Miałem niezbyt ciekawą przygodę ostatnio. Uciekł cały płyn hamulcowy. Zorientowałem się, gdy nie miałem hamulców. Okazuje się, że kontrolka nie działa. Nie reaguje też na przycisk na zbiorniczku, ani na zwarcie przewodów. Kontrolka (o ile się orientuje) to po prostu wykrzyknik. Kontrolka sama w sobie jest sprawna. Przy zaciąganiu ręcznego się zapala poprawnie. Proszę o sugestie jak nareperować jakby nie było dość niebezpieczną usterkę.

Kontrolką się nie przejmuj, ważne że zaobserwowałeś ubytek płynu hamulcowego! Jeśli nie wiesz jak usunąć usterkę oddaj auto do mechanika, on znajdzie miejsce wycieku.

Problem w tym, że nie zaobserwowałem ubytku płynu i skończyło się praktycznie utratą (poważnym osłabieniem) hamulców w trakcie jazdy. Układ hamulcowy już jest naprawiany, ale teraz mi nie daje spokoju ta kontrolka.

Sam czujnik poziomu płynu hamulcowego przypomina nieco w budowie wyłącznik zanurzeniowy ( zawiera w sobie wyłącznik elektromagnetyczny). O ile dobrze pamiętam, to przy opadającym poziomie płynu hamulcowego następuje przerwanie pola elektromagnetycznego i rozwarcie styków, w takim przypadku lampka kontrolna zaświeci się informując o braku płynu w zbiorniczku.

[ Dodano: 03 Sie 2013 21:45 ]

Spróbuj oczyścić z osadu i syfu przyłącza elektryczne do czujnika ( wewnątrz konektorów również). Wciśnij też kilka razy gumową nakrętkę od góry i zaobserwuj czy kontrolka miga, lub próbuje się zaświecić. Nie wykluczam uszkodzenia samego czujnika.

No własnie uszkodzony czujnik to był mój pierwszy typ. Mówisz, że czujnik działa na "rozwarcie" ja też tak obstawiałem. Kontrolka nie świeci się przy wciśnięciu góry zbiornika. Skoro czujnik działa na rozwarcie to po zdjęciu przewodów z czujnika powinna się zapalić kontrolka. Dobrze myślę ? Niestety się również nie pali ? Czy wiecie może, czy ten czujnik posiada osobny bezpiecznik, czy coś takiego. Przeglądając schemat bezpieczników nic takiego nie znalazłem.