Już 2 sierpnia startuje 66 edycja Tour de Pologne! Oczywiście po raz kolejny wspierany przez Fiata. Na trasie cała masa Fiatów! Fiat sponsoruje czerwoną koszulkę najaktywniejszego zawodnika. W ubiegłum roku wygrał ją Marcin Sapa, który na TdP przyjedzie prosto z Tour de France.

Faworytami do zwycięstwa są Sylwester Szmyd i mistrz świata Włoch Alessando Ballan. Szmyd to jedyny obecnie Polak w czołówce światowej.

Oficjalna strona wyścigu:

http://www.tourdepologne.pl/

Ciekawe newsy można znajeźć np. tu:

http://www.eurosport.pl/kolarstwo/sport ... menu=16943

Ja zamierzam być tam, gdzie będzie najciekawiej, czyli na górskich podjazdach. Decydujący będzie VI etap do Zakopanego pełen górskich premii.



A to komunikat FAP:



"FIAT w peletonie 66. Tour de Pologne


16 lat. Tyle czasu upłynęło, od kiedy samochody Fiata po raz pierwszy oficjalnie poprowadziły peleton Tour de Pologne. Fiat jeździ z Tour de Pologne od jego 50. edycji, czyli od 1993 roku.

Fiat to najbardziej lojalny partner wyścigu. Uczestnicy i organizatorzy Tour de Pologne jeżdżą samochodami Fiata, zwycięzca otrzymuje samochód tej marki, a ponadto firma jest sponsorem nagród dla najaktywniejszych kolarzy w klasyfikacji.

Tour de Pologne to największe przedsięwzięcie w polskim sporcie pod względem logistyki. Spójrzmy na wyścig poprzez pryzmat kilku istotnych danych:

1 główna nagroda - Fiat 500 dla zwycięzcy 66. Tour de Pologne
13 miast - starty i mety poszczególnych etapów
15 premii lotnych
20 premii górskich
21 grup kolarskich, w tym 18 najlepszych z UCI ProTeams
168 kolarzy z ponad 40 krajów na świecie
400 miast i miejscowości, przez które przejeżdża wyścig
1200 osób przemieszczających się codziennie wraz z wyścigiem
1253 kilometry trasy wyścigu
ok. 2 000 000 widzów na trasie wyścigu.
Do tych liczb warto dodać liczbę 45. Tyle samochodów osobowych Fiat Auto Poland przeznaczył dla organizatorów tegorocznego wyścigu.

Na trasie zobaczymy zatem ekipy sędziowskie w Fiatach Croma oraz Bravo. Organizatorzy korzystają również z innych samochodów marki Fiat, jak Panda czy Grande Punto oraz z samochodów dostawczych Fiat Ducato, które umożliwiają sprawną logistykę i przewóz setek banerów, balonów i innych elementów reklamowych towarzyszących wyścigowi.

"Wisienką na torcie" tegorocznego wyścigu będzie 16 Fiatów 500 w dwóch kolorach, 8 białych i 8 czerwonych, które będą eksponowane na mecie każdego etapu wyścigu.

Dzięki staraniom Czesława Langa, dyrektora Tour de Pologne, wyścig na stałe zagościł w kalendarzu UCI (Międzynarodowej Unii Kolarskiej).

Potwierdzeniem rangi imprezy jest udział 18 najlepszych drużyn kolarskich z UCI ProTeams i takie nazwiska, jak Ivan Basso, Alessandro Ballan, Marcin Sapa oraz Sylwester Szmyd. Ten ostatni zapowiedział, że chce zostać pierwszym polskim kolarzem, który wygra wyścig ProTour i w konsekwencji zwycięży w 66. Tour de Pologne.

Tegoroczny wyścig podzielono na 7 etapów. Start już 2 sierpnia w Warszawie na placu Trzech Krzyży. Kolejno peleton przejedzie m.in. przez Białystok, Lublin, Rzeszów, Krynicę Zdrój i Zakopane.

Wielki finał i zarazem meta ostatniego, siódmego etapu Tour de Pologne, odbędzie się 8 sierpnia w Krakowie w alei Focha.

W Krakowie poznamy zatem zwycięzcę klasyfikacji generalnej 66. Tour de Pologne, który odbierze kluczyki do nowego Fiata 500.

Trzymamy kciuki, aby tym razem klasyfikację generalną wygrał Polak, a zatem aby Fiat 500 pozostał w kraju, w którym został wyprodukowany."

O kolega peletonem się interesuje

Zamiast się czaić lepiej podaj swój numer startowy

http://www.fiat.pl/popup/tdp.html

Ścigam się w MTB, a na szosce sporo trenuje. Numer startowy posiadam

A żeby nawiązac do Grande Punto powiem wam że od 3 lat jeżdze praktycznie po całej Polsce GP na zawody i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł
pięknie lata po naszych drogach. Z rowerem na dachu, czy w środku nie ma znaczenia spalanie w normie prędkości też niezłe. Samochód 1 klasa.

Jakiego bagażnika na dach używasz?

FAPA zero system (z aluminiowymi aerodynamicznymi belkami)

http://fiatpunto.com.pl/topic8959.html

U mnie TdP jechał już 2 czy 3 razy.
Za pierwszym razem to było nawet wydarzenie - bo takie fajne kolorowe plakaty wisiały i w gazetach o tym pisali i helikopter nad miastem latał a w peletonie prawie same zagraniczne, znane z Tour de France, ekipy jechały.
Tylko jak sobie spokojnie poczytałem, to się okazało, że w tych drużynach to w zdecydowanej większości jadą kolarze, którzy na oczy Tour de France nie widzieli - 2 albo 3 liga.
Ci znani to bardziej jechali jak na treningu, żeby do jesiennych mistrzostw świata sobie potrenować a może przy okazji coś tu u nas wygrać.
Bo co z tego, że mistrz świata jedzie w naszym peletonie i kandyduje do wygrania? Który on był w TdF? 80-90? To pokazuje siłę naszego "Turu".

W zeszłym roku akurat tego dnia co chłopaki mieli jechać i finiszować niedaleko ode mnie, to wróciłem z Chorwacji i nawet już z domu mi się nie chciało wyłazić tylko włączyłem TV i obejrzałem bardzo marną relację w 1ce (oczywiście z przerwą na Teleexpress tuż przed finiszem, akurat wtedy, kiedy miało być "promowane" moje miasto, bo kolarze rundy robili).

Żeby nie było: bardzo lubię oglądać kolarstwo, "od zawsze" też ganiam rekreacyjnie na rowerku jak tylko pogoda na to pozwala.

Tylko mam wrażenie, że ten nasz Tour to jest taki jakiś bez wyrazu.
Nawet nazwy naszej nie ma. Dużo krzyku i reklamy o nic.
Jedzie to to jakimiś zadooopiami, nic do pokazania, zero emocji, 6 etapów płaskich dla 3 ligowych sprinterów a jeden, etap w górach rozstrzyga o wyścigu.
Organizatorzy paraliżują miasto na pół dnia, po to żeby przez 30 minut jak są rundy, się pokazać kibicom.
Miasto musi wyłożyć konkretną kasę za goszczenie peletonu i przy okazji wątpliwą promocję.
Jedyny chyba plus tego wszystkiego, to przynajmniej niektóre drogi połatają albo nową nawierzchnie położą, żeby kolarze się nie rozwalili na naszych beznadziejnych drogach.

Piękny wyścig. Jak to zwykle bywa w etapówkach na płaskich etapach grupy posiadające sprinterów kasowały ucieczki. Bardzo dużo ludzi na etapach do Białegostoku, Lublina i Rzeszowa. Ale wszyscy czekali na góry. No, może górki, bo trudnych gór dla kolarzy w Polsce nie ma. Etap do Krynicy już wiele pokazał. Silne tempo narzucone przez Lampre było przygotowaniem dla ataku dla Ballana. Na ostatniej premii pierwszej kategorii zaatakował i tylko 5 zdołało się utrzymać. Byli tam Szmyd i Rutkiewicz. Straszna ulewa, strome zjazdy i prędkość do 90 km/h. Ballan wygrywa etap. Widać, że wrócił do formy.
W piątek ulokowałem się na Głodówce. Wyścig pierwszy raz jedzie tą trasą do Zakopanego. Głodówka to nie jest typowa góra. Właściwy podjazd jest wcześniej, potem wypłaszczenie, znowu trochę podjazdu i szczyt też niejednorodny. W trakcie etapu zmieniono miejsce bufetu i wozy techniczne z jedzeniem dla kolarzy podjechały powyżej premii, bo nie była ona na najwyższym punkcie podjazdu. Stałem obok wozu Lampre i słuchałem radia wyścigu które mieli włączone (po polsku i włosku). Atmosfera super, wielu amatorów wjechało na górki na swoich rowerach. Wielu młodych kolarzy trenowało od rana, więc widziałem skalę trudności wzniesień. Dlatego byłem potem pod wrażeniem jakim tempem przejechał wyścig. Premię na Głodówce zaliczyli 4 razy. W TVP 1 transmisja była fatalna. Zarówno w czwartek jaki i tym bardziej w piątek najwięcej działo się podczas 25 minutowej przerwy na Teleexpress. Na TVP Sport transmisja była nieprzerwana.
W piątek znowu ostro. Ucieczka 9 zawodników z Rutkiewiczem, która została potem jednak złapana. Tempo straszne. Ale to wysoki poziom i na mecie była grupa może z 30 zawodników. Nie udało się drużynom Lampre i Liquigas rozerwać tego do końca. Wygrał Boasson Hagen który wcześniej błyszczał na Giro.
Wysoki poziom i wiele znanych nazwisk. Nawet jeśli nie zawsze to dla nich wazny wyścig, to są bardzo mocni. To powoduje, że Polakom bardzo trudno jest zaistnieć w tym wyścigu. Wygranie generalki jest prawie niemożliwe. Trzeba próbować osiągnąć mniejsze cele. Wyjątek to Szmyd.
Cała oprawa wyścigu super. Kolumna reklamowa przed wyścigiem, miasteczko na metach itd. Wśród kibiców byli oczywiście mieszkańcy, turyści z Podhala i wielu miłośników kolarstwa którzy zjechali się z całej Polski. O lat TdP ma świetną opinię jako jeden z najlepiej organizowanych wyścigów. Lang znalazł sponsorów, załatwił TVP, daje szanse naszym powalczyć z najlepszymi. Innych okazji do wyłowienia i sprawdzenia talentów w rywalizacji na poziomie międzynarodowym nie ma. Jak na takie zadupie jak Polska to wielki sukces Czesława Langa.

daras znasz się na kolarstwie jak kura na gwiazdach. Może Tobie wystarczy kopanie w piłkę. Spoko. Budujmy stadiony. Tylko w jedno wyjaśnie: Ballan miał na początku roku kłopoty zdrowotne. Na TdF przyjechał trenować. Nawet gdyby był w najwyższej formie, nie walczył by w generalce, bo to nie jest zawodnik na klasyfikację generalną takich wyścigów jak TdF, Giro czy Vuelta. Od takich wyścigów są zawodnicy typu Szmyd. Ale ich rola tam jest inna i też nie walczą w generalce. Cały zespół jedzie najczęściej na jednego lidera który się do tego przygotowuje. Reszta walczy tylko do momentu gdy sa potrzebni, potem juz tylko oszczędzają siły. Jak np. Szmyd. TdP to nie wyścig dla Szmyda. Za małe podjazdy. Do tego nie jest teraz w optymalnej formie. Wracając do Ballana. Jego sezon się właśnie zaczyna w tym roku od Tour de Pologne. Forma rośnie i na mistrzostwach świata będzie najprawdopodobniej liderem najsilniejszego zespołu - reprezentacji Włoch. To wspaniale, że pojechał też u nas.

[ Dodano: 08 Sie 2009 20:27 ]
Ostatecznie zwyciężył Alessandro Ballan. Ostatni etap do Krakowa z rundami po mieście był bardzo widowiskowy. Grupy sprinterów i Lampre ostatecznie zlikwidowały wszystkie ucieczki. BGŻ Reprezentacja Polski dzisiaj ostro pracowała by zabezpieczyć 6 miejsce Marka Rutkiewicza.

Czy u nas nie da się normalnie dyskutować bez wycieczek osobistych???
Jesteś zafascynowany czymś takim, OK. Twoja sprawa. Nie odbieraj mi jednak możliwości skomentowania i posiadania własnego zdania.

Swojego zdania nie zmienię.
Na tle TdF, VE, GdI - "nasz" Tour (który nawet polskiej nazwy nie ma) jest po prostu zaściankowy.
Widziałem na swoim podwórku tą super organizację i paraliż miasta.
Widziałem wściekłość kolarzy, po wywrotkach na naszych super drogach.
Widziałem super relację w TVP, choćby niedawną, z Białegostoku - transmisja w 1ce została przerwana na teleexpres i wróciła na 5 km. przed metą. Teleexpress był ważniejszy i reklamy. Pół godziny... Fajnie się Białystok wypromował...
Wiesz, dla mnie wyścig to są góry, tam się wszystko rozstrzyga.
U nas jest płaaasko przez cały wyścig, a przypadkowego zwycięzcę poznajemy na 1 (jednym), przedostatnim albo ostatnim etapie tzw. górskim.
Brak nawet informacji w wp.pl czy innych portalach, dla których ważniejsze od relacji z wyścigu jest który piłkarz kichnął dzisiaj.
Gdzie tu emocje?
Mimo to, jeśliby to wszystko odnieść do naszej szarej rzeczywistości to ten wyścig jest super - hiper.
Ja jednak mam w pamięci niedawno zakończone GI i TdF.

Fajnie, że jest taka impreza organizowana. Może kiedyś będzie bardziej profi.
Na razie, na tle innych wieloetapówek, to jest takie niby-ściganie.
Ja kura od gwiazd tak twierdzę

Dzięki Langowi jest to wyścig 1 kategorii, czyli tak jak Szwajcaria, Paryż-Nicea, Tirreno-Adriatico, Katalonia czy Kraj Basków. Wyżej są już tylko 3 wielkie wyścigi. Lang uzyskując 1 kategorię osiągnął max w tym względzie.
A jeśli chodzi o poziom/gwiazdy to też nie sądzę by obecnie więcej się dało. Skoro Polska jest prowincją to i ten wyścig dla ekip i sponsorów ma mniejsze znaczenie. Tu trzeba mozolnie pracować.
Inne podobnie wyścigi nie są wcale bogatsze w wrażenia. Tam też na płaskich etapach nie dzieje się wiele. Chyba, że mocno powieje. A górki mamy niestety małe.
Ale jak na obecne możliwości jest super. Poziom i tak jest wysoki bo Polacy z drużyn krajowych mieli wielkie problemy.
Na TVP Sport transmisje były bez przerwy. Widziałem siebie potem w tv na trasie z odtworzenia
Podobno w tym roku kibiców była rekordowa ilość. A najładniejszym Fiatem na trasie była wg mnie Croma w barwach Liquigas.