Przywolany do tablicy, melduje sie

Po zalozeniu brembo do Punto pierwsze co zrobilem to bym wysadzil moja narzeczona oknem, na podworku dojezdzalismy do bramy ja przyzwyczajony ze trzeba mocniej depnac hebel mocno depnalem, zapomnialem o tym ze hamulec jest juz inny Majka akurat zdejmowala sweter wiec nie zapiela pasow skonczylo sie tym ze usiadla miedzy fotelem a deska :] Reakcja na dotkniecie hamulca jest o niebo lepsza.
Co do samego dzialania hamulca. Na starytm heblu nie rozpedzalem sie wielokrotnie do 170-200 bo balem sie ze nie wyhamuje, jedno hamowanie konczylo sie tym ze heble juz grzechotaly, po 3 hamowania z okolic 200 hebla juz nie bylo, moze to tez wina starego plynu, cholera to wie. Po wymianie hebla na nowy efekt byl taki ze na testach na race logicu w ciagu 2min zrobilem ok 4 hamowania z okolic 200kmh. Za 4 razem dopiero cos tam bylo czuc ze hamuje inaczej, ale moglem spokojnie jechac jeszcze piaty a i tak bym wyhamowal. Jedyny minus tych hebli to to ze klocki pyla jak 150

... "Kreska" Dojdzie tak wysoko na ile pozwoli zawiecha, opona i nawierzchnia drogi.

Ciągle występuje jedna i ta sama rzecz potężne tarcie gererujące ogromne ilości ciepła, które powodują topienie, ścieranie i palenie. W przypadku hamowania co gorsza punktowe.


Ja kontekstu nigdzie nie zgubiłem Mówię od kilku postów o wpływie temperatury na skuteczność hamowania a Ty gadasz, ze równie dobrze można dać lepsze serwo malutkie tarcze, które nie są w stanie dobrze oddawać ciepła, szybciej się nagrzewają i efekt bedzie taki sam... no genialnie





Układ chłodzenia silnika chłodzi silnik, układ chłodzenia nie pozwoli się przegrzać silnikowi.

Jak widzisz różnicę w sensie 1 i drugiej części zdania to faktycznie nie ma o czym rozmawiać, bo nie rozumiesz kompletnie fizyki.

[ Dodano: 28 Maj 2010 19:56 ]

Prawidłowo, bo od kiedy przegrzany hamulec hamuje




-------------------------------






vs.



tu nie czytasz ze zrozumieniem... bo mi chodzi nie o to z jaką siłą pedał naciskam tylko o to kiedy hamulec się sfajczy.

-------------------------------








Nic dodać nic ująć.



---------------------
---------------------

Kompilując wszystko do kupy co mam do przekazania:

Prawda jest, że większy hebel:
- Nie przegrzewa sie tak szybko, przez co można zachować dłużej maksymalną sprawnosć hamulców
- Zwiększa moment hamujacy przy takim samym nacisku na pedał

Nie prawdą jest, że wiekszy hebel zwieksza jakimś cudem hmm jak to nazwać... zacytuję:



zwiększa współczynnik tarcia opona - asfalt.

bo od tego akurat jest zawiecha, opona, nawierzchnia a nie hebel.


Hebel który hamuje to taki który jest w stanie zablokować koło/włączyć abs, jednocześnie taki który szybko się w tej sytuacji nie przegrzeje.

ABS:

Sucho: lepiej
mokro: podobnie
szuter/lód/śnieg: gorzej

Przewaga absu jest to, że kierowca nie musi umieć hamować, tylko wbije pedał w podłogę a problem sterowności z głowy.


tyle ode mnie w tym temacie

wszystko sie zgadza,
tylko na lodzie auto z ABSem, ma jedna, niezaprzeczalna zaleta:
nie doprowadzi do zgaszenia silnika

jak nie wcisniesz sprzęgła,no to nieźle wytarga tarczą sprzęgła (tłumikami drgań) i rozrządem... (chociaż sprzęgło chyba zacznie się delikatnie ślizgać wiec to co napiszę może dotyczyc jakiegos idealnego sprzęgła )
Abs blokuje koła odpuszcza i tak w koło macieju, bez wysprzęglenia to samo będzie sie dziać z silnikiem (jedynie ciut zneutralizują ten efekt tłumiki drgań skrętnych). Choć przy awaryjnym priorytetem jest hamowanie Należy w drugiej kolejności wcisnąć sprzęgło lub jednocześnie wdepnąć obydwa pedały.
Nie wykluczone, że jeszcze pogorszy to skuteczność absu, bo abs zaczyna hamować po odzyskaniu jako takiej przyczepności a tu przy wprawieniu koła w ruch będzie jeszcze przeszkadzać prawie stojący silnik. Różnica imo bedzie minimalna ale jednak.

tylko bedziesz mial czas wcisnac to sprzeglo.

prosta sytuacja, jedziesz po sniegu, naciskajac lekko hamulec, aby zwolnic,
nawierzchnia zmienia sie w lod, wciaz z tak samo, lekko wcisnietym hamulcem blokujesz calkowicie kola i gasisz silnik.
nawet nie zdazysz dotknac sprzegla, czy odpuscic

podobna sytuacja na asfalcie czy mokrym, nie powoduje zadnych problemow, bo po odpuszczniu hamulca silnik ponownie bedzie pracowal

a na lodzie tylko nerwowe szukanie stacyjki

niby tak ale nie zdarzyło mi się tak... jak jest kiepsko z nawierzchnią to hamuję silnikiem a hamulcem po to, żeby dochamować z tych 10-20km/h do 0

No chyba ze jestem niepewny standu drogi czy to woda czy lód to sprzęgło + hamulec ciut mocniej jak zaczynają się blokować to znaczy że jest źle I trzeba zwolnić hamujac silnikiem, dostosowując do warunków.

ale w sumie jak sie zgasi silnik (nie wiedząc o tym że zgasł) i odpusci hamulec bez dotykania sprzęgła to silnik zaskoczy na nowo. Nie zdrowe dla silnika ale cóż jak się nie skumało bo hałas, bo radio i jeszcze ogień sytuacja

Na b. śliskiej drodze jest niezłe kuku. ABS nic nie jest warty 2x wydłuża drogę hamowania, bez absu zacznie sie bączki kręcić... hamowanie silnikiem wchodzi w gre tylko. "+" no abs jest tylko taki że jak będzie bardzo źle to się przydzwoni z mniejszą prędkością.

[ Dodano: 28 Maj 2010 21:35 ]
2x zdarzyło mi się wjechać na taką szklankę że położenie nogi na hamulcu blokowało koła.... dosłowne lodowisko... sytuację jedynie dało się opanować operując gazem... bo puszczenie gazu powodowało poślizg

mi sie tak zdarzylo tylko raz, przy 80km/h
jechalem sobie po w miare przyczepnym sniegu i na odcinku jakis 20-30m totalne oblodzenie, silnik nie zalapal, hamulec po 3 'pompowaniach' zrobil sie twardy i zonk
na szczesie szybko zlokalizowalem kluczyk w stacyjce