Witam,
kupiłem do swojego kropka nowe opony. Niestety nie cieszyłem się nimi długo bo raptem dwa tygodnie po kupnie przytrafiło mi się hamowanie awaryjne z 80 km/h. (nie mam ABS-u). Nic się na szczęście nie stało poza tym, że moje nówki opony starły się równo w jednym miejscu. Nie czekałem długo, zamieniłem koła z przodu na tył. Trochę pomogło ale przy prędkości 70 - 90 km/h drga mi cały samochód. Nie jest to duże drganie ale za to bardzo denerwujące. Naiwnie łudzę się, że przy letnich wyższych temperaturach oponki może się jeszcze jakoś dotrą, wyrównają. Czy jest jeszcze jakaś szansa na ich uratowanie?

Ponowne wyważenie kół powinno pomóc.
Swoją drogą dziwne, że przez jedno hamowanie starły się tak, żeby drgania powodować.

Właściwie to teraz cierpi całe zawieszenie wraz z łożyskami. Opony są do wyrzucenia, nic się z nimi już nie zrobi. Jeśli nawet jest teoretyczna szansa na ich wyrównanie to i tak zajęło by to kilkadziesiąt tysięcy km, co prędzej spowoduje inne awarie.
Wyważenie nic nie da, opona jest miejscowo spłaszczona.

Wg mnie warto spróbować, to tak jak przy lekko skrzywionej feldze, przeciwciężar i powinno się poprawić, chociaż może nie w 100%.

Ale ja bym innej przyczyny drgań szukał, bo moje oponki mają już koło 40tys km. za sobą, kilkanaście hamowań awaryjnych i zero bicia...

Bez przesady że po jednym hamowaniu się opony starły do tego stopnia. PII jest lekkie. Może jakis odwaznik odpadł. Fizycznie widać, że są gdzieś starte? Co to za opony? Ja bym na Twoim miejscu jeździł. A może przy hamowaniu jakąś dziurę zaliczyłeś?

BTW nigdy nie siadasz na hamulcu w samochodzie bez ABS.

BTW2: bić mogą przy takich prędkościach hamulce z tyłu, miałem tak w PII po ~75tys km. Tylne bębny zrobiły się w środku owalne i lekko biło (wrażenie było jakby to był przód, ale wymiana tarcz + klocków nic nie dała). Może u Ciebie po hamowaniu coś przyłapało i stąd taki efekt?

Siadasz. Tylko odpuszczasz, jak traci przyczepność

No chodziło mi o to, że nie trzymamy hamulca w podłodze powodując hamowanie np 80-0km/h na zblokowanych kołach.

dokładnie, chyba że to bolid f1 na miękkiej mieszance

No właśnie lekkie starcie widać, sam się dziwie, że tak łatwo można zniszczyć opony. Jeżdżę na Dębicach.


Tak wiem, jednak w krytycznej sytuacji odruch jest inny - hamulec do dechy.


Zanim zamieniłem koła z przodu na tył było jeszcze gorzej, kierownicą szarpało już powyżej 40-stki, ewidentnie tył podskakuje, więc wychodzi na to, że zarżnąłem opony.

Ty nie masz opon. Ty masz Dębicę. To nie jest opona do jeżdżenia. Na tym to można się turlać co najwyżej.
Nowe opony a z którego rocznika? Z 80km/h żadna opona nie ma prawa się zetrzeć.

bez przesady nawet Dębica nie powinna się tak z użyć.
z jakiego rocznika ? Gdzie je kupiłeś ? w markecie czy u wulkanizatora ?
może jakaś wadliwa mieszanka.

Posty sobie nabijasz? Napisałeś dokładnie to samo co ja...

Chyba coś nie tak jakościowo z oponami jest, bo ja wczoraj miałem taką samą sytuację z ok 80km/h do 0km/h. Poszedł siwy dym pisk a oponki działają dobrze nic nie bije itp. Może faktycznie jakościowo odbiegają od normy

sam se chyba posty nabijasz, napisałem co innego, a że zwróciłem uwagę również na rok tak jak Ty to co ? Dopisałem jeszcze dalej kolego więc może czytaj z uwagą często lubisz robić zamieszanie

miałem jakieś używki (po 1 sezonie) i po shamowaniu ze 110 nie było czuć różnicy, jedyne co biło strasznie to mój puls przez pół godziny.
A też zblokowałem koła i trzymałem (spanikowałem potwornie) dopiero koło 40kmh puls włączyłem...
Ja bym obstawiał coś innego...
A jak naprawdę takie podatne na tarcie i nie masz kasy na nowe to mówiąc pół żartem pół serio załóż na przód i dzida w miejscu może się różno zetrą i może z miesiąc odłożysz zakup.
Wyważanie koniecznie.

Bart83 mógłbyś jakieś foto zrobić ?

Panowie, macie nosa!
Zaliczyłem dziś wulkanizatora i... rzeczywiście niepotrzebnie spanikowałem z tymi startymi oponami. Ślad po hamowaniu wprawdzie było widać, ale ponowne wyważenie kół zupełnie zniwelowało problem drgań. Człowiek się uczy całe życie. Pytanie tylko czy to zwykły zbieg okoliczności, że po hamowaniu awaryjnym trzeba było je ponownie wyważyć, czy to właśnie skutek tego hamowania. W każdym bądź razie dziękuje Wam za zaangażowanie w temacie!
Co do rocznika moich opon, wg oznaczania są z 2010.
Pozdrawiam!

A nie mówiłem, że wyważenie pomoże?
Może starte było minimalnie a może przypadkowo odpadł odważnik... Kto wie...
A duży odważnik ci dołożył?

Nieźle, kto by się spodziewał

jaki odwaznik zalozyl wulkanizator?

Nie wiem dokładnie jaki, w każdym bądź razie maszyna wskazywała wartości 15 i 30. Przy okazji dowiedziałem się, że Dębica Passio to mimo wszystko nie był dobry wybór.

Ja nie wiem co ludzie chcą od dębicy, owszem cud techniki to to nie jest, ale też żadna tragedia. Matadory i barumy w podobnej cenie są gorsze wg mnie, bo jeździłem na nich.

Z 80 km/h to jakieś 30-40 m hamowania ok 1-2sek (mogę się mylić) a więc czas reakcji przy takim hamowaniu na asfalcie na pulsacje jest mizerny,inaczej to wychodzi na lodzie bo droga się wyyyyyydłuża.

Gdybym nawet hamował pulsacyjnie to bankowo siedział bym w dup... auta które zajechało mi drogę

Ja przy takich prędkościach po piskach już nie hamuję. Maksymalnie jak się da bez zerwania przyczepności, potem odpuszczenie i ucieczka. Gorzej jak nie ma gdzie uciec Jakbym tak po hamplach dawał to od jakichś 3 lat bym w dwóch kawałkach wąchał kwiatki od dołu, po tym jak naczepę jadącą przede mną na pasie obok zarzuciło w poprzek drogi. Po prostu bym się wbił w jej bok, a tak chyba przyhamowałem nieco i ucieczka poboczem (cudem nie kończąc w rowie). Hamowanie i jazda prosto nie w każdym przypadku ratuje życie.