Czy w punto pierwszej generacji nie był drążka stabilizatora?? bo u mnie nie ma

Proszę poprawić.

jak masz s-kę to nie masz, ale zawsze możesz dołożyć i z przodu i z tyłu jak ja

jak co mam na zbyciu oba

W wersji SX jest ??
Co daje dołożenie tej części ?

w sx powinna być a co daje,usztywnia zawieszenie.

W mojej SX nie ma Ale mi nie przeszkadza ten brak, poza tym kasiory nie mam na to

Nie tylko S, SX też nie wszystkie miały. W sumie nie do końca wiem od czego to zależy, tzn ELX miały wszystkie, a S i SX chyba w zależności od kraju pochodzenia i rocznika, ale w krajowych SX nie ma.

Jak nie miały krajowe? Miały. 1.2 (MPI na pewno) miały, zaś 1.1 nie miały. S czy SX nie ma nic do rzeczy.

nickoo, masz kolego jeszcze te drazki ?

ja mam Przykladowo S'ke i mam drążek stabilizatora ;>

ale pierwsze kilkanaście lat wiesz gdzie auto jeździło? może ktoś sobie dołożył?

Najbiedniejsze wersje stabilizatorów nie miały - a jak macie, to znaczy, że ktoś wcześniej prywatnie sobie dołożył.

Aby stabilizator cokolwiek "poprawiał" w zachowaniu się pojazdu, reszta elementów w zawieszeniu i układzie kierowniczym musi być w idealnym stanie - inaczej "stabilizator" (sprężynujący pręt) będzie nawet przeszkadzał (zwiększał szansę na przewrócenie się auta przy gwałtownym skręcie - "test łosia"), absolutnie niczego nie będzie "stabilizował" (nazwa może być myląca).

Stabilizator zostawiamy więc na koniec - najpierw zainteresuj się stanem amortyzatorów, wahaczy, drążków kierowniczych, stanem progów, podłogi, kielichów amortyzatorów (korozja) - czy przypadkiem nie przydałaby się najpierw rozpórka (i/lub spawanie przegniłej blacharki). Czyli do zaniedbanego grata (któremu się "buda" deformuje i np. po podniesieniu lewarkiem jednego z kół, ciężko się otwierają/zamykają drzwi) nie ma sensu ładować żadnych stabilizatorów!

Jak nie macie stabilizatorów, to szkoda kasy, aby je dokładać - lepiej kupić za to narzędzia, które posłużą do napraw samochodu, to będzie lepsza inwestycja.

ciekawe to co piszesz bo w moim jak podnoszę auto no to drzwi ciężej się domykają -blacha ok. u kupla to samo auto sprowadzone z Włoch nie bite i ani grama rdzy...

U mnie rozsypał się próg w środku i na zewnątrz i kawałek podłogi i drzwi normalnie się otwierały.

to jak udało ci się go podnieść:>

ja tam tył podnoszę żabą za wahacz pod sprężyną, z przodu wjeżdżam pod skrzynię

Tak z ciekawości zapytam, czy jest różnica w jeżdzie ze stabilizatorem, a bez.

różnica jest ale nie jakaś kolosalna - ja dokładałem obydwa na raz

W krajowym 1.2 MPI SX u mnie był stabilizator przod+tył. Nawet wygłuszenie pod maską było A był to jeden z tych biedniejszych SX-ów

Według mnie jest duża, a i moja rodzinka jeżdżąc moim ze stabilizatorem na przodzie również odczuła inne prowadzenie auta względem tego, który nie miał stabilizatorów. Moim autem można z dużymi prędkościami wchodzić w zakręty, tamtym się nie da bo bude przegina zbyt mocno - bałbym się.