No wlasnie o to chodzi zeby czegos nie urwac przy sciaganiu niechcacy. Jakby ktos sciagal ta wysciolke, moze wrzuci zdjecia jak to wyglada od srodka i jak wygladaja te mocowania wlasnie?

ja niestety nie pomoge, mam uszczelniaczem doklejoną, żeby mniej mi wibrowała od suba

ka-8, na kolkach i srubkach chyba 2och jest zamocowana. Odkrecasz sruby a pozniej ciagniesz dosc silno zeby kolki wyskoczyly.

buladag, a w ktorym dokladnie miejscu sa te kolki mocujace pokrywe? I w ktora strone trzeba ciagnac? Odciagac od klapy (sila przylozona prostopadle do klapy) czy jakos w dol powiedzmy (sila skierowana od zawiasow klapy ku jej dolnej krawedzi)? Moze to naiwne pytania, ale wole najpierw zapytac a pozniej przykladac wektor niz odwrotnie i potem skrobac sie po glowie skad wziac kolki.

W których miejscach nie pamiętam, one sie raczej nie polamią, są elastyczne. Ciagnij od brzegu w dół prostopadle do klapy.

Autor postu otrzymał pochwałę

Kołki są elastyczne, ale miejsce w których siedzą w boczku potrafi trzasnąć I wektor prostopadły go klapy przyłóż, albo podważ czymś-wkładasz coś w szpare między boczkiem a blachą od strony szyby i jazda Na górze na 100% są 4 kołki-skrajne ok 5-10cm od brzegu, i dwa odsunięte od środka boczka też o jakieś 5-10cm

Autor postu otrzymał pochwałę

Panowie dziekuje za rady, operacja przeprowadzona zostala dosc szybko choc nie bez obawy o powyrywanie kolkow. Winowajca okazal sie byc po raz kolejny (przerabialem juz to w benzynowej dwojce) zamek klapy bagaznika (dokladniej obluzowana jedna ze srub mocujacych ow zamek). Srubka stopniowo odkrecala sie w czasie jazdy po bruku dolnoslaskich miast i grzechotala sobie radosnie az pewnie pewnego dnia by wypadla i wleciala gdzies gleboko gdzie juz nigdy bym sie pewnie do niej nie dobral.

Wysciolka zdjeta, sruba dokrecona, powinno byc ciszej. Niestety ze skrzypiacym fotelem tak lekko chyba juz nie pojdzie.

Niestety kropek zafundowal mi ostatnio 'mokry' problem... W prawej tylnej lampie zaczela zbierac sie woda - objaw pojawil sie po wymianie zarowek wiec podejrzewalem ze niefachowo je wymienilem.

Szczegoly w tym watku: topic34141.html

W sumie nic poza tym ze parowaly lampy sie nie zadzialo, ale wole usunac problem zanim pojawia sie problemy z elektryka bo jak mi sie wydaje od wody do zwarcia to juz tylko kwestia czasu i ilosci wody w lampie...

128978km - pojawil sie kolejny problem. Spod maski wydobywa sie dziwny niepokojacy dzwiek zblizony do tego ktory znam z awarii uszczelki pod glowica w starych czasach kiedy jezdzilem "maluchem", ale podejrzewam chyba cos innego bo nie ubywa plynu chlodniczego a pod korkiem wlewu oleju nie ma 'maselka'.

Szczegoly w tym watku, zeby nie dublowac bez potrzeby postow: topic34287.html

129005km - usterka usunieta, zawiodlo uszczelnienie wtryskiwacza. W ASO wtryskiwacz wyjeli, wymienili uszczelki i auto jezdzi jak nowe. Koszt nieco powyzej 100PLN czyli jak na ASO dosc przyzwoicie. Szczegoly w podlinkowanym we wczesniejszym poscie watku.

Jezeli chodzi o problem z woda w tylnej lampie to rozwazam nawiercenie na jej dole tak aby grawitacja zrobila swoje i umozliwila wydostawanie sie wody na zewnatrz, nawet jezeli jakas nieszczelnosc powoduje ze dostaje sie ona do srodka klosza.

Czyli tak jak mówiłem Nic poważnego Fajnie, że wróciłeś do testu

Test ciagle trwa tylko troche wolniej przyrasta przebieg bo raz ze zwyczajnie jezdze mniej (z roznych przyczyn), a dwa ze przebieg rozklada sie na dwa auta bo czasem benzynowa "dwojke" tez trzeba ruszyc z parkingu.

Kwota zupełnie przyzwoita. Dla mnie jako posiadacza ropniaka to też dobra informacja. Zwłaszcza, że przebieg mam bardzo podobny

[ Dodano: 14 Mar 2012 20:37 ]

ka-8 - gdzie wymieniasz filtr paliwa? W ASO, sam to robisz?

Filtr paliwa wymieniam w ASO, przy okazji przegladow. Poza ostatnim przypadkiem (120000km) gdy olej zmienialem w Norauto a filtr powietrza sam (innych czynnosci obslugowych przy tym przebiegu wlasciwie nie bylo do zrobienia), co 30000km fatyguje sie jednak do ASO i odzalowuje kwote za przeglad ktora akurat w przypadku tego silnika jest znosna a przy okazji panowie w ASO ogladaja czy cos nie odpada. Mam jeden serwis do ktorego jezdze z przegladami - oni ze mnie nie zdzieraja i na razie zadowolony jestem z ich uslug, a ja mam wbite przeglady i mam nadzieje ze zwroci mi sie to przy sprzedazy auta, jezeli nie w calosci to przynajmniej czesciowo.

Ponoc w nowszych wersjach tego silnika filtr paliwa jest dosc drogi, na szczescie w mojej wersji silnikowej zdajesie jest jeszcze jakas stara wersja z wymiennym wkladem czy jakos tak. No i wielki plus tego silnika to brak kola dwumasowego (wczoraj sie dowiedzialem prawde mowiac) ktore jak juz walnie to potrafi walnac tez mocno po kieszeni uzytkownika.

Po dluzszym namysle doszedlem do jedynego wg mnie oprocz wymiany tylnej lampy, rozwiazania problemu zbierajacej sie wody. Rozmontowac klosza nie idzie (jest zgrzewany wiec jak rozloze to juz nie zloze tego do kupy), uszczelka lezy dobrze... doszedlem wiec do wniosku ze woda juz bedzie sie tam niechybnie pojawiac co rusz. Wzialem wiec do reki wiertarke i nawiercilem dwa otwory na dole klosza, jak tylko najnizej najbardziej pionowo bylem w stanie, tak zeby woda jezeli juz sie do klosza dostanie to byla w stanie sprawnie i szybko sie z niego wydostac. Czy rozwiazanie bedzie skuteczne i czy do klosza nie bedzie sie pchala masa brudu to zobaczymy, ale na chwile obecna bylo to jedyne rozwiazanie jakie przyszlo mi do glowy. Jak sie nie uda, najwyzej po prostu wymienie lampe ale na razie dajmy szanse wiertarce. Moze efekt bedzie zadowalajacy.

Ponadto mam juz pierwsze wrazenia po naprawie uszczelnienia wtryskiwacza. Moze oczywiscie to byc autosugestia, ale mam nieodparte wrazenie ze silnik zaczal od razu lepiej pracowac, jakos tak bardziej 'miekko', lepiej wchodzi na obroty, mniej trzeba mu cisnac pedal gazu... Mam tez wrazenie ze wyraznie od momentu naprawy spadlo spalanie, ale to bede w stanie wiarygodnie ocenic dopiero po jakims przebiegu, bo wyniki spalania z jednej trasy moga nie byc miarodajne.

Ja w swoim starym samochodzie też mam odpływ z tylnych lamp. Problem dostawania się przez odpływ niechcianej wody został rozwiązany poprzez zaopatrzenie otworu wylotowego w krótką gumową rurkę.

ka-8 - mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie. Byłem moim kropkiem na urlopie w związku z czym zrobiłem nim pierwszy poważniejszy dystans, konkretnie po między Śląskiem a Rzeszowem. Powiem szczerze, że zdawałem sobie sprawę, że to nie będzie pogromca szos ale liczyłem, że będzie lepiej radził sobie na trasie. Chodzi mi głównie o spalanie które było rewelacyjne na wąskich wiejskich drogach gdzie poruszałem się z prędkością 60-80km/h. Na trasie było już znacznie gorzej. Przy 90km/h auto spala już około 6l/100km natomiast jazda po autostradzie z prędkością około 110km/h pochłania nie wiele mniej paliwa niż mój benzynowy 1.8 przy prędkościach rzędu 130-140km/h.
Stąd też zwracam się do Ciebie jako, że posiadasz takie auto już pewien czas, z pytaniem czy to jest już urok tego samochodu z którym muszę się pogodzić czy może powinienem wziąć swojego kropka pod lupę?

Co do predkosci 130-140km/h to nie mam co sie w ogole wypowiadac bo Kropek to taka predkosc widzial moze pare razy w swoim "zyciu". Jezdze jak wapniak i wcale sie tego nie wstydze. Srednie spalanie na calym dystansie przejechanym tym autem to okolo 4.5 litra na 100km, i mniej wiecej na tyle szacowalbym spalanie przy jezdzie autostrada w moim stylu czyli okolo 100-110km/h ale jest to tylko wartosc szacunkowa i bez gruntownej analizy danych dotyczacych spalania nie moge podac zadnych konkretnych wartosci spalania w odniesieniu do predkosci. To co moge za to potwierdzic to to ze najnizsze spalanie rzeczywiscie osiaga sie w przypadku tego silnika na odcinkach nie tyle autostradowych ile na lokalnych drogach gdzie jedzie sie wlasnie okolo 60-80km/h, zwykle na czwartym biegu. To auto mam wrazenie ze lubi stabilna plynna jazde bez dociskania pedalu gazu. Ja akurat tak jezdze wiec bywaly trasy gdzie schodzilem ponizej 3.5 litra na setke. Obroty najczesciej poruszaja sie w przedziale 2000-2500, okresami do 3000 obrotow na minute. Wyzej wychodzi rzadko. To akurat o ile kojarze pokrywa sie z obszarem gdzie moment obrotowy jest najwyzszy, czyli wydaje sie byc najbardziej optymalnym z punktu widzenia spalania zakresem obrotow.

A z innej beczki... Za jakis czas bedzie wypadalo wymienic chlodziwo. Paraflu UP ktorym bylo fabrycznie zalane auto ma kolor rozowy. Sa plyny rozowe i zielone/niebieskie i roznia sie chyba one rodzajem uzytego czynnika zapobiegajacego zamarzaniu (rodzaj glikolu bodajze). To ze jednych z drugimi mieszac nie mozna to wiem, ale czy jest jakos powiedziane ze do danego silnika musi byc lany taki a nie inny kolor (rodzaj chlodziwa) czy tez mozna uzywac dowolnego z nich pod warunkiem ze nie zetkna sie ze soba (czyli pewnie jakies plukanie przed zastapieniem jednego drugim)? Pytam bo chce zalac tym razem Kropka czyms latwiej dostepnym na jakiejs pierwszej z brzegu stacji paliw na wypadek gdy przyszloby dolac (czyli pewnie jakies Borygo albo Glycoshell) bo Paraflu UP nie zawsze da sie tak latwo kupic.

prestone jest mieszalny ze wszystkim i nie zmienia koloru. jak plyn nie zamarza i ma normalny kolor to nie ma sensu go wymieniac.

Sens jest. Fiat zaleca chyba co 2 albo 3 lata, ale to trochę nadgorliwość, natomiast tak raz na 5 lat to bym wymienił. Zamarzać nie musi, ale może np obniżyć się temperatura wrzenia i wcześniej się zagotuje. Oczywiście to raczej czarny scenariusz, ale profilaktyka jest ważna

9lat jezdzilem na fabrycznym i wygladal jak nowy (bylo gdzies foto w temacie o moim kropku) i nic mu sie nie dzialo. Co do temp. wrzenia to ponizej 100st. C nie spadnie nigdy, nawet jakby zalac uklad woda jak to robia np. w UK, a jak plyn osiaga powyzej 100 st. C to silnik sie przegrzewa czyt. mamy awarie

Wygląd to nie wszystko Woda zwykła, destylowana i utleniona wyglądają tak samo, a właściwości mają różne

kazdy robi jak uwaza, jak dla mnie wymiana plynu chlodniczego, hamulcowego czy oleju w skrzyni lub we wspomaganiu profilaktycznie to zwyczajna nadgorliwosc bo plyny te nie sa narazone na nadzwyczaj intensywne warunki pracy tak jak jest to np. z olejem silnikowym.

Akurat hamulcowy jest silnie higroskopijny i jego wymiana raz na 2-3 lata to nie nadgorliwość a konieczność. Wystarczy ta odrobina powietrza która zawsze jest w zbiorniczku nad powierzchnią płynu i już po paru latach płyn traci swoje właściwości. Przy normalnej jeździe się może tego tak nie odczuje od razu, ale przy jakichś ostrzejszych przejazdach już tak.

Też nie jeździłem swoim 130 Twoje wyniki spalania są naprawdę imponujące - mi wciąż do nich sporo brakuje. Przy prędkościach większych niż 90km/h spalanie jest na prawdę spore. Przy prędkości autostradowej rzędu 100-110 jest to spokojnie 7 a może i 8 litrów. Też nie mówię tu o jakiejś specjalnie szybkiej jeździe, mnie zadowoliłoby 90km/h za miastem i te 100-110km/h na autostradzie. Ale mam wrażenie że już te 90km/h jest górną granicą dla ekonomicznej jazdy tym autem. Zauważyłem, że ekonomicznie tym samochodem podróżuje się przy prędkościach obrotowych mniejszych niż 2000 obr/min, zapewne chodzi tu o załączenie sprężarki, problem polega na tym to następuje przy około 90km/h. Brakuje 6 biegu....

Sprezarka wlacza sie o ile pamietam nieco ponizej 2000obr/min., ale niezaleznie od tego takie spalanie wedlug mnie jest zdecydowane za wysokie i trzebaby poszukac jego przyczyny. Skoro spalanie rosnie przy predkosciach obrotowych w ktorej powinna wlaczyc sie turbina, moze badz to w niej, badz to w innych elementach z nia powiazanych nalezaloby szukac przyczyny (np. jakies czujniki ktore w przypadku blednego odczytu beda powodowac podawanie zbyt bogatej mieszanki przykladowo).