Pomocy Forumowicze !!

Niedawno kupiłem Punto. Postanowiłem wymienić w nim olej i filtry. Po podczepieniu do komutera pokazało padniętą grzałkę sondy (wymieniłem sondę) czujnik obrotów, czyli położenia wału (wymieniłem). Punto ma 124 tys najechane.

Silnik wchodzi na obroty, jest żwawy. Jest problem na wolnych obrotach - czasami pracuje równo bez wibracji, ale jak mu wcisnę gaz obroty spadają w miarę, a przy ok 1500 trochę wolniej po czym od 900 szukają 800 przez ok 3 sek, po czym silnikiem zaczyna lekko szarpać, co czuć pod fotelami, wtedy też z tłumika wydobywa się lekkie pyrkanie.

Nie wiem o co chodzi - wymieniłem świece, kable od świec, jedną cewke i przekładałem żeby zobaczyć czy jest zmiana. Po wymianie czujnika wału trzęsie mniej.

Zauważyłem że przy deszczowej pogodzie raz zapaliła mi się kontrolka od świateł i silnik wpadł wtedy w większe wibracje (stałem wtedy na światłach). po dodaniu gazu zgasła wibracje były mniejsze.

I tak w kółko.....

Może jest ktoś kto mógłby wskazać z czym może być problem ?

moze poduchy silnika? na poczatek oczysc przepustnice
tu masz jak na dłoni co i jak:
http://fiatpunto.com.pl/topic10725.html

Dzięki,

Padłem na etapie odkręcania przepustnicy, a konkretnie śruba z masą mi się zapiekła, jutro podskoczę po jakiś spray żeby to ruszyć.....

tylko nie lej po czujniku

[ Dodano: 05 Sie 2011 21:12 ]
iii......?
(czyzby kolejny "forumowicz" który rejestruje sie na FFP a gdy uzyska info to znika?)

Ja nie z tych widmo

Słuchajcie czyściłem przepustnice w benzynie ekstrakcyjnej, i nie punto chciał odpalić. Miałem tylko wolne 2 godziny (bo praca nagliła) ogarnęło mnie brzydkie słowo na w i pojechałem po nową przepustnice. Pojechałem po nową i zamontowałem....

I o to co widze:
-Spalanie według kompa spadło z 11.5km/l do 14.5km i dalej spada (nie wiem czy to adaptaca czy kij wie, nie znam się)
-Obroty spadają płynnie
Więc sprawa przepustnicy za mną

Byłem też u mechaniora - tłumikarz za darmo sprawdził mi poduszkę od skrzyni (lizak) okazało się że mam ją padniętą - więc podjęchałem ją wymienić. Wymieniłem - wibracje na jałowym znacznie się obniżyły (praktycznie już ich nie czuć)

Ale pozostaje jeszcze jedna kwestia - pyrka mi z tłumika już teraz tylko przez jakiś czas po odpaleniu. Może to sam tłumik wpada w wibracje ? Patrzyłem na ile haków jest zawieszony i był na jeden ( widać że poprzedni właściciel wymienił razem z plecionką całą rurę ) może powinien być na dwie...

Muszę szukać dalej... może to lewe powietrze ? Ktoś ma jakieś propozycje ?

lol coś Ty zrobił?

Z tego co wyczytałem na forum czyści się w nafcie lub benzynie....

Jeśli koś ma jakieś pomysły co jeszcze mogło paść proszę o pomoc

robiłes to pedzelkiem? czy zanurzyłes cała w benie?

przeczyściłem wszystko oprócz czujnika położenia przepustnicy

Czy po wymianie powinno się zrobić reset ECU ?

zdania sa podzielone. ja zrobiłem adaptacje w/g instrukcji z forum. czyli po wyczyszczeniu i zamontowaniu wszystkiego na swoim miejscu odpalamy auto i czekamy az sie zagrzeje a gdy smigło zacznie wyc wciskamy gaz do oporu tj do odcinki (ok 6400 RPM)

Jak nie miga kontrolka silnika, to i tak to nic nie daje
Bez wcześniejszego skasowania autoadaptacji nie zrobi się ona "sama". Po skasowaniu danych autoadaptacji (np. ELM+FES) zaczyna migać kontrolka silnika mimo braku błedów. Przestaje po dokonaniu rytuału przegazowania na 3 sekundy powyżej 5500rpm.

A mój sterownik w ogóle nie obsługuje tej funkcji

pojechalem do gosci z ASO - dwoch mlodych siedzialo na serwisie - zapytalem sie ich o to czy trzeba zrobic reset po wymianie przpustnicy i sondy lambda - powiedzieli ze wystary odpiac kleme na 15 min i potem odpalic auto zeby chodzilo na wolnych przez ok 10 min.....

Z kolei czytalem ze powinno sie podpiac pod kompa i zresetowac....

Skoro zdania sa podzielone to niec sie wypowie ktos kto robil reset i ktos kto nie robil co zaobserwowal ?

U mnie kontrolki sie nie pala

ja robiłem tak jak pisałem wyzej. czy jest ok tego nie wiem bo tez nie swieci sie zadna kontrolka, auto przyspiesza normalnie. tylko po tym czyszczeniu wydaje mi sie ze obroty na ssaniu mi sie zmieniły bo dochodzi jedynie do 1100 a wczesniej jak mnie pamiec nie myli to były 1200 i moj tez czasem zadrży na jałowym zarówno na LPG i PB. w pazdzierniu bede w ASO FIAT na 2 przeglądzie czyli nowe swiece i luzy zaworowe oraz podpiecie pod kompa to powiem by sie przyjrzeli przewodom WN cewkom oraz wszelkim czujnikom.

Obroty komp reguluje sam na bieżąco na podstawie wskazań lambdy (i prawdopodobnie otwarcia przepustnicy).
Po podpięciu pod kompa można sprawdzać wartość aktualnych obrotów, "docelowych obrotów jałowych" i ilości kroków silniczka krokowego. Na pewno jakąś tam uśrednioną wartość sobie zapamiętuje, wokół której dobiera aktualną, więc na te 3 minuty zostawić na obrotach jałowych nie zaszkodzi

Dane z przegazówek według mnie zbiera dopiero po resecie i używa ich na stałe. Ale głowy nie daję

Ja mam na oko ok 810 obrotów na minutę na jałowym i tyle było przed wymianą przepustnicy.

W manulalu jest napisane że powinny być na poziomie 750 +/- 50, czyli niby ok

Po zakupie wymieniłem świece kable i cewke, sonde lambda, czujnik położenia wału, wymieniłem filtry.

Na forum jest napisane coś o szerokości świec 0,7 mm czy 0,9 mm,

Może świeca gubi iskrę, czym sprawdzić ewentualnie ten wyżej opisany rozstaw ? I dlatego poszarpuje.... a może sonda gdzieś gubi masę ? Podejrzewam że powód jest błahy tylko ciężki do zlokalizowania

Przerwę się sprawdza czymś takim:
http://allegro.pl/szczelinomierz-20-lis ... 08364.html

a jak mocno na biegu jałowym naciśniesz hamulec to drży mocniej? czy nie?

Bo ja mam taki objaw od pewnego czasu i właśnie poduchy silnika czekają na wymianę Znaczy się lizak i poduszka nad skrzynią, bo ta od rozrządu wygląda ok (jest sparciała ale jeszcze guma jest w miarę miękka i nie jest zerwana).

Ale nie jestem do końca przekonany, że to jest to

Kable WN sa ok bo jak ostatnio myłem silnik to mocno je pochlapałem i zaraz bez problemu odpalił i wszystko było ok. A jak kable są uszkodzone i sie je zmoczy to wtedy się nieziemskie jaja dzieją (pali na 2-3 cyl itp.)... dopiero jak wyschnie to jakoś normlanie jedzie

[ Dodano: 08 Sie 2011 12:15 ]
Ale właśnie... mam wątpliwości że to poduchy po tym jak przyjrzałem się organoleptycznie pracy silnika.

Pracuje ok i co chwilę szarpnie nim jakby zapłony wypadały.

Świece maja dopiero 20kkm, ale hmmm przeżyły wymianę upg.

Zobaczymy jak poduszki wymienię

Ja miałem lizaka padniętego i wymieniłem, no i targa mniej ! zdecydowanie ! tak jak trzymałem na maksa hamulec to lekkie wibracje były.

Lizak ma to do siebie że jak on padnie to szybko pociągnie za sobą pozostałe poduchy.

Przy wymianie lizaka trzeba mieć tez szczęście podobno żeby śruba się nie zerwała jak jest wcześniej zapieczona... powodzenia przy wymianie

Ale właśnie też jakby coś zapłonik wypadał na jałowym, lekko poszarpuje.

Dziś zabiore się do mierzenia przerwy między elektrodami w świecy. Kupiłem świece dedykowane do 1.2 8V ale mają przerwę na 0,90 mm a powinna być na 0,70 mm.

Dam znać czy kultura na wolnych obr. się poprawiła

to będzie moja 3 wymiana lizaka bo kupiłem podróbę i się całkowicie zerwał po roku Teraz jeżdżę na fabrycznym naderwanym ale nowy już czeka. Śrubki się odkręcają ok Tylko przy wymianie trzeba je wkręcić na smar, żeby właśnie następnym razem takiej niespodzianki nie było

[ Dodano: 08 Sie 2011 12:47 ]
co do przerwy... wszystkie bkr5ez maja 0,9mm i nigdy się tym nie przejmowałem i było ok. Poza tym tej książce się powinno się zbytnio ufać bo jest masa błędów.
Także nie wiem jaka przerwa powinna być ale i za duża i za mała to źle.

Im mniejsza przerwa tym trudniej zapalić mieszankę (łuk jest mniej dostępny) a za duża może spowodować to, że w ogóle nie powstanie

Lepiej brać te ngk V line - łuk tam powstaje z boku elektrody przez co jest lepiej dostępny.

Całe szczęście z lizakiem

Nie wiem o której książce piszesz ja znalazłem w pdf. "Punto II sam naprawiam" czy coś takiego.

Ktoś gdzieś na forum napisał że bkr5ez NGK się zmieniło, bo wcześniej miały przerwę 0,70 mm.....

No nie wiem, zobaczę czy ew zmiana przerwy przyniesie korzyści, nie zaszkodzi spróbować..

ciekawa sprawa z tym poszarpywaniem...
u mnie moze nie szarpie ale drzy sobie czasem. na benzynie bardziej na gazie juz mniej i dzieje sie to jedynie na jałowym nie wazne czy ciepły czy zimny. poprostu co kilka sekund na 3-4 sekundy podruguje potem ustaje i tak w koło. jest to wyczuwalne na kierownicy oraz pod doopa zarówno kierowcy jak i pasazera. przepustnice juz czysciłem i zrobiłem "adaptacje made by internet" (grzanie na jałowym i przygazówka. z poczatku było super ale dzis znowu to wróciło. swieczki i przewody WN od nowosci czyli od 31400km.

może źle napisałem szarpie/drży

Na kierownicy tego nie czuje, ale właśnie czuje to pod zadem.

Tak jak piszesz 639 jedynie na jałowym i nie zawsze.

Świece wyciągnę w czwartek u kolegi/mechanika, może on będzie miał jakieś pomysły co może być przyczyną

Kuban troche czytałem na "konkurencyjnych" forach i z tego co sie orientuje to nie tylko przypadłosc kropkow.... wiele innych marek tez sie z tym boryka ale nie przy takim przebiegu jak ja mam. no nic jak nic sie nie wymysli to płakac nie bede bo chyba to nie ma wpływu na zywotnosc jednoski a moze to taka jego cecha pod tytułem TTTM....?

mam w zielonym i nie narzekam bardzo dobre
podobne są Denso z "U" kształtną elektrodą

taaak mój TTTM od 10kkm, obecnie na budziku 160.

[ Dodano: 08 Sie 2011 22:09 ]
z tym, ze muszę się zabrać za regulację zaworków jeszcze... na dwóch ssących luz o 0,05 poza tolerancję za duży.