Witam
Od dłuższego czasu borykam się z problemem słabo wracającego pedału sprzęgła, mianowicie wcześniej pracował płynnie (tylko był przeskok, jak by o coś haczył w połowie zasięgu i też nie zawsze
) i na końcu czuć było że nie chce wrócić, tylko delikatnie ale wracał. Teraz po wymianie sprzęgła (cały komplet bo tarcza się zużyła po ok 74000 km, a przebieg ok 159000 km ) jego praca jest taka: od pozycji jałowej im głębiej pedał tym rośnie jego opór, i pod koniec skoku nagle koniec oporu i lekko się wciska (jakieś 3-5cm skoku pedału od podłogi). A jego powrót wygląda podobnie, puki nie zabierzemy nogi to nie wróci, czyli powoli zabieram nogę z pedału, czuć że nacisk pedału na but maleje (wraca ale powoli i słabo) i po przekroczeniu tych 5cm skoku, znów jest duża siła pedału na nogę i normalnie wtedy wraca. Sumując to, wygląda to tak, puki nie wciśniemy pedału do końca to można jakoś znośnie jeździć.
Denerwuje to zwłaszcza jak się chce szybko z pod świateł wystartować
1. bieg normalnie ale już na 2. bieg to zabieram nogę czekam 1sekundę aż sprzęgło pokona ten skok 5cm i strzeli jak z procy, szarpiąc całą budą
Ktoś zna przyczyny takiej pracy? ewentualnie co i gdzie sprawdzić
P.S. pierwsze moje podejrzenie to zapowietrzenie, tylko jak pedał doszedł do podłogi a płyn wyleciał to jak zakręciłem zawór to już pedał wyciągałem ręką z podłogi (coś jak by nie mógł zassać płynu ze zbiorniczka)