Punto 1.2 2004 rok

Problem pojawił się tydzień temu.
Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie, ale ostatnio wymieniłem na nowy końcowy tłumik, dolałem trochę oleju (jakieś 0,3l) i 2 szklanki wody do chłodnicy.

Następnego dnia dusił się na gazie w taki sposób że wcale nie chciał przyśpieszać -zwalniał, dusił, szarpał i gasnął. Na benzynie tydzień temu nie było problemów.

Wczoraj po odpaleniu na benzynie jechał chwilkę (3 km) potem przerzuciłem na gaz - i znów dławił się strasznie więc po kilkuset metrach znów benzyna.

Przejechałem jakieś 3-5 km i spod maski zaczął wydobywać się dym, w samochodzie śmierdziało strasznie a kontrolka od płynu chłodniczego świeciła się na czerwono i była na H.

Zatrzymałem się, otworzyłem maskę a tam ten dym wychodzi nie ze zbiorniczka z chłodnicy tylko z silnika. Dodatkowo to całe pudełko od gazu (to większe obok parownika) było całe w "śniegu" -tak z 0.5 cm warstwa białego pyłu.

Odczekałem 30 min, jakoś odpalił przejechałem 500 m i wtedy poległ. Znów wskazówka na H-HOT śmierdzi. a dodatkowo dodając gazu jest dziwny dźwięk -szelest.
Zosatwiłem go niech stoi.
Ktoś wie co teraz? i Co może mu dolegać?

Na pewno nie masz już płynu i silnik się przegrzewa, co do przyczyn - może któryś z węży doprowadzających płyn chłodniczy pękł. Zaobserwowałeś jakieś inne objawy jak biały gęsty dym z rury wydechowej?

brak chłodzenia spuchły tłoki i stanął, nie potrzebnie odpalałeś go ponownie, takie postępowanie może doprowadzić do poważnej awarii silnika, pewnie jakiś wąż pękł i płyn uciekł. Jak Ci stanął nic nie sprawdziłeś dokładnie pod maską ? dla mnie jest normalne że jak taka sytuacja następuje auta już nie odpalam

u mnie identyczny problem pojawił sie w innym aucie winna była głowica.

Reduktor sie oblodził bo nic go nie grzało, nie zabierało ujemnej temperatury rozprężu gazu, czyli jakbyś cieczy nie miał w układzie, za mało jej miałeś i obiegu nie było, przegrzałeś silnik później, i nie ma mnie na miejscu.... ale minimum to pękniety wąż, lub raczej napewno poprostu mocno walnięta uszczelka pod głowicą, i wypił ci szybko większość płynu-temu słabo szedł. Szukaj silnika do 1000zł kupisz cały, szukaj z małym przebiegiem, sam słupek, osprzęt pójdzie twój. No chyba, że jeszcze odpali, ale koszta mogą przekroczyć zakup samego słupka silnika:). Wymiana silnika to ok 2 godzin . Silnik to część teraz jest, więc..

Jak słabo się znasz to do mechanika, lub ASO go zaciągnij.

Samochód odebrany od mechanika.

Winna była chłodnica- cała do wymiany i jak pisaliście głowica pod uszczelką.
Wymieniony dodatkowo, płyn chłod, olej i świece.

Ale problem nadal istnieje.

Otóż zaczyna się dziać to samo co na początku tej usterki 3 tygodnie temu.
Na gazie nie ma jazdy. Nie reaguje na pedał gazu, Szarpie. Dławi się i staje.
I na benzynie zaczyna się dziać to samo, tzn nie gaśnie ale przy 2 i wyższych biegach przy przyśpieszeniu jako tako dochodzi do 2000 obrotów a potem nie idzie dalej. Naprawdę ciężko przyśpiesza.

Co tym razem może mu dolegać??

Może ktoś w ogóle chce kupić to punto?!

a nie łapie gdzieś lewego powietrza ?



a co myślisz że jak kupić VW to będzie miodzik

Przyczyną może byc juz koniec silnika, dlatego że go zagrzałeś to 1 a dwa to że odpaliłes go jak zgasł bo był zagrzany, pewnie tłoki spuchły tak jak juz ktoś pisał. Pewny nie jestem wiec poczekaj na kolejne wypowiedzi.

a przegrzanie to druga strona medalu
tłoki, pierścienie i zapewne coś jeszcze, jak się przegrzewał trzeba było się zatrzymać i nie odpalać ponownie

Podstawa to sprawdzić kompresję na poszczególnych cylindrach. Jeżeli kompresja będzie ok to masz szczęście i tylko problem z zasilaniem/zapłonem, jeżeli nie to pozdrowienia dla mechanika jeżeli wymienił UPG bez planowania głowicy i sprawdzenia kompresji po wykonanej robocie.

Jeżeli po usterce silnika spowodowanej własnym działaniem chcesz się pozbyć samochodu bo się psuje, to gratuluje. Ostatnio coraz częściej się przekonuje skąd biorą się mity że Fiat jest awaryjny. Może wyciągnij wnioski z tego co zrobiłeś żeby taka sytuacja się więcej nie powtórzyła.

raczej odwrotnie, uszczelka pod głowicą

Dzięki za odp.

W kwestii wyjaśnienia, to moje drugie odpalenie wg mnie ma mniejszy wpływ na awarię. Takie same objawy (brak reagowania na przyspieszenie na gazie, szarpanie i opory na benzynie) pojawiały się przed zarżnięciem przeze mnie silnika. Tak naprawdę wróciłem do punktu wyjścia- po kosztach i nauczce.

Podjadę i się zapytam czy wykonał kompresję.

Ze sprzedażą mnie trochę ponosi. Ale szlag mnie trafia jak na przejechane 25 tys km włożyłem w niego z 2500 pln. Nie licząc paliwa. Wiem,wiem to tylko narzędzie.

a tu się mylisz.