W dniu dzisiejszym widząc pod blokiem pewnego pana wjeżdżającego na miejsce wydzielone dla inwalidów naszła mnie pewna myśl. Czy przepisy jakoś uściślają w jakich przypadkach może inwalida zająć takie miejsce? Do czego zmierzam?
Jedzie sobie inwalida samochodem, parkuje na "swoim" miejscu mając obok zwykłe miejsce wolne. Popołudniu gdy ludzie wracają z pracy zajmują wszystkie możliwe miejsca parkingowe (tzw. zwykłe, nie przeznaczone dla inwalidów). Wieczorem przyjeżdża na parking kolejny inwalida i zonk. Nie ma możliwości zaparkować w miejscu dla inwalidy, bo to już zostało zajęte. Innych wolnych miejsc brak, trzeba więc stanąć gdzieś hen daleko i jakoś się doczołgać do bloku, w którym składamy wizytę.
Czy do jasnej ciasnej inwalidzi nie mogą zajmować normalnych miejsc jeśli tuż obok wyznaczonego specjalnie dla nich jest wolne? Czy nie było by dla nich dużo prościej? To, że jest narysowany wózek, nie oznacza, że jest to miejsce tylko i wyłącznie dla tego jednego pana, który mieszka w moim bloku. Są inne miejsca wolne? Są, to po kiego grzyba się pchać akurat w to jedno miejsce? Naprawdę przydatne to miejsce jest tylko wtedy, kiedy inne "zwykłe" miejsca są zajęte.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Hmm, wcześniej o tym nie myślałem, ale to co piszesz ma sens.
Czasem pewnie jest tak, że oni traktują te miejsca jak przypisane do siebie (nierzadko też tak faktycznie jest) ale w takiej sytuacji jak piszesz faktycznie można by to inaczej rozwiązać.

Często jest tak, że dane miejsce powstaje na wniosek zainteresowanego, mieszkającego w danym miejscu inwalidy. Tak jest np. obok mnie.

Na moim osiedlu jest identycznie. Miejsca dla inwalidów są dodatkowo oznakowane znakami pionowymi z załączonymi numerami rejestracyjnymi ich samochodów (Spółdzielnia im tak zrobiła na ich wniosek), podobno co miesiąc za takie miejsce (z ich nr rej.) wnoszą jakieś opłaty.

Hm, to w takim razie uściślam: chodzi o miejsca bez przypisania ich danemu numerowi rejestracyjnemu.

domin45670, Ale chodzi ci o miejsca parkingowe gdzie parkuje się w tzw kopertę czy prostopadle do chodnika. Bo jeżeli prostopadle to wtedy ma znaczenie też szerokość miejsca parkingowego.

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Jeśli jest jedno miejsce parkingowe dla inwalidy, a niepełnosprawnych kierowców kilku, to powinni sobie ułatwiać parkowanie w taki sposób jak opisałeś (parkując w pierwszej kolejności na zwykłych miejscach parkingowych). Wtedy przy wszystkich miejscach zajętych, inwalida ma możliwość zaparkować na wolnym miejscu przeznaczonym dla niego.

Inaczej sytuacja wygląda np. przed hipermarketem (przykładowo Carrefourem w Katowicach, gdzie zawsze brakuje wolnych - zwykłych miejsc parkingowych, a dla inwalidów jest przeznaczonych ponad 30 miejsc parkingowych i zawsze kilka z nich jest wolnych). Tam inwalidzi powinni parkować wyłącznie w miejscach dla nich przeznaczonych.

Logika nakazuje osobie niepełnosprawnej zrobić dokładnie tak jak napisałeś.