2 dni temu wymieniłem w swoim Punto świece zapłonowe na nowe zgodne z zaleceniami. Mają wprawdzie tylko inny bo 1mm odstępu między elektrodami zamiast 0,9 mm (model DCPR7E-N-10 zamiast zaleconego DCPR8E-N) ale nic się na początku nie działo. Przez ostatnie 2 dni jak i dziś rano wszystko było w porządku, a dziś po południu jechałem do znajomego i auto w pewnym momencie zaczęło szarpać szczególnie przy próbie przyspieszenia, i gdy wtedy wdusiło się jeszcze mocniej gaz zapalała się na chwilę też żółta lampka „check engine”. Jak auto już się rozpędziło i jechałem ze stałą prędkością wszystko było już w porządku, lampka nie pali się, problem występował też na biegu jałowym- obroty nagle na chwilę spadały, silnik doznawał takich wstrząsów, światła przygasały, potem przez chwilę znów chodził dobrze i znów to samo. Zauważalnie trochę trudniej mu się odpala.

Udało mi się wrócić do domu i zabrałem się za diagnozę i udało mi się stwierdzić:

- przebić nie ma- sprawdzałem w ciemnym garażu
- zmiana świec między cylindrami nic nie zmienia (świece są nowe)
- brakuje napięcia lub jest za niskie na skrajnej świecy – tej po stronie kierowcy na najkrótszym kablu.

Sprawdziłem to tak że po odpaleniu silnika na dosłownie sekundę odłączałem fajki od świec, i oczywiście natychmiast występowało przebicie między kablem WN i masą (pokrywa zaworów) co oznaczało mnie że ten gar działa tzn. jest zasilony i na ostatniej świecy tego zjawiska nie ma- fajkę wyjąłem i nic nie iskrzyło, silnik zaczął pracować stabilniej po jej wyjęciu, a gdy ta świeca znów jest podłączona obroty skaczą i wszystko dzieje się dalej tak jak w opisie- chyba raz świeca pali, raz nie. Na chwilę obecną po mich działaniach auto jeździ tak samo ale kontrolka „checz engine” świeci się cały czas (pewnie przez moje metody diagnostyczne)

Opór kabla najkrótszego który nie iskrzy jak inne wyniósł dokładnie 7,04k Ohm, tego trochę dłuższego wyniósł ok. 6k Ohm- dziwne że kabel krótszy ma większy opór.

Chciałem się zatem upewnić: od czego zacząć? Wymienić kable WN? Niestety nie wiem ile ta mają lat, nowe kosztują ok. 100 zł ale nie chciałbym kupować na zapas jeśli to może być coś innego?

Przede wszystkim zalecam wymianę świec z takim odstępem, z jakim zaleca producent. Kable też bym wymienił dla świętego spokoju (drogie nie są). Jeśli to nie pomoże, to kolejnym możliwym winowajcą może być jedna z dwóch cewek. O ile to możliwe, spróbuj pożyczyć od kogoś (z Punto II) na chwilę.


P.S. Temat nazwałeś tak: "[Punto II] Prośba o potwierdzenie prawidłowej diagnozy ". Znajduje się on w dziale Punto II, więc raczej oczywiste jest, że sprawa dotyczy tego modelu. Po co więc to pisać w nazwie tematu?

domin45670, no ja zorientowałem się że odstęp jest inny po wkręceniu tych świec bo odebrałem je ze sklepu, nie spojrzałem na opakowanie i zamontowałem. No ale na początku było ok a zawsze można wziąść szczelinomierz i zmniejszyć to o 0,1mm:)

0,1 to niby nie dużo, ale stanowi np. o tym czy świeca jest już zużyta czy nie (wypalona od łuku elektrycznego). Ja bym zaczął od wymiany tego, co na 100% nie jest takie, jakie powinno być, czyli od świec. Jak wszystko (o czym wiemy) będzie ok, to wtedy można kombinować dalej (patrz mój wcześniejszy post)

Sporo czytałem o odstępie między elektrodami i na co on wpływa i generalnie wynika że zwiększenie odstępu powoduje że silnik pracuje spokojniej na biegu jałowym, co najwyżej przy bardzo dużych prędkościach obrotowych wału jakoś to tam wpływa ale nic nie powinno się dziać złego. Pozatym tą świecę która załóżmy jest niekorzystna z powodu większego odstępu przekładałem w inne cylindry i wszędzie bez problemu paliła, a świece z cylindrów które działają w tym gnieździe pracować nie chcą więc problem dotyczy chyba bardziej zasilania tego gniazda niż samych świec.

Jeśli piszesz, że masz problemy z "najkrótszym" kablem to podmień go na dłuższy celem testów. Jeżeli na innym kablu i innej świecy problem nadal będzie występował to podejrzenie pada na cewkę. Ja na Twoim miejscu wyczyściłbym kable i złącza w cewce oraz zmierzył cewkę (wielu kolegów pisało jak to zrobić, poszukaj).

Maciej80, po zamienieniu kabla najkrótszego na ten minimalnie dłuższy auto w ogóle nie chciało odpalić, tak jak by było jakieś zabezpieczenie lub dlatego że w tym momencie nie miałem jednego kabla podłaczonego w ogóle (ten najkrótszy nie wejdzie w miejsce dłuższego) także ta próba skończyłą się też fiaskiem...

No to nie dziwne, że nie chciał odpalic choć w sumie na 3 cylindrach powinien się trzepać ale palić ...

Świeca sama w sobie nie robi aż takiej różnicy mój dad testował w swoim samochodzie moje kable z kropa i świece ( i nie tylko to ) i wszystko chodziło.
Świeca ma dawać iskrę i tyle a odstęp to lekko pobij i zmniejsz o ten 1mm.

A kable przetestuj z jakiegokolwiek innego samochodu, aby tylko zapieły się jakoś na cewke, bo na świece każde wejdą

lioton, czyli mówisz że to 0,1 mm różnicy w odstępie nie mogło mi roztegować zapłonu?
Przepraszam że pytam ale od jutra zabieram się dalej za diagnoze i nie wiem czy mogę dać tym świecom spokój:)

A pewnie, ze nie

Jakby co temat do kosza: winna była cewka zapłonowa oraz najkrótszy kabel WN, na tych świecach 1 mm odstepu też nie chciał pomimo to równo pracować i są wkręcone właściwe 0,9 mm i jest wszystko dobrzre.