Witam, jak wszystkim wiadomo życie to życie , więc teraz szukam pracy. Interesuje mnie temat kierowcy na busy do 3,5 tony trasy krajowe lub międzynarodowe. Mam również kat. C lecz żadnych kursów oprócz ważnych badań psychotechnicznych. Jak by ktoś z Was miał jakieś namiary na firmy poszukujące pracownika to proszę o kontakt do nich. Nadmieniam, że większość gazet i portali oferujących pracę wertuję codziennie. Z góry dzięki

no tez szukam czegos takiego juz prawie rok i lipa... jeszcze rok temu mialem dobry start bo moglem jeszcze jezdzic ojca transitem ale poszedl na sell i teraz troche trudno, bo albo chca doswiadczenie (udokumentowane) albo wlasny bus i jeszcze dzialalnosc gospodarcza ;/

Ale to nie jest reguła, że chcą z busem. Własna działalność gospodarcza to nie jest problem. Ja już kiedyś pracowałem w takiej gałęzi przemysłu, ale postanowiłem iść do wojska na zawodowego. No ale po 5 latach braku możliwości awansu zrezygnowałem. Z jednej strony kupiłbym busa z plandeką, ale nowy jest drogi a używany ma już dużo km za sobą.

nie mam pojecia na jakiej zasadzie ale moze w firmach kurierskich? DHL, 7 itp?

http://tablica.pl/oferta/praca-dla-kier ... 30eb;r:6;s:
http://tablica.pl/oferta/praca-dla-kier ... 1471;r:6;s:
http://tablica.pl/oferta/kierowce-kat-c ... 1471;r:6;s:

Pracowałem jako kurier też w GLS w 2008 roku. Jeżeli chodzi o wynagrodzenie, to lepiej płatna jest opcja kuriera typu: ładują Ci paletę i ciśniesz do gdzieś daleko, niż rozwozic paczki.

Pierwsza oferta oczywiście bez numeru telefonu ale wszystkie widziałem już, reszta oczywiście kurs na przewóz rzeczy. Wszędzie napisałem ale dzięki za poszukiwania

CzarnyInside, wlasnie jak wyglada praca jako kurier bo czytalem i wszyscy tylko narzekaja ze nie ma stalego wynagrodzenia tylko ile paczek uda Ci sie dostarczyc a wiadomo ze z tym bywa roznie i wszystko sklada sie z roznych czynnikow. Jak pracowales to moglbys napisac conieco o tym ?

no nie mowie ze to koniecznosc ale czasami nie bd wymagac tego i tego ale np busa tak i lipa ;/

A Ty jestes jeszcze w lepszej sytuacji bo masz juz to prawko kat. C.

O 7 rano musisz już biegać po magazynie i szukać paczek przydzielonych do swojego rejonu. Siedzisz w magazynie tak długo, aż nie przyjedzie ostatnia ciężarówka z przesyłkami (bywają spóźnione). Następnie skanujesz wszystkie paczki (ze wszystkimi częściami danego listu przewozowego) i ładujesz to do samochodu, który nierzadko masz wypełniony po brzegi. Licz się z tym, że co chwilę będą do Ciebie dzwonić odbiorcy przesyłek z pytaniem w stylu "gdzie pan jest?", "za ile pan u mnie będzie?", "czy mógłby pan przyjechać o godzinie xx?", albo, że część przesyłek będziesz woził, a i tak nigdy nie zastaniesz nikogo pod wskazanym adresem. Niezłego pecha trzeba mieć aby jeszcze z pojedynczymi paczkami musieć jeździć do supermarketów, które sobie tylko od czasu do czasu otwierają bramę magazynu i jak idiota trzeba czekać, tracąc drogocenny czas (np. jeden ze sklepów w Katowicach z elektroniką, który nie jest dla idiotów - ponoć). Przywyknij do pytań od odbiorców w stylu "a co to?", "pomoże mi pan to złożyć?" (np. jakiś wózek dla dziecka kobieta dostała). Albo jak popołudniu odbierasz nadawane przesyłki od nadawców to często się okazuje, że ludzie nawet nie potrafią wypisać listu przewozowego, ani niczego zapakować i trzeba to robić za nich Zjeżdżasz do magazynu ok. godz. 18, rozliczasz się z listów przewozowych i zebranych pieniędzy. W domu jesteś ok godz. 19-20, jesz obiad (bo w ciągu dnia nie miałeś absolutnie czasu na chwilę przerwy) i od razu padasz na pysk, i budzisz się następnego dnia rano. W lecie jest super, jak jeździsz jakimś gratem pod kimś, kto tnie maksymalnie koszty. W "moim" aucie wszystko waliło (głównie zawieszenie), drzwi do przedziału często się nie otwierały, klamka zostawała czasem w rękach, a raz wężyk paliwowy się odczepił i stanąłem w "najlepszym" z możliwych miejsc (ruchliwej drodze, z jednym pasem ruchu w każdym kierunku, w dodatku pod górkę). W lecie to było fajnie. Klimy nie było, a auto tak się nagrzewało, że na rękach wyskakiwały bąble. Ja nie znałem dnia ani godziny kiedy mi szef zadzwonił i wymyślał sobie aby mu coś prywatnego przewieźć (w środku dnia!). Telefonu do klientów przed dostarczeniem przesyłek to była teoria. Konto mi doładowywał co kilka tygodni kwotą 5zł "Polecam"

Przynajmniej tak było w jednej z polskich firm kurierskich. Pamiętam jak dziś, że szef oddziału (albo całej firmy, nie pamiętam już) straszył kurierów, że jeśli nie "coś tam", to nam utrudni pracę w "taki i taki" sposób => oto działanie na "polepszenie" funkcjonowania firmy (typowo polskie podejście)

Podsumowując: jeśli lubisz wnosić pralki na 4 piętro i nie dostać napiwku, biegać po sklepach, aby jakiejś upierdliwej babie wydać 1 grosika (bo tak i już) i być na końcu "łańcucha pokarmowego", to polecam No, chyba żebyś jeździł samochodem >3,5t z windą i zajmował się tylko gabarytami, wtedy sprawa super. $ jest, nie najeździsz się (masz kilku odbiorców, a nie ok. 30 jak w przypadku "zwykłych"* paczek), bo jedziesz np. do marketu budowlanego z kilkoma paletami, wracasz po kolejnych kilka palet i o 13, 14 lub 15 wracasz do domu.

*zwykła paczka: od koperty A3 z dokumentami, przez deskę surfingową aż po cały atlas na siłownię.

Kurde to Dominik i tak miałeś spoko. Ja wstawałem o 3 rano aby na 4 być już na hali, tyle dobrze że autem mogłem do domu wrócić. Zanim paczki swoje zebrałem z taśmy, poukładałem sobie według ulic, poskanowałem, wyczekałem się na listę moich paczek w kolejce. To była 9 i dopiero w trase Świętochłowice - Chorzów. Nie muszę opisywać większości z dnia, bo Dominik opisał to bardzo dobrze. Poza tym co do wynagrodzenia: umownie miejsce, w które miała zostać dostarczona paczka, nazywano "stop". Tak więc rano jak sobie paczki układałem to liczyłem ile miejsc mam odwiedzić i mnożyłem to razy 3 zł (tyle od stopu), do tego musiałem z Niedźwiedzińca około 20 zabierać worki z ubraniami Reportera, auto po same brzegi, czasem nawet klamki zawiązywałem drutem, bo się drzwi nie domykały, za każdy worek 30 gr. Wracałem do domu koło 23 . Jak przychodziła wypłata to dobrze jak było 1600 zł. Tak więc na taka kurierkę nie wrócę.

o_0 coraz bardziej doceniam swojego pracodawcę

CzarnyInside, masz papierek na przewoz osob ?

Nie mam ale chyba się szarpne na te pare tysięcy zł i zrobię

Naprawdę przykro się to wszystko czyta, ale tak jest niestety. Od innych kurierów też podobne rzeczy słyszałem. Mam kolegę, który ma swoje 2 busy i jest podwykonawcą dla 7 i taki układ jest już zadowalający, no ale nie każdego stać na kupno busa, działalności itd, do tego trzeba mieć zlecenie od firmy.
Ja długo pracowałem w wojsku. Przed odejściem na emeryturę wykorzystałem możliwość dofinansowania, zrobiłem C+E i kwalifikację. Teraz pracuję za granicą, na ciężarówkach. Codziennie jestem w domu, praca nie jest jakoś szczególnie ciężka i nawet w miarę płatna. 1600-1700 Euro/m-c.
Może to jest jakaś alternatywa? Wyjechać i pracować w godnych warunkach i za w miarę przyzwoite pieniądze?
Tyle zarabia się tu pracując przez agencję pracy. Jeżeli za jakiś czas uda mi się przejść pod pracodawcę, kasa będzie naprawdę dobra.