Witam. Od jakiegoś czasu pokazuje mi się komunikat: "Nadmierna temperatura płynu chłodniczego proszę zatrzymać pojazd i wyłączyć silnik". Czytałem po innych forach, że może to być wina akumulator. Aku zmieniony, ładowanie sprawdzone i nic. Zmieniałem też czujnik temperatury w obudowie termostatu, ale to też nic nie dało. Zastanawiam się czy jest może gdzieś sprytnie ukryty drugi czujnik... Jeśli ktoś ma jakiś pomysł lub miał podobny problem to proszę o pomoc.
PS Moje autko: Fiat Grande Punto 1.2 8v 2006r.

Podokrecaj klemy akumulatora , sprawdź przewód masy idący na skrzynie biegów.
Czy np po jeździe ja zgasisz i zaraz uruchomisz silnik to pojawia się ten komunikat?

Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Komunikat pojawia się za każdym razem. Jak odpalam bez czekania aż zgasną kontrolki komunikat się nie pojawia. Boje się, że pada elektronika i trzeba będzie pruć całą wiązkę i sprawdzać kabelki po kolei ;/ A może jest gdzieś drugi czujnik temperatury cieczy chłodzącej, zawiadujący wskaźnikiem na desce rozdzielczej lub włącznik termiczny lampki przegrzania?

Mialem to samo.AKUMULATOR.PoZdRo.

Okazało się, że uszkodzony jest przewód masy. Dzięki za pomoc Abel

Witam. nie posiadam punto ale cromę 150 w JTD i borykam się z tym samym problemem tyle że nie pali wogóle w zimie. FlaQ93 powiedz który przewód masowy był u Ciebie uszkodzony?

U mnie to samo, GP 1.4 8V, akumulator sprawny, co można sprawdzic jeszcze?

Do sprawdzenia napięcie ładowania bez i z obciążeniem. Jeśli pod obciążeniem wyjdzie źle, to przewód masowy albo alternator. Jeśli parametry będą dobre, to może być winny rozrusznik, może być upływ prądu. Równie dobrze może być za mały prąd rozruchowy akumulatora, trzeba sprawdzić spadek napięcia podczas uruchamiania silnika.

A można do tego auta zapakować wieksz akumulator, tak 60AH, alternator da radę załadować?

No nie wiem czy nie za duży 64ah mam w dieslu 1.9

Generalnie sprawdzałem ten akumulator i lądowanie i Pan stwierdził że jest ok. Trochę głupio wymienić aku i mieć nadal taki sam problem.

Na 98% gdzieś jest brak masy. Szukałbym problemu na silniku. Ja na forum kłóciłem się pół roku, ze wszystko mam ok, a gdy szarpnąłem za przewód masowy silnika to urwał się, prowizorycznie go docisnąłem na krótko w miejscu w któryms ię urwał i żadne komunikat już się nie pojawił.

Czy ten przewód można prze testować multimetrem czy tylko fizyczne za uszy?

fizycznie za uszy

A to jak jest urwany to auto nie powinno zupełnie nie działać?

Bywa tak że wisi na kilkunastu miedzianych drucikach których jest zbyt mało na przesył dość dużego prądu pobieranego przez rozrusznik .

OK, rozumiem czyli multimetrwm tez powinno się to dać sprawdzić , zasięgnę info u elektryka.

Przepływającego prądu rzedu około 75 A zwykłym miernikiem nie zmierzysz . A rezystancja drutu miedzianego czy będzie miał 1mm2 czy 100mm2 się nie zmieni .
W twoim przypadku zacząłbym od naładowania akumulatora .
Ja do swojego auta wstawiłem większy 55Ah . Co prawda auto pokonuje krótkie dystanse , są częste uruchomienia silnika tak że bilans energetyczny wychodzi mu niekorzystnie , dlatego od czasu do czasu na kilka godzin zimą podłączam go pod prostownik . Zimą przy około -10 stC sprawność nowego akumulatora 70% .

Możesz też sprawdzić inaczej - po kilkukrotnym uruchomieniu silnika warto chwycić za jedną część przewodu, a potem za drugą, jak wyczujesz, że jest gorący lub w którym miejscu to będziesz też wiedział gdzie szarpnąć za przewód.

Zwykłym można zmierzyć spadek napięcia na połączeniach .

Na pracującym silniku włączasz wszystkie odbiorniki prądu (światła , dmuchawa , ogrzewanie tylnej szyby ...) . Miernik ustawiasz na zakres np: 2V prądu stałego.
Trzy pomiary :

1. jeden koniec do obudowy silnika drugi do karoserii ( elementu nielakierowanego )

2. jeden koniec do obudowy silnika drug do słupka minus akumulatora

3. jeden koniec do słupka minus akumulatora drugi do karoserii

Spadek napięcia powinien być mniejszy od 0,2V ( idealnie mniejszy od 0,05V )