Jakiś czas temu zauważyłem, że podczas jazdy coś hałasuje, tak jakby z lewej strony z przodu. Zauważyłem, że hałasuje podczas jazdy, w momencie kiedy auto jest na biegu. Jak wcisnę sprzęgło, albo jadę na luzie nie słychać tego chrobotania. Jest to dziwny dźwięk, jakby coś obcierało, przy zwiększaniu prędkości chrobotanie jest szybsze czyli to coś zależy od prędkości (albo od obrotów silnika).
Na luzie nic nie słychać. Auto było u mechanika. Powiedział mi, że to skrzynia i że to najprawdopodobniej łożysko na wale zdawczym. Sęk w tym, że on nie chce podjąć się wymiany i dodaje, że to nieopłacalne. Powiedział mi, że do końca nie jest pewny, które to łożysko i że jak zaczniemy to robić to się "zakopiemy" i że lepiej kupić nową skrzynię. Tylko, że "nowa" to też będzie przecież używana. I nie mam gwarancji w jakim stanie... No i nie wiem teraz co robić czy to gdzieś naprawiać czy faktycznie szukać innej skrzyni. Jak myślicie?
Autko to PII 1.2 8V 2000r.

Ja spytam tak czy jezeli przyspieszasz to autem ci jakoś jakby trzęsie ?

Nie zauważyłem żeby coś trzęsło podczas przyspieszania.

na wszystkich biegach tak sie dzieje czy np. na 1,2,3 na 4 ciszej a na 5 już w ogóle nie słychać

Najbardziej to słychać na 2 i 3. Na wyższych trochę jakby mniej. Generalnie jednak słychać na wszystkich oprócz 1-ki.

Zaczyna sie od spraw najprostszych.Czy Jasnie Wielmozny Pan Mechanik sprawdzil stan i poziom oleju w skrzyni? A tak przy okazji:jak to w ogole mozliwe ze mechanik cyt "nie chce" itd.On jest od tego jak pewna czesc ciala do pewnej czynnosci.Po takim stwierdzeniu mnie juz by nigdy nie zobaczyl w swoim warsztacie.O ile go w ogole ma.Skad diagnoza,ze to lozysko?? Wyjal skrzynie,rozebral? Podejrzewam,ze rzucil diagnoze,ktora sobie wymyslil,Moze akurat i trafil? Moze nie?Skrzynia biegow to jeden z najbardziej skomplikowanych podzespolow kazdego pojazdu,to nie bezpiecznik,ze wystarczy wymienic.Tak czy siak skrzynie trzeba bedzie zrzucic:czy do zdiagnozowania usterki czy tez do wymiany na inna.

No właśnie. Też mi się to nie spodobało. On jest dobry do prostych rzeczy, nie naciąga niepotrzebnie, jest ostrożny i uczciwy. Jednak w większości przypadków idzie na łatwiznę...
Olej w skrzyni sprawdzał. Jest on zresztą dość świeży bo na wiosnę go wymieniał razem ze sprzęgłem. Skrzyni nie wyjmował, tak tylko strzelił, że to może łożysko.
Ewidentnie muszę poszukać innego mechanika...
A orientujecie się jakiego rzędu to są koszty?

każda naprawa skrzyni biegów jest nie opłacalna
mi mechanik powiedział za demontaż skrzyni otwarcie i złożenie 500 zł bez części za używkę zapłaciłem 600 zł i założyłem ją sam

ja naprawiałem, były to łożyska i objawy jak wyżej napisałeś, koszt z wymianą jednocześnie sprzęgła to 1100zł

Słuchajcie, jest jednak wersja, że może to jednak nie w skrzyni. Po wielu poszukiwaniach (ale bez rozkręcania bebechów) pojawiło się podejrzenie, że to chrobocze łożysko przegubu lewego przedniego. Miałem zwichrowaną lewą przednią oponę na tyle, że powodowała drgania kierownicy. Jeździłem tak jakiś czas i mogło to doprowadzić do tego, że coś się rozwaliło.
Fakt, że teraz czasami to chrobotanie słychać też na luzie, ale znacznie słabiej. Na zapiętym biegu jest znacznie głośniej - co do tego koncepcja jest taka, że to dlatego, że na biegu łożysko ma większe obciążenie, a na luzie mniejsze - dlatego na luzie mniej słychać.
Sami wiecie, że na słuch ciężko to wszystko stwierdzić a żeby coś zdiagnozować to można czasami pół samochodu wymienić i się za przeproszeniem g***no znajdzie (przećwiczyłem na własnej skórze).
Trochę mi się nie widzi wywalać teraz 1100 zł a później okaże się, że to kompletnie nie to...
Każdy mi radzi, żeby na razie jeździć i się nie przejmować aż zdechnie.
Zastanawiam się jednak - zakładając, że to wspomniane łożysko przegubu - w jaki sposób to łożysko się skończy - tzn. jaki będę miał objaw, że to już finish.
Nie znam konstrukcji tego, więc kompletnie nie wiem czego się spodziewać np. podczas jazdy i czy w ogóle jest to bezpieczne...

jezeli to przegub to poprostu staniesz na zakręcie i do domu przyjedziesz na sznurku

Dobra wszystko jasne. Ostatnio coraz gorzej ruszał, szarpał i hałasował. Nastawiałem się, że to sprzęgło, ale okazało się, że jednak skrzynia.
Co w niej było nie tak nie wiem bo po prostu kupiłem drugą. Wyglądało to jednak tak, że olej w skrzyni był wręcz srebrny, a na dnie był taki jakby srebrny pył czy jakieś opiłki. Tak jakby coś aluminiowego się podczas jazdy szlifowało i resztki wpadały do oleju.
Czy ktoś wie co to mogło być?

pewnie rozsypało się łożysko i któryś tryb obdzierał o obudowę