Jak w temacie - czy któryś z Kolegów na forum ma dostęp do garażu z kanałem, bądź najazdu? No i co najważniejsze, byłby na tyle życzliwy, by go udostępnić na 2-3 dni?

Pytanie może i trochę naiwne , ale aktualnie wyczerpały mi się inne możliwości, a podłoga woła o konserwacje .
Kwestią niezbędną dla mnie, jest dostęp do prądu i możliwość swobodnego pozostawienia samochodu na dwa do trzech dni.
Środki postaram się dobrać tak, żeby całość potrwała jak najkrócej, ale wszyscy dobrze wiedzą, że trochę czasu potrzeba, aby to porządnie zrobić . Interesuję mnie każda lokalizacja w pobliżu Zabrza, Bytomia, Gliwic, Chorzowa, Katowic, Rudy Śląskiej itp.

Po wszystkim oczywiście zwrot wszystkich kosztów (np. prąd) + stosowna gratyfikacja (bilety NBP bądź inna, dowolnie wybrana forma ).

O najeździe tutaj piszą topic34654.html

Dzięki za pomoc , ale widziałem już ten temat - tam piszą o takich ogólnodostępnym najeździe, a taki w swojej okolicy również posiadam . Głównym problemem, jest dostęp do prądu - jeżeli jest w pobliżu garaży, to można liczyć na szczęście, że akurat ktoś "pożyczy", ale to i tak ruleta... No i mówiąc szczerze, miałbym obawy, zostawiać samochód na 2-3 dni w takim miejscu - a jeżdżenie każdego dnia do domu, z jeszcze wilgotnym podkładem na podłodze trochę mija się z celem .

Tak więc czekam na dobrego samarytanina, który się zlituje .

Pawelec90, właśnie wskazane jest zakurzenie jeszcze lekko lepkiej konserwacji.
Póki sól nie leży na drodze możesz śmiało się "dokulać" te 40km/h do domu, jeśli nie masz daleko.
Piach i błoto nie robią krzywdy, gdy nie zawierają soli, oczywiście trzeba większość oczyścić przed malowaniem, ale podłoga to też nie sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej, należy o tym pamiętać. A kto jak kto, ale ja już trochę się pod swoim Kropkiem naskrobałem I tak nie zrobiłem na tyle dokładnie, na ile wyobraźnia pozwala.

Wiesz, dystans nie jest problemem, bo taki "pseudo-kanał" mam jakieś 150m od domu . I o tyle, o ile trochę przylepionego kurzu na baranku faktycznie krzywdy mu nie zrobi, tak na wcześniejszych warstwach już jest to chyba nieporządane .

Problemy są dwa - pierwszy, to jak już pisałem - dostęp do prądu, drugi to przebieg całej operacji . Na oczyszczone z rdzy miejsca chcę położyć coś w stylu Cortanina - najpierw chciałem właśnie ten środek, ale czas schnięcia ~24h niestety mnie nie urządza . Najpewniej zdecyduję się na APP - nie pamiętam nazwy środka, w każdym bądź razie idea taka sama jak Cortanin, a można malować po ~1h, potem podkład - epoksyd antykorozyjny - no i tu już myślę min. jakieś 12h na wyschnięcie. No i tu jest problem - bo kulanie się z mokrym podkładem do domu to już chyba średni pomysł. Na koniec baranek, ale trzeba jakoś dobrnąć do tego etapu

No i ostatni - niewątpliwie duuuży problem. Kanał do którego mam dostęp, z natury swej budowy bardziej służy np. do wymiany oleju - inaczej, niż "w kuckach" i półzgięciu się tam nie da pracować . A oblecenie ręczną szczotką drucianą podłogi w ten sposób.... no sam wiesz . Inna rzecz, że średnio sobie wyobrażam PORZĄDNE przygotowanie blachy tylko i wyłącznie ręcznie.

Żaden baranek, to jest ZA TWARDE na polskie warunki, no ale się sprzedaje... Możesz tym na samym końcu malować progi do ozdoby, na podwoziu lubi pękać w mrozie i odbijać się od kamieni, a tam słona woda ładne leci. Bitex, Valvo Bodysafe, a nawet Izolbet Dr (lakier bitumiczny) jest lepszy. Ja dałem 2 warstwy Valvo i na to Izolbet, bo miałem pod ręką, a sprawdza się znakomicie (pomalowałem tym tył rok temu po instalacji LPG, zeskrobałem trochę - zero postępu rudej).

Mam jeszcze gdzieś prawie całą puszkę "blachogumu" czy jakoś tak... To chyba coś podobnego, do tego o czym Ty piszesz - tyle, że ja odniosłem akurat wrażenie, że właśnie taka masa bitumiczna lubi sobie pęknąć. Robiłem tym kiedyś wnęke koła zapasowego, bo nie chciało mi się w takim miejscu bawić w podkłady, bazy itd... Przy pierwszym wkładaniu koła i zawadzeniu felgą odpadł dorodny płat. No ale może ja coś źle zrobiłem, albo mój wynalazek to coś zupełnie innego.

P.S. Zabezpieczałeś czymś spawy? Te "odpływy" o których pisałeś w moim poprzednim temacie, chyba heftne dla świętego spokoju i tak się właśnie zastanawiam - zapodkładować, pomalować i spokój, czy położyć taką paste uszczelniającą?

Połóż pastę, to jest tak mała szczelina, że pasta złapie, a im mniej spawania, tym lepiej.
Najważniejsze to wye... wyciągnąć to wygłuszenie, co chłonie wodę jak gąbka i zastąpić albo matami bitumicznymi, albo podkładem do paneli.

Żeby nie tworzyć nowego tematu, bo takich już jest na pęczki - zapytam tutaj.
Zbieg różnych okoliczności sprawił, że kanał (pod dachem, z prądem), będę miał jedynie na jeden dzień.

Plan był na APP R-Stop, potem epoksyd antykorozyjny i baranek/masa bitumiczna. No i możliwości są dwie:

Albo na kanale wszystko dokładnie czyszczę, kładę APP, jak przeschnie, to epoksyd, wyciągam fure na plac i odbieram za 1-2 dni. Potem mam do przejechania ~15km i ostatnią warstwę kładę już w warunkach "polowych". Tzn. też na kanale, ale na dworze. Pytanie, czy w takim układzie, da się potem jakoś skutecznie "oczyścić" zapodkładowane miejsca pod malowanie, nie zmywając przy tym epoksydu? Kolejny "minus", to fakt, że w takim układzie w grę wchodzi jedynie konserwacja ze "szpraja" albo pędzla - pistolet (czyli chyba najlepsza opcja) odpada, ze względu na brak kompresora.

Opcja druga, to oczyszczenie, APP R-Stop i na to od razu baran/masa z pistoletu (kilka warstw). I potem kropek może spokojnie schnąć dowolną ilość czasu.

W każdej opcji jeszcze oczywiście uszczelnienie ew. spawów i profile zamknięte.

Co myślicie?

Nic się nie stanie. Najważniejsze to unikać A) wilgoci, B) soli, a co do sprayów - NIE, weź na pędzel, zdecydowanie lepsza opcja. Tylko zaopatrz się w taki mały "krzywik", jeden okrągły i jeden dość duży płaski, żeby Ci to szybko poszło. Ja mam 6 warstw ale robiłem na kołyskach i czas, mimo, że mnie gonił - nie spieszyłem się zbytnio, choć też nie robiłem tego z pietyzmem. W sumie jest tutaj on zbędny, zawsze coś wylezie Ważna jest regularność.

Czyli sugerujesz wersję z podkładem jak rozumiem, tak?

Po trasie po prostu przejechać zapodkładowane miejsca np. benzyną ekstrakcyjną i można malować?

P.S. Co do pasty na spwy, to rozumiem, że najpierw podkład, potem pasta, a na to masa?

3x tak

Powiedz jeszcze, co sądzisz o czymś takim: http://skleplakierniczy-kajots.istore.p ... novol.html

Dla mnie to byłby IDEAŁ! Wyrobiłbym się z całą konserwacją w jeden dzień. APP R-Stop +ten podkład, pasta na spawy i jedna warstwa masy, a reszte już bym na spokojnie dosmarował pod domem

P.S. Nie musi być akurat TEN - ale ogólnie co myślisz o jakimś szybkoschnącym epoksydzie antykorozyjnym?

Każdy epoksyd szybko schnie, jak się mu da utwardzacza dużo Dużo lepszy byłby dwuskładnikowy z 1L puszki, ale jak jesteś skazany na sprejaki, no to może być.

Skazany na "szpraje" nie jestem , nawet wygodniej pracuję mi się pędzlem. Tylko np. epoksyd anty.k. Novola z utwardzaczem, jest pokrywalny dopiero po 24h. Chyba, że masz jakieś inne propozycje podkładu - bo ja znalazłem wyjątkowo mało epoksydów - także chętnie zapoznam się z innymi propozycjami .

P.S. Dzięki za cierpliwość do moich pytań . Masz u mnie duuuuże piwo za pomoc

Tego nie musisz przestrzegać, ja kładłem na epoksyd wręcz "mokro na mokro", mój blacharz mi to zalecił, czy słusznie, nie wiem, ale nic się nie dzieje - powłoka trzyma.