Od jakiegoś czasu pojawił mi się pisk (niezbyt głośny ale denerwujący)w tylnej części auta,występuje on wyłącznie w czasie jazdy przy małej prędkości na ciasnym łuku (zazwyczaj przy skręcie na skrzyżowaniu lub przy skręcie np. na przydomowy parking).W czasie tego popiskiwania hamulec oczywiście nie jest wciśnięty.Podobny dźwięk wydają często szczęki lub klocki.Pisk natychmiast cichnie przy jeździe na wprost.Pomyślałem że to tarcie szczęk o bębny,bębny zdjąłem-okładziny ok,bębny miały niewielką krawędź którą spiłowałem przed ponownym montażem,całość przedmuchałem i oczyściłem z pyłu (szczęk nie demontowałem).Pisk nadal występuje (może rzadziej i trochę cichszy) ale nie zawsze ,przed demontażem też nie zawsze występował.Łożyska moim zdaniem ok- nic nie huczy czy szumi (po podniesieniu auta sprawdzałem przy zalożonych kołach ewentualne luzy -też jest ok)Wydaje mi się że ten dźwięk pojawia się po przejechaniu pewnego odcinka drogi ponieważ nigdy nie słychać go gdy rano po nocy wyjeżdża sie autem i zawsze muszę w którąś stronę skręcić.Koła się nie grzeją ,hamulce OK,co to może być?

Sprawdź czy czasem przewód od ręcznego nie pozbył się gumy na haku i nie trze o blachę. Ja też kupe czasu zastanawiałem się co tak piszczy. Z tyłu auta idą te przewodu i są na takich hakach. Przewód w miejscu w którym jest na haku ma gumę i u mnie ta guma zjechała i goły przewód był na haku, co tarło o się i piszczało.. Przypatrz tam może to.

Sprawdziłem te mocowania,wszystko z nimi OK.Zastanawiam się czy nie jest to wina samoregulatora szczęk w bębnie,gdy poluzowałem go i później po złożeniu wszyskiego do kupy nacisnąłem hamulec usłyszałem taki charakterystczny trzask (samoregulator ustawił się automatycznie) hamulce oczywiście działały od razu prawidłowo ale pedał był troszkę miększy jak należy i pisk o który piszę nie występował.Na następny dzień pedał już odzyskał właściwą twardość (pewnie samoregulator dokonał jeszcze korekcji) i popiskiwanie na zakrętach ponownie się zdarza i wydaje mi się że tylko gdy skręcam w prawo (samoregulator wyciągałem własnie z prawej strony i jego stan też jest raczej w porządku-zębatka swobodnie się obraca) w załączniku poglądowa fotka mojego samoregulatora.Czy możliwym jest że szczęki są akurat tak zużyte że ta pozycja zębatki jest nie do końca dla nich dobra i szczęki muszą jeszcze trochę się dotrzeć?