Witam

Mianowicie mam taki mały problem mam taką rysę na progu nie jest to niestety tylko uszkodzenie lakieru ale i lekko wgnieciona blacha.
Konkretnie chciałem to zakleić jakaś nalepką ale nie znalazłem odpowiedniej bo jest uszkodzenie w nieco nietypowym miejscu i nie wiem czy to nie będzie wyglądać "wiejsko" gdy coś nalepie.
A wiec co proponujecie z tym fantem zrobić, może blacharze robią takie cuda ze wyciągają tego typu wgniecenia nic nie rozbierając?

z góry dzięki za odpowiedz

a tu fotki problemu

Przyklejenie naklejki raczej nie rozwiązuje problemu
Popytaj u blacharza raczej dużo nie powinni sobie liczyć za tak małe wgniecenie

miałem też taki problem tylko w moim przypadku miałem bardziej wgniecione, przy okazji robocizny podłogi blacharz trochę wyciągnął te miejsce wgniecenia, zaszpachlował i pomalował spray'em w kolorze nadwozia który mu dałem, nie widać różnicy w kolorze

sam to zaszpachluj i zamaluj.Kolor dobiorą ci w jakiejś mieszalni.Blacharz ci tego nie wyciągnie bez malowania

Aha no to zrobię tak jak mówicie, najpierw zapytam jakiegoś lakiernika ile by taka przyjemność kosztowała jesli krzyknie sporo to sam poczytam zasady malowania no i na wiosnę coś sie zobaczy.

Dzięki panowie za odpowiedź

a ja bym tego nie ruszal. za duzo masz pieniedzy?? zabezpiecz tylko zeby nie korodowalo i wsjo

Heh to popatrz na to, więc w porównaniu do mnie to u Ciebie to jest pikuś
Ja to pojechałem do lakierniczego, kupiłem lakier (jak lakier do paznokci z pędzelkiem) i zamalowałem ale odwaliłem trochę z tym malowaniem

Co wy robicie z tymi progami

wystarczy w zime wpasc w poslizg i uderzyc progiem w zmrozony snieg. nawet sporo sie widzi takich aut

ojj u mnie to faktycznie pikuś

Ja mam ten znak po przygodzie z sarenką przynajmniej po tym zdarzeniu to zobaczyłem ale nie pytajcie jakim cudem to mogla zarysować bo tego nie wiem, możne ojciec jakieś dechy wyjmował z garażu i porysował.

mam i ja ale to pamiątka po siostrze

Taaa teraz na siostrę zwalaj

Przygody kończą się bardzo różnie i uszkodzenia wychodzą czasami w zupełnie nieoczekiwanym miejscu Jak to był np. saren z różkami, to się mogły podwinąć i przyrysować proga.
Mi kiedyś jakiś zwierz z boku baranem wyjechał - chyba to był pies, ale na 100% nie jestem pewien - równie dobrze mógł to być jakiś pijaczyna - toooo byyyyłłłł moooooomeeeeenttttt... i nawet noga mi w kierunku hamulca nie dygła Jakby wyskoczył dosłownie 5m wcześniej, to bym go pod kilem przeciągnął równo, a tak tylko się odbił od drzwi i zwiał. Zostały mi tylko ślady po zębach na progu i drzwiach

mi niestety więcej zostało po kraksie