Pewnie nigdzie
Najmniej się spala przyspieszając dynamicznie, czyli z dość mocno (ok 80%) wciśniętym gazem w zakresie możliwe wysokiego momentu obrotowego Do jazdy ze stałą prędkością najmniej sie spala na najwyższym możliwym biegu.
Prościej już nie da rady


No właśnie byłem ciekaw jak się to wg komputera przedstawia.

kurde myślałem że czym słabiej czyli lżej przyciska sie pedał gazu i przyśpiesza to spalanie jest mniejsze! oczywiście tak myślałem dlatego mnie to zadzwiło

dynamicznie tak, ale stopniowo wciskajac pedal, a nie od razu te 80 %.
latwo sprawdzic na kompie (jak juz ktos wczesniej wspomnial).

oczywiscie taki sposob jest wydajny jezeli po tym przyspieszeniu bedziemy utrzymywac stala predkosc, co jest wrecz nie mozliwe w wiekszych miastach

lżej

Wogóle to dużo zależy od samochodu, tzn silnika. W takim punto ja mogę się spokojnie toczyć ze stałą prędkością przy tych 1500rpm ledwie muskając gaz, podczas gdy np w takim polonezie poniżej 2000rpm wyraźnie czuć, że się silink dusi i po prostu trzeba zredukować.
Generalnie chyba dla każdego jest oczywiste, że auto mniej spali przy niższych obrotach, ale jak wspomniałem nie za niskich.

Osobiście wyczułem, że przy moim motorku nie przekraczając często 2500 tys obrotów w mieście, spalanie oscyluje w granicach max 6,5 l, czyli dość zjadliwie Mam na myśli normalnie rozpędzanie auto do 60-70km/h, a dalej utrzymywanie tej prędkości na 4 lub 5 biegu.

a tak już wracając do ekonomii, to ktoś mi mówił, że częste wrzucanie luzu podczas jazdy ( np 600 m do skrzyżowania wrzucamy luz i samochód dotacza się do niego, silnik ma wówczas prędkość obrotową biegu jałowego czyli gdzieś 800 obr/min ) sprzyja większemu spalaniu. czy to prawda ?podobno lepiej puścić nogę z gazu i nie wyrzucać biegu ... pozwolić by silnik hamował samochodem.... ??

http://www.szkola-auto.pl/eco_12_zlotych_zasad.php

Jedź na najwyższym możliwym biegu i na najniższych możliwych obrotach.

Włączaj wyższy bieg najpóżniej po osiągnięciu 2500 obr./min w silniku benzynowym lub 2000 obr./min w silniku wysokoprężnym.

Przyspieszaj, jeśli warunki ruchu na to pozwalają, dynamicznie wciskając pedał gazu.

Nie jedź na luzie – jeśli planujesz zatrzymanie lub spowolnienie ruchu, tocz się na biegu bez naciskania pedału gazu.

Uruchamiaj silnik bez dodawania gazu.

Ruszaj od razu, nie rozgrzewaj samochodu na postoju.

Gaś silnik, jeśli przewidujesz, że zatrzymanie potrwa dłużej niż 30 sekund.

Wyłączaj zbędne odbiorniki prądu, klimatyzacji używaj z umiarem.

Bądź przewidujący – unikaj zbędnych przyspieszeń i hamowań.

Unikaj zbędnego obciążenia auta.

Ograniczaj opory toczenia i aerodynamiczne, dbaj o właściwe ciśnienie w oponach i stan techniczny całego auta (silnik, zawieszenie itd.)

Planuj podróż, wybierz trasę niechby dłuższą, za to gwarantującą płynną jazdę, bez korków. Unikaj jazdy na dystansie krótszym niż 4 km.

fajgi: tak, to prawda. W czasie jazdy na biegu ale bez wciśniętego gazu wtrysk jest odcięty i silnik nie dostaje ani kropli paliwa. To trwa aż obroty spadną do poziomu ok 1300-1500rpm (zimą trochę wyżej) i wtedy wtrysk podaje paliwo, zeby nie udusić silnika.

[ Dodano: 03 Sie 2009 12:36 ]

To jest totalnie bez sensu Wiadomo, ze jazda na krótkich dystansach wychodzi najmniej ekonomicznie, no ale przecież 4km lepiej jechac niż iść

Stosuję ten "eko-driving" poza zmianami biegów przy max 2 tysiącach i wyłączaniem silnika przy postoju ponad 30 sekund.
Nie jeżdżę też na krótkich dystansach a jeśli już muszę, to celowo wybieram drogę nieco bardziej okrężną żeby silnik złapał temperaturę.
Bez problemu w trasie schodzę w okolice 4 litrów ON, w mieście poniżej 6 litrów.
Grande ma 4 metry długości, waży 1200 kg, profil opon to 195/55/16 - więc uważam ten wynik za całkiem niezły.

Mam jednak wątpliwości dotyczące takiej eko-jazdy:
To pewne, że przy hamowaniu silnikiem paliwo nie jest W OGÓLE podawane na wtryski? Jak w takim razie zachodzi zapłon?
Hamowanie silnikiem nie zużywa szybciej sprzęgła i koła dwumasowego?

Nie zachodzi
W przypadku benzyniaka nie ma wtedy dopływu paliwa, świeca daje iskrę ale nie ma mieszanki do zapalenia. Silnik nie gaśnie bo napędzają go koła poprzez skrzynię biegów.


Sprzęgła nie, co do dwumasu to nie wiem, ale też nie sądzę.

Brak zapłonu? To by tłumaczyło spadek temperatury silnika na długich zjazdach, np. serpentynami.
Miałem coś takiego w PI. Pod górę się grzał, z góry gubił temperaturę.

Dokładnie. Dlatego właśnie jazda na biegu bez gazu to też metoda schładzania przegrzewajacego się silnika.

mario-sz

Nic dodać, nic ująć. To jest właśnie ekonomiczna jazda, przewidywalna i rozsądna. W dodatku pomijając już spalanie, mniej zużywają się klocki, tarcze itp. Hamujemy silnikiem, nie pedałem hamulca, same PLUSY.

Ja w dieslu nigdy nie włączam wyższego biegu przy 2 tys. U mnie to nielogiczne.

Te zasady są trochę zbyt ogólne, więc nie należy się nimi tak na 100% przejmować, bo wiadomo, że każdy silnik jest inny, no i dochodzą jeszcze różne przełożenia biegów itd.

Nie wiem, co rozumiesz przez dynamicznie. W instrukcji jest napisane, żeby nie rozpędzać się szybko. Nie zgadzam się, że na najwyższym możliwym biegu można jechać najoszczędniej, choć na pewno jak się śpieszymy to na piątce oszczędzamy. Trzeba wciąć pod uwagę, że im większa prędkość tym większe opory powietrza i większe spalanie. Osobiście uważam, że największą oszczędność paliwa można uzyskać na czwartym biegu.

gundzik: już kiedys był o tym temat i postanowiłem, że nie będę o tym dyskutował. Napisałem to co uważam (i co w dużej mierze pokrywa się z tym co można znaleźć w prasie itd) i tyle, udowadniać tego nie zamierzam, każdy niech sobie jeździ jak uważa.

Nie no, masz po części rację. Zawsze można jakiś haczyk znaleźć. Tak jak wyżej dopisałem na czwórce biorąc pod uwagę różne aspekty może wyjść najoszczędniej i nie tylko z paliwem.

Nie bardzo sobie to umiem wyobrazić.
W typowym mk I 1.1 przy 100km/h na 5. jest ok 3000rpm, na 4. ok 4000rpm. Silnik kręci się 33% szybciej, ok, przełożenie jest mniejsze (o ok 10%) ale mimo to nie ma szans żeby na 4. spalić mniej niż na 5.

Nie jechałem nigdy benzyniakiem z komputerem pokazującym spalanie. U mnie w dieslu tak jest. W serwisie fiata zgodził się ze mną pracownik, że na piątce raczej więcej będzie spalał przy takiej samej wartości obrotów na minutę, bo tak właśnie miałem na myśli przy tym porównaniu spalania. Im szybciej tym większe opory powietrza.

Tak, bedzie spalał więcej paliwa na sekundę czy minutę, bo silinik będzie bardziej obciążony.
Ale już spalanie NA KILOMETR będzie mniejsze, bo zobacz że na 5. przy 3000rpm robisz 100km/h a na 4 przy 3000rpm już tylko 80km/h więc daną trasę pokonujesz dłużej a tym samym spalasz paliwo dłużej czyli w sumie więcej.

Od tej strony tego nie rozpatrywałem, ale zauważ, że na szybkiej, prostej drodze to raczej na czwórce nikt nie będzie jechał, ale na drodze krętej ekonomiczniej jest ciągle jechać te np. 65 niż cały czas przerzucać z piątki na czwórkę i czwórki na piątkę i jak tak jeżdżę sobie na czwórce to u mnie z reguły wychodzi ekonomiczniej.

Ekonomiczniej jest po prostu trzymac tą predkość. Na 5.
Ale jak pisałem, każdy jeździ jak chce.

Ja już zapomniałem jak się na benzynie jeździ. Ale możliwe, że niższe obroty benzyniak lepiej znosi, bo w dieslu to strasznie czuć brak mocy silnika.

gundzik: do przyspieszania to i benzyniak poniżej 2000obr tak średnio siłę ma (w dieslu jest to po prostu wina turbodziury) ale do jazdy ze stałą prędkością to wystarcza.