Jak na razie nic się nie zepsuło.

Po raz kolejny spaliła się żarówka podświetlenia kierunku nawiewów - to już klasyka - a tak to od przeglądu do przeglądu

jak do tej pory poszedł mi podnośnik szyby tył oraz mam problemy z podświetleniem panelu sterowania nawiewem,raz świeci raz nie - stan licznika 51 tys

Nic się nie psuje.. Jedną rzecz wymieniłem-> żarówki
Pozdro

Ja też już jestem uzdrowiony.
W pierwszym roku eksploatacji - drobiazgi (klamki, reflektory) - ok.

W drugim roku - poważna awaria - wspomaganie kierownicy - zrobione na gwarancji.

W trzecim roku - już po gwarancji - awaria siłownika sprzęgła, jego wadliwe działanie uszkodziło sprzęgło. Oceniam awarię jako krytyczną, mimo że stosunkowo szybko udałem się do ASO (zgrzytanie przy wrzucaniu wstecznego).

Dbałem o auto, zmieniałem olej co 15 000 km, nawet opony zmieniałem w ASO

Największa i najdroższa porażka, jaka mnie dotychczas spotkała. Auto ma 3 lata i 100 000 km przebiegu i jest niestety jednym wielkim bublem. Ostatni fiat w moim życiu.

Gwoli uzupełnienia - mój złom to rocznik 2007

filip76, liczysz na to, ze majac inna marke niz fiat bedziesz mial spokoj? Obys sie kiedys nie przekonal a jakim mozesz byc bledzie. Wystarczy zobaczyc przypadki jakie opisuja np. w turbo kamerze a jestem pewny, ze takich przypadkow jest znacznie wiecej. Na bubla mozesz trafic w kazdym momencie bez wzgledu na marke. Nie jestem adwokatem Fiat Auto ale najwazniejszym kryterium doboru auta powinno byc czy mi sie podoba czy nie i czy spelnia moje oczekiwania. Znaczek na masce to sprawa drugorzedna (no moze nie u nas). Czesci jaki montuje sie w fiatach montowane sa rowniez w innych markach (nie mowie o silnikach mjet): sprezarki klimatyzacji denso - stosuje je caly swiat, kable, kostki, uklady i inne pierdolki delphi - no comments, uklady wtryskowe bosch, - to wszystko "jezdzi" tez w autach niemieckich, francuskich i japonskich. Jesli rzeczywiscie trafiles na bubla - pech. Ja (odpukac) jezdze juz czwartym fiatem (najdluzej seicento - 10 lat) i jeszcze cyrkow z nimi nie przerabialem. Kupuje wloszczyzne bo mi sie podoba bardzje niz cala reszta. Tu dorzuce jeszcze moje dzialanie na przekór mainstreamowi, ktory w PL uwaza, ze jedynie sluszna marka jest VAG. I trzecia rzecz, auta z Wloch sa naprawde przemyslanymi i dobrymi konstrukcjami a ze czasem cos im nie wyjdzie w fabryce - zdarza sie. U innych nie jest lepiej. Znajomy kiedys pracowal w fabryce skody w CZ i opowiadal mi jak wyglada "dbanie" o jakosc produktow nalezacych do koncernu vw. W kazdym razie zycze ci bezawaryjnego nastepnego wehikulu cokolwiek to bedzie.

Zaufałem fiatowi, mogę zaufać komuś innemu Nie kierowałem się uprzedzeniami, kupiłem fiata i - niestety - naciąłem się.



Nie spełnia niestety moich wymagań. Przy intensywnej eksploatacji* wychodzą wszystkie wady tego auta. Po prostu auto się sypie...



Dziękuję, ja również życzę bezawaryjnej eksploatacji. Następny będzie Japończyk Przynajmniej mniej straci na wartości.


* Mam na myśli duży przebieg, a nie palenie gum czy jeżdżenie bokami, bo tego nigdy nie robiłem. O auto dbałem, o oleju już wspominałem, przeważnie lałem paliwo z shella, woskowałem przed zimą i po zimie, trzymałem w garażu.

filip76 a czego dotyczyła awaria siłownika sprzęgła??(chodzi o ten na skrzyni??)Czy chodzi o jakiś wyciek,czym się to objawiało bo mi płyn z siłownika leje szczególnie w upalne dni podczas stania w korku.

Zaczęło się od tego, że wsteczny zaczął zgrzytać-od jakichś 2 tygodni zgrzytało już niemal za każdym razem. W ASO powiedzieli mi, że sprzęgło ale nie uwierzyłem im bo nie ruszam pod górę z przyczepami. W innym ASO pod lupę wzięli pompę i siłownik ale po wymianie dalej zgrzytało. Więc dobrali się do sprzęgła i okazało się, że jest przypalone - bo ten siłownik nie wysprzęglał prawidłowo. Żadnych innych objawów nie było. Kiedyś zmieniali mi uszczelkę na wybieraku biegów bo miałem dół skrzyni zaolejony. Oczywiście sam to zgłaszałem bo na przeglądzie tego nie widzieli.

Mnie z japoncow najbardziej podobaja sie lancie A z ta utrata wartosci to nie do konca tak jest bo za japonca musisz zaplacic znacznie wiecej porownujac auta tej samej klasy i z tym samym wyposazeniem a pozniej ceny uzywek sa niby wyzsze ale nowe tez wiecej kosztowaly niz np. wlochy czy francuzy. Z pewnoscia lepiej sie sprzedadza ale jak dla mnie to jest bez znaczenia bo auto to nie inwestycja a raczej wywalenie kasy i straty z kazdym rokiem. Ja przed kupnem GP bralem tez pod uwage honde jazz ale jak zobaczylem wnetrze (deske) to mnie cofnelo. Poza tym widzialem jak wypadla honda civic w tescie na 100,000 km w AŚ i okazalo sie, ze juz zaczela sie pojawiac ruda. Bylo tez clio ale clio jest jakies takie nijakie a i za byle co kazali sobie doplacac.

Jak czekałem z moim złomem w serwisie to oglądałem lancie w salonie. Wszystko pięknie, skóra na desce i na fotelach tylko szkoda że boczki drzwi wzięli z punto - uchwyt do zamykania i ten "schowek" w pobliżu przycisku od opuszczania szyby - ja mam taki sam w punto po stronie pasażera. Mogli się bardziej wysilić.

Brałem nawet przez chwilę lancię pod uwagę (albo bravo) ale za włoską technikę już dziękuję. Coś jest na rzeczy, że fiat bravo z silnikiem diesla kosztuje tyle co tojtoj w benzynie albo mniej niż golf w benzynie. Skąd ta różnica - z dziadowskich oszczędności. Ciekawe ile fiat zaoszczędził na tych 3 brakujących spinkach od "kocyka" w komorze silnika...

Proszę mi oszczędzić tekstów, że "inne też się psują" bo mi się nie zepsuł panzerwagen ani reno tylko grande punto. A naprawa kosztowała mnie ponad 1,5 koła (części z robocizną). Fiat stracił klienta - za dużo poważnych usterek.

Co mi po tym, że przeglądy robi się co 30 000 km jak właśnie wszystkie oszczędności zostawiłem w serwisie...

Ale zgnije przed końcem eksploatacji
5 lat i auto do blacharza

Tak, fiaty mają dobre zabezpieczenie antykorozyjne. Ale ja potrzebuję auta do jazdy

5 lat i auto na złom - cykl życia produktu...
Korekta - i do Polski, tam pojeździ jeszcze 15

najlepiej jakiś disel np. 2,2d-cat- zanim zrobisz 100kkm kapa silnika murowana


muszę przyznać, że przez 2 lata jak pracuje w tojce to nie zdażyło się wiele gnijących aut

Chłopcy, ja Wam źle nie życzę ale zrobicie trochę więcej kilometrów, to pogadamy
Mój też był praktycznie bezawaryjny do 40 000 km (nie licząc klamek i reflektorów).

U mnie blacha trzyma się dobrze ale skorodowały elementy w komorze silnika.

ja siedze trochę od kuchni u japończyka i też wiem jakie buble się zdarzają

Ok, ale dla mnie marna to pociecha

OK, filip76 jest bardzo rozzalony i wsciekly i ma prawo. Gdybym mial takie przygody pewnie tez bym sprzedal auto ale nie licze na magie bezawaryjnosci ukrytej w logo producenta. Renia sie nie psula? Moj tesc ma meganke i co chwile cos musi robic z zawieszeniem, a to mu cos kapie, a to cos sie urwie, a to cos nie laczy i nie swieci a moj sejek jakby dopiero z fabryki wyjechal a ponad 165 tys. na karku. Zawieszenie w seju - w moim przypadku bomba. Do tej pory wymienilem tylko amorki raz z przodu i jedna tuleje wachacza i tyle! Sprzeglo - ciagle sprawne.ELektryka - tip-top, nic a nic az sam sie dziwie. Jedyna rzecz ktora w nim juz dawno nie dziala to regulacja reflektorow ale z tym dalem sobie spokoj. Szkoda kasy i nerwow. Jedyna wada tego autka to to ze juz ma 10 lat i wart jest tyle co nic ale jezdzi. Mam nadzieje ze GP bedzie nie gorsze.

Nie porównuj seja do punto. Punto jest (za) bardzo skomplikowane - pełno w nim wspomagaczy, elektryki i elektroniki - po prostu ma się co psuć.


U mnie jak padło elektryczne wspomaganie kierownicy, to się zżymałem, że nie jest hydrauliczne. Po roku zdechł hydrauliczny siłownik sprzęgła



A jak się trzyma ten benzynowy 1,6?

dobijam do 75000 km i oprócz łożyska z tyłu jak narazie nic więcej nie mam do roboty

Trzymajac sie tematu solidnosci marek samochodowych, znajoma kupila nowa octavie, pojechala na przeglad po 1 roku, wywalila cos kolo 600 PLN i okazalo sie za jakis czas ze filtr powietrza zostal stary (syf kila i mogila), filtr kabinowy stary (zapchany!!!!) o dezynfekcji klimatyzacji chyba nie wspominam bo raczej nikt tam nie zagladal. A wiec zaplacila w sumie kilka setek za ...wymiane oleju bo nie wierze, ze przejzeli wszystko w octavii skoro nawet nie wzieli sie za filtry. A tyle narzekamy tu na ASO fiata. Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma.

Cóż, ja (nowe) ASO fiata sobie chwalę, bo:
- załatwiono sprawę w 2 dni,
- na ten czas odstałem bez łachy auto zastępcze.

Natomiast stare ASO nie zarobi już na mnie ani złotówki, bo:
- nigdy nie było auta zastępczego;
- zawsze był jakiś problem - a to część złą przysłali (pewnie przysłali to, co zamówili),
- a to faktura źle wystawiona,
- jeszcze kilka innych drobiazgów.

Dziwię się, że fiat firmuje takie dziadostwo (świadectwo autoryzacji).

A złodziejstwo i oszustwo to polski sport narodowy - że przywołam tylko wątek koleżanki z Poznania (starsi czytelnicy wiedzą, o co chodzi).

Nie dziwie się filipowi76 bo jakoś fiata pozostawia wiele do życzenia. Co co argumentacji "bo inne marki się też psują" (niemieckie japońce) to powtórzę - owszem psują się ale nie tak często jak fiat. Każdy samochód może ulec awarii ale nie zdarza się to z różnym prawdopodobieństwem dla poszczególnych marek.
Owszem....te same firmy robią podzespoły do fiata ale też i do fałwejów czy toyoty...ale podzespoły te są tak naprawdę różnią się jakością....jakością materiałów użytych jakością montażu. Niestety niska cena fiata musi z czegoś wynikać...tanie materiały, duża tolerancja w jakości odbija się na awaryjności aut.

Prywatnie chciałbym dopisać, że w moim w dalszym ciagu problemy się pojawiają. A to plastiki lamp się kruszą, a to czasem wspomaganie kierownicy odmawia posłuszeństwa, a to olej wybija z odmy....cóż lajf.

W sumie zastanawiam się nad następnym wozem....ale widząc Bravo przypominam sobie ciagle o tym jakimi to usterkami cieszył sie mój GP.

No dokładnie kupując Fiata nie oczekujemy Audi czy BMW, to tak jak z butami, po prostu trzeba częściej je zmieniać, albo mało chodzić .
Następnym razem radze kupić audi A3 albo BMW 1 ew. Volvo C30 z salonu za 100-120 tys zł i wszystkie troski związane z autem znikną
Albo przynajmniej Toyote czy Honde bądź uwielbianego Folkswagena za 80-90 tys zł to przynajmniej będzie ładnie złożone auto, a awarie będą występować podobnie w stosunku do Fiata, ale pierdoły typu plastiki klamki uchwyty nie będą psuć humoru

Nie...następnym razem kupić należy Renault, Opla albo ... nawet Fałweja. I nie trzeba dużych sum dokładać ....
..a co do awarii...przynajmniej prawdopodobieństwo ich wystąpienia bedzie znacznie mniejsza