To, że taki debil nie myśli o kierowcy z tyłu to jedno, ale po co trzymają te hamulce nożne po zatrzymaniu? Po tym widać jak wielkimi głąbami jest większość kierowców. Ja mam wpojony przez ojca nawyk zaciągania zawsze hamulca ręcznego (jeśli w ogóle trzeba), ale czy taki palant za mną to doceni? Zwykle nie, i sam oślepia stojącego za nim.

Następna sprawa to włączone tylnie światło przeciwmgielne gdy ledwo kropnie. Chętnie był włączył "długie" takiemu, gdy muszę za nim jechać. Może tak kiedyś zrobię

Przednie światła przeciwmgielne są włanczane przez większość głąbów przy byle okazji. Wcale nie musi być pogorszonej widoczności. Zresztą i tak niewiele dają, ale szpan na wsi jest.

A świecące dzięsiątkami światełek ciężarówki mi nie przeszkadają bo są lepiej widoczne, zwłaszcza jadąc po nieznanym terenie. A dużo ich nie ma.

Z tego co zuważyłem, po zatrzymaniu nogę na hamulcu trzyma większość. A wystarczy zaciągnąć właśnie ręczny. Podobnie jak nawyk natychmiastowego wrzucenia jedynki, po zatrzymaniu przed światłami (w korku) i czekanie dłuższą chwilę na zmianę z wciśniętym sprzęgłem.
To jest (jak piszesz) brak wpojonych zasad i najzwyklejsza bezmyślność.
"Uwielbiam" też kierowców-rajdowców po osiedlowych drogach nieutwardzonych, piaszczystych. Pędzić i zostawić za sobą tuman kurzu to jest przecież super zabawa. Szczególnie dla ludzi idących tą samą drogą. Pełna inhalacja.
Kiedyś zwróciłem uwagę takiemu klientowi - to w ogóle nie kumał o czym do niego mówię. Wyobraźnią nie sięga, żeby spojrzeć w lusterko.
Nie chciałbym generalizować ale myślę, że wyższą kulturą jazdy i myśleniem za kierownicą, cechują się jednak kierowcy zadbanych aut, niezależnie od marki - ludzie którzy po prostu "kochają" samochody.

Wierzę, wierzę, anglicy są równie leniwi jak amerykanie jeśli chodzi o automaty... Ale w Polsce tak nie jest na szczęście.

leniwi jak leniwi.. t o tez swoja droga.. ale jak bym mial jezdzic ze wiekszosc czasu spedzac w korkach to wkurzalo by mnie wlaczenie co chwile biegu z 1 na 2 lub odwrotnie .. dlatego tutaj automat nie jest zly

dokladnie ... ja mam automat i nie wyobrazam sobie manuala w tych warunkach . Ale juz za tydzien wbijam sie w swojego kropka ale dostanie po .... cylindrach

Tylko że nawet najbardziej oślepiające stopy nie są niebezpieczne kiedy stoisz na skrzyżowania, a gdy jedziesz 90 kmh przez las w nocy i nie widzisz nic poza pojazdem zbliżającym się do ciebie z naprzeciwka to może to być zabójcze.

Ja tam stoję z noga na stopie, ludzie przede mną tez stoją z noga na stopie, oczywiście na ulicach o nachyleniu, bo na ulicach bez nachylenia takie trzymanie nogi na stopie jest faktycznie bez sensu, moje miasto wymaga takiego jeżdżenia i nie uważam sie za debila, głąba czy tam kogoś innego o obraźliwym epitecie

A Twój ojciec jezdzil i uczył sie w PRL na warszawie i pewnie ma tez duzo wiele wspaniałych nawyków z tamtych lat które Ci wpoił



Ludzie nauczcie sie ze światła, komputery, itp sie WŁĄCZA a nie włancza
bo przecież sa włączniki a nie włanczniki.

Super, poluj dalej na słówka.

Dla mnie trzymanie nogi na hamulcu to zwykłe chamstwo lub głupota. Najgorsze jest stanie na zamkniętym przejeździe kolejowym za kimś takim z 10 minut. A mój tata oczywiście jak sugerujesz jest beznadziejny. Ja też.

Co do sytuacji np na przejeździe masz święta racje, to już jest niesympatyczne.
A wcale nie twierdze ze twój ojciec jest beznadziejny, bo nie znam go i nie mam prawa go oceniać, tylko zapewne ma wpojone nawyki ze starych szkół jazdy, które uczyły bardzo kontrowersyjnie w stosunku do dzisiejszych czasów i warunków na drogach.
Po prostu widzę jak jeżdżą osoby po 50 roku życia i tylko mogę wnioskować a nie oceniac...

jeśli poczułeś sie urażony to przepraszam.
Ale Piraci sie nie gniewają co nie???

No dobra, ja też sorry Mam po prostu przykre doświadczenia z tubylcami którzy robią co robią. U mnie jest kilka przejazdów kolejowych

Wszyscy narzekaja na za mocne swiatla stop a co z takimi samochodami u ktorych prawie tych swiatel nie widac.. ha ha Najbardziej oczywisty przyklad to fiat 126p lol jak przed toba hamuje ty dopiero po chwili zauwazasz ze jakos sie jego tyl szybko zbliza, bo swiatla stop w tym cudzie motoryzacji jakos nie mialy "ochoty" ciebie o tym poinformowac ha ha...

... zeby daleko nie szukac pozostale samochody z "przydymionymi" swiatlami stop'u albo z jakimis foliami, czy w ekstremalnych przypadkach "machniete" lekko czarnym spray'em... ulubiony element wiejskiego tuningu wlascicieli starych bmw

a jakie jeszcze ma kierunki w czasie takiego manewru ... swiatla oprawie w ogole niewidoczne...

Narzekacie na STOP mi to przeszkadza głównie w jakiś koreańskich Chevroletach, bo zauważyłem,że właśnie tam światła stopu świecą najmocniej W korkach przeszkadza mi też jak np za mną stoi nowe Ducato, które może mieć światła ustawione ok, ale jak stoi przy moim tylnym zderzaku świeci mi po lusterkach...
Jeśli chodzi o tuning i auta nad którymi widać niebieską łunę wszelkiej lamperii to oczywiście nie popieram.
Co do przeciwmgielnych to dziwę się trochę gdy ktoś używa przednich na okrągło- przecież to nic nie daje, poza tym za to jest coś około 200pln mandatu, gdy ktoś nadużywa tylnych mrugam, bo może są przez przypadek, ale większość nie reaguje
A teraz mała dygresja co do niewidocznych świateł - zdarzyło mi się 2 razy jechać za autem, gdzie światła STOP działały razem z normalnym oświetleniem i raz niewiele brakowało gdybym zatrzymał się na bagażniku Polo, którego kierowca postanowił zatrzymać się na środku drogi

wiem bo co jadę do brata to zawsze trafie na zamknięty tylko jak jadę przez Piasek to mi się udaje przejechać bez stania przed szlabanem

Maciey ja mialem podobna sytuacje jadac sluzbowym autem do katowic.. na pewnym wjezdzie na autostrade A4 koles poprostu zatrzymal sie na pasie rozbiegowym ... a jego swiatla stop byly marnej jakosci ... na szczescie udalo sie w pore wychamowac

Jak zwykle, wszystko polega na kulturze osobistej. Nikt nie pluje na ulicy ani nie dmucha dymem smrodliwego peta w gębie innym obok. Podobnie ze światłami. Owszem używam przeciwmgielnych (stary jestem, stąd wzrok nie ten). Dla ciekawości: zauważyłem, że ci z naprzeciwka, używający przeciwmgielnych, wcale nie przeszkadzają. To są światła święcące z natury, nisko, znacznie krócej niż mijania. Po co zatem przepis ograniczający ich używanie. Jest bezsensowny! Będę wdzięczny za dyskusję na ten temat!

Ale świecą na boki i to trochę drażni podczas mijania.

wlodwoz ktoś już wspomniał,że w deszczu nie jest fajnie, gdy się odbijają poza tym co dają one gdy są dobre warunki?
Sama nazwa mówi o ich przeznaczeniu i moim zdaniem przepis jest ok, bo nie wiem czy pisałbyś, że jest bez sensu gdyby każdy miał włączone przeciwmgielne tylne a przepis mówiący,że przednie można mieć włączone a tylne nie to byłaby perła

bbanditoss w koncu mnie przylapales na jakims bledzie ha ha ... teraz moja kolej

wlodwoz uważam podobnie, że świecą tak że nikomu to nie przeszkadza dla mnie głupota to jazda na światłach "cały rok" :]

No to znowu ja się z tobą nie zgodzię bbanditoss. Światła przez cały rok to dobra sprawa, jeśli ty widzisz dobrze, to pomyśl o tych co widzą gorzej. Im to pomaga. A i tobie nie zaszkodzi jak będziesz widział jeszcze lepiej

jestem takiego samego zdania.
z początku byłem troszkę sceptyczny, ale naprawdę, auto z włączonymi światłami jest o wiele lepiej widoczne (nawet za dnia), od auta bez świateł

ja tez jestem zdania ze światła przez cały rok to dobre rozwiązanie, łatwiej jest ocenić odległość w szczególności na trasie, czesto ludzie nawet w dosc ciężkich warunkach pogodowych nie włączali świateł a teraz muszą, ciemne kolory samochodów są lepiej widoczne , ale sa tez minusy

.. jeszcze przyjdą dni kiedy to będzie po 30stop., falujące powietrze, zmęczenie za kołkiem a tu prócz słońca będą Was opalać światła z naprzeciwka.
Dla mnie to jedna wielka pomyłka z tym przepisem, co to my w Skandynawii jeździmy ?!
To tylko moje zdanie, a to jest forum
pozdrawiam

Candy czy ty się aby dobrze czujesz? JAK światła mogą oślepiać w dzień? Może ja czegoś nie wiem, ale odkąd jest taki przepis, nie przypominam sobie, żeby cokolwiek, nawet z ksenonami oślepiło mnie w dzień.