auto (byłem wtedy Lanosem). Ja wysiadłem i ostro ją zjeb...em, że aż ludze się patrzyli do okoła. Była tak przestraszona, że wsiadła i odjechała

zoon no to niezły z ciebie nerwus hehehehe. Ale mnie też to wkurza.

Dżiiiiiizas!

uwazajcie jak parkujecie i gdzie parkujecie bo losy wasze moga byc rozne

- to jest wypowiedz kobiety

a teraz bede lac miód w Wasze serca Panowie jestem beznadziejnym kierowca, nie potrafie zachowac prostego toru jazdy cofajac, unikam jak ognia parkowania koperta, powyzej 100 km/h trace panowanie nad autkiem, czesto nie moge sie zdecydowac na jakis manewr, czasami inne auto pojawiaja sie kolo mnie nie wiadomo skad, w ogole nie mam orientacji w terenie a wiec jezdze tylko znanymi mi trasami, no i to na razie tyle zeby sie nie zalamac
prawko posiadam od 2001 roku no i odpukac nie mialam zadnego wypadku, stluczki ani nawet przetarcia blachy na parkingu (oprocz jednego razu kiedy po raz pierwszy wyruszylam po otrzymaniu prawka na miasto i kraweznik byl za wysoki:( )
w tym miejscu musze podziekowac mojemu ojcu, ktory nie bal sie dawac mi auta i nie krzyczal za bardzo kiedy wgniotlam mu ten zderzak.
BTW niech Swiety Krzysztof dalej ma mnie w opiece

trzeba bylo tutaj nie zagdac to moze oznaczac szok

chociaz dzisiaj jechalem z dwiema kolezankami siedzialem z tylu i fajne prowadzila jedna tyle ze byscie slyszeli co mowily na facetow ze co najgorsze to my i ze niby lepiej jezdza a wiem ze nie do konca tak jest jak czasami dam sie przejechac swojej ukochanej to szczerze mowiac nie jezdzi zle ale troche zbyt duzogazu i za wolne rakcje i te krecenie w miejscu kierownica przy zawracaniu... dlatego jak sa manewry do zrobienia to mowie zostaw sam to zrobie ale to grzecznie wszystko nie bede przeciez krzyczal tylko delikatnie mowie jakie bledy popelnia zeby sie poprawila

Heh...ja nie cierpię bab za kierownicą...
poważnie nie znam ani jednej, z która nie bałabym się jechać...
ostatnio na parkingu jakas blondynka przywaliła mi zderzak...zaczęła cofać i ani się nie obróciła do tyłu...matko święta, ale się po niej darłam

a z facetami to bywa różnie...wydaje mi się, że mają za wysokie mniemanie o swoich umiejętnościach... wkurza mnie, jak kogoś wyprzedzam, a ten mi po gazie daje...(najczęściej VW...jedzie sobie spokojnie, ale jak widzi wyprzedzające go Punto i jeszcze babe za kierownicą, to nagle mu się spieszyć zaczyna )...i nie lubię jak ktoś szarpie przy zmianie biegów, bo mi się niedobrze robi ...a i jeszcze jak ktoś prakuje na dwóch miejscach ale ogólnie to jestem spokojna i niereaguję, chyba ze mam zły dzień

I proszę jak groźny ryczący kopiący po drzwiach i rysujacy lakier tygrys staje się mruczusiem przy swojej lubej

no wiesz ale to jak jedzie to jej mowie czego ma nie robic i z czym sie poprawic

no jakbyś zaczął krzyczeć, to by Cię pewnie z auta wyprosiła

tak wyprosila chyba raczej by tego nie zrobila bo to ja jej daje jechac poza tym ja nie krzycze spokojny jestem nie widziala mnie krzyczacego ale za to emocje wyladowuje jadac a jak sam to juz nie mowie

czyli jazda samochodem Cię uspokaja?
też tam mam

mozna tak powiedziec ale tylko na trasie bo w miescie to nerwicy sie mozna nabawic dosyc czesto tutaj wszystkie emocje mi odchodza dlatego nigdy nie pokazywalem swojej zlosci przy kims tylko w samochod i przejechac sie

Z moich obserwacji wynika, że sporo niebezpiecznych sytuacji na drodze powodują kobiety. Niestety - tarasuja lewy pas bo tak wygodniej i maja zamiar wyprzedzić cięzarówkę która zauwazyły przed soba w odległości 2 kilometrów, nie umieją sie właczać do ruchu, muszą miec po horyzont wolną droge z pierwszeństwem aby wyjechać z podporządkowanej, zielone światło oznacza u nich wcisnięcie sprzegła wrzucenie jedynki i powolne ruszenie ...cała ta czynnosc trwa do momentu zapalenia sie żółtego swiatła ......., nie bede wspominał tego jak parkuja kobiety...bo to inna juz bajka

Poza tym ...chciałbym uzmysłowic ze wolna jazda nie jest wcale bezpieczna. Wolniej jeżdzace samochody sa na drodze przeszkodą powodujacą własnie niebezpieczne sytuacje

no pięknie się temat rozwinął Dziękuję Wam za to.

Pojawiły się także głosy kobiet, naprawdę super.