ot i cala prawda o naszych firmach ubezpieczeniowch... smutna prawda krowka do zbierania skladek i chwalenia sie jakoscia uslug i dbaloscia o klienta w reklamach to sa pierwsi... a jak przychodzi do wypalcenia odszkodowania za jakas szkode komunikacjna to kombinuja jak tu zrobic zeby nie zaplacic lub mniej niz trzeba.
Sam mialem kiredys nieprzyjemna sytuacje z PZU - ukradli mi radio z auta dwa razy w ciagu dosc krotkiego czasu... przy zglaszaniu drugiej szkody PZU chcialo mnie pozwac do sadu z powodztwa cywilnego o wyludzenie odszkodowania

krowka - zla kolej. najpierw rzecznik, pozniej prawo o ubezpieczeniach, do tego umowa, ktora podpisales. reszta cie nie dotyczy, to jakie warunki ma druga strona ciebie leje na maxa. za to co piszesz, stary - juz masz wszystkod o przodu. ktos ci wali, rozwala auto, i ty masz byc pechowcem? heh spokojnie i bez nerwow. tylko spokoj. jak chcesz miec nowy zderzak i wogole ... na 99% tylko sad. ale wczesniej rzecznik praw konsumenta, oni maja narzedzia i wiedze odpowiednia. Bo tu chodzi o ustawowe OC. A to ze jakas firma ubezp. cisnie kit ciebie to nie interesuje, Szkoda ze nei mieszkaasz na opolszczyznie. Inaczej bysmy to zalatwili. Swoja droga skrobnij mi na priva. Moze cos wymyslimy innego.

Rozmawiałem z gościem, z którym miałem się dziś skontaktować (zajmuje się wyciąganiem kasy od ubezpieczycieli). Powiedział, że sytuacja jest jasna: sprawdzą wszystko, zderzak, przestrzeń pod zderzakiem. Jeśli tylko zderzak do lakierowania, to pomalują 100%, jeżeli więcej, to wszystko załatwią z wymienionym TU bez mojej ingerencji. Do tego sami zaproponowali autko zastępcze. Muszę tylko zgłosić się w odpowiednim terminie Autko od Torunia będzie 150 km, ale będzie zrobione jak należy.

Torital z Torunia robi wielką łaskę - niech się bujają. Olbrzymi minus, chyba zgłoszę sprawę do Bielska. No cóż, nie zarobią...

Te zdjęcia które widać na górze to przykłady sciągnięte ze strony internetowej jednego serwisu blacharskiego. To są samochody po naprawach w serwisie. Jakiś czas temu dostałem polecenie od szefa abym wyszukał jakiś serwis blacharski dla paru naszych samochodw służbowych, więc trochę jestem obryty w sprawach napraw blacharskich. Najważniejszy wniosek z wielu godzin spędzonych w internecie i na rozmowach z blacharzami to: UNIKAĆ DOTYKANIA SAMOCHODU PRZEZ BLACHARZY. W twoim przypadku, wymień zderzak i niech lepiej nic nie ruszają bo będziesz miał taki efekt jak na zdjęciach. Swoją drogą większość firm jakie sprawdzałem oferuje załatwianie wszystkich spraw włącznie z wyceną rzeczoznawcy,autem zastępczym,itp.

Ale dziś miałem farta.Byłem świadkiem wypadku, stało się to dokładnie 100 metrów przede mną. Fiat Siena zderzył się czołowo ze starym dostawczym mercedesem - na szczęście nikomu nic się nie stało, a zderzenie było bardzo mocne. Jechałem w trasie, droga troszkę niepewna, więc maksymalnie 80 km/h. Gostek wyprzedził mnie tą Sieną. 3 kilometry dalej był wypadek. Teren pagórkowaty, dwa ostre zakręty (jeden w "siodle" -tam się to stało). Zjeżdżałem z górki (prędkość 50 km/h - zdradliwy zakręt, a droga jest mi bardzo dobrze znana) prowadzącej do zakrętu w siodle i nagle zobaczyłem, że w Mercedesie jadącym w zakręcie z przeciwnej strony zgasły światła i leci na barierki energochłonne (na zewnętrzną zakrętu) - zaraz potem lecące kawałki plastiku. Autko szczęśliwie nie oberwało żadnym odłamkiem (brakowało 0.5 metra, do samochodów miałem 50 m ). Dopiero gdy wysiadłem z autka, zobaczyłem, że w poprzek drogi stoi owa Siena (była w środku zakrętu osłonięta barierką energochłonną). Gostek z Fiata przesadził z prędkością i wyniosło go na zakręcie - zniszczenia samochodów - oba na złom.

krowka

Jak Twoja sprawa?
Ja umawiam się dzisiaj z serwisem na wymianę plastiku (tak orzekł rzeczoznawca). Mam nadzieję, że pod plastikiem wszystko jest ok. z blachami....

Jeszcze do tej pory mnie krew zalewa, jak sobie pomyślę o tej stłuczce...
No i boli mnie to, że auto straci na wartości...

filip76, jeszcze nie oddałem. Oddam razem z UNO w marcu Dupek na parkingu wjechał w lewy błotnik UNO i uciekł. Sprawca ustalony następnego dnia - sąsiad z sąsiedniej klatki...

A tak z ciekawości jak to ustaliłeś?

Ja byłem w serwisie, zostawiłem wycenę z aljanca (ubezpieczyciel sprawcy, jak na razie wszystko bez problemów), pan z serwisu był zawiedziony bo plastik nie był pęknięty a pod brudem nic nie było widać. Wziął nr telefonu i powiedział, że zadzwoni, jak sprowadzi zderzak.

Wtedy zobaczymy, co tam pod spodem słychać

Popytałem sąsiadów, na szczęście znalazł się ktoś uczciwy. Tylko szkoda, że nie znalazła się osoba, która sama by o tym powiedziała...
Co do uszkodzenia: młody dupek bez Prawa jazdy, wszystko wytarł, zebrał nawet plastiki od kierunkowskazu na błotniku... Jutro będzie rzeczoznawca. Koszt naprawy według serwisu, to około 900 zł.

No to sprawca będzie miał problemik.... Poszło na jego konto?
Jak go milicja capnie, to 3 lata karencji na egzamin na prawo jazdy....

Ale jakoś wcale mi go nie żal

moj kropek tez juz nie wyglada jak dawniej..,:( dwa dni temu gdy stalem w korku koles wyjezdzal z parkingu i wjechal mi tylem w bok,skutek-> lekko wgniecione tylne nadkole, i pekniety zderzak od jego haka, jestem cholernie zly bo zderzak byl juz wczesniej lekko pekniety a teraz pekniecie jest 5 krotnie wieksze,policja byla, spisala notatke, nawet nie wiem czy napisali o tym zderzaku, a ja teraz czekam na rzeczoznawce z ubepieczalni sprawcy i mam nadzieje ze za wszystko mi zaplaca..pech...

Będzie dobrze. Masz notatkę, wina kolesia.... jego ubezpieczyciel zapłaci...
Mi humor wrócił i znowu się cieszę swoim kropkiem z nowym zderzakiem

Pod spodem nie było uszkodzeń, skończyło się tylko na wymianie plastiku, bezgotówkowo ASO się rozliczy z Allianzem. Mimo że to nie mój ubezpieczyciel, to jestem zadowolony, bo dotychczas wszystko idzie bezproblemowo. Bardzo szybko i skutecznie działali, mimo że miałem tylko oświadczenie sprawcy, nie robili mi pod górę. Błyskawicznie pojawił się rzeczoznawca, porobił zdjęcia auta i dokumentów, zaraz mailem wszystko dostałem, naprawdę - jak dotąd bardzo profesjonalnie. Ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca, bo to w końcu Polska

Nauka dla mnie jest taka, że jednak zawsze trzeba wzywać policję - mój sprawca w chwili zdarzenia przyznawał się do wszystkiego ale na drugi dzień, jak przyjechałem wypełnić dokumenty, to już próbował negocjować. Na szczęście udało mi się dopiąć swego ale jakbym trafił na buraka....

[ Dodano: 07 Kwi 2008 12:50 ]
U mnie sprawa zakończona pomyślnie, przyszły pocztą ostatnie papiery. Szczęście w nieszczęściu, że sprawca miałubezpieczenie w Allianzu. Szybko, sprawnie, likwidator sfotografował dokumenty, praktycznie wszystko szło mailem (pocztą też). Żadnych problemów.

witam wszystkich.
Widzę że piszecie o kolizjach drogowych, mam w związku z tym pytanie.
Miałem ostatnio kolizję nie z mojej winy, koleś przy cofaniu uszkodził mi swoim hakiem zderzak i tak jakoś dziwnie zrobił ze zderzak jest uszkodzony w 2 miejscach oddalonych o ok 20cm.
Były już oględziny rzeczoznawcy, trochę się dziwił jak to możliwe że uszkodzenia są w 2 miejscach i zaznaczył że może będą jeszcze jedne oględziny rzeczoznawcy ale w końcu wypisał protokół.
Mam w związku z tym pytanie, czy jeśli jest już podpisany protokół oględzin mogą robić jeszcze jakieś problemy z wypłatą odszkodowania?Czy to już raczej jest sprawa załatwiona pozytywnie?
Ubezpieczuciel to Ergo Hestia.
Z góry dziękuje za pomoc.

Moje doświadczenie w temacie jest skromne ale protokół oględzin to nie decyzja w sprawie odszkodowania. Decyzja będzie podjęta na podstawie protokołu orzs innych papierów. Potem pozostaje ew. tryb odwoławczy.

Byłeś świadkiem tego zdarzenia? Sprawca podpisał oświadczenie o zdarzeniu? Może masz kwity z milicji?

W Allianzu procedura wygląda z grubsza tak, że rzeczoznawca sporządza protokół z oględzin pojazdu, fotografuje/kseruje oświadczenie sprawcy o zdarzeniu (które nie jest przyznaniem się do winy, taka informacja znajduje się na tym formularzu) i inne dokumkenty (moje ubezpieczenie, dowód rej, prawko itp), następnie sporządzany jest protokół ze zdarzenia: czas, miejsce, świadkowie, szkic, warunki drogowe itp. Kolejny krok - pisemne potwierdzenie zdarzenia przez sprawcę (Allianz załatwiał to sam ze sprawcą, jeśli jest notatka z milicji to chyba ten krok jest pomijany i jest podobno zdecydowanie łatwiej) i dopiero wtedy decyzja o odszkodowaniu. W moim przypadku dużo zależało od dobrej woli sprawcy, bo mógł ochłonąć i bruździć np. nie chcąc potwierdzić wersji z protokołu. Dlatego: wzywajcie milicję bezwarunkowo!!

Byłem przy aucie jak zdarzenie miało miejsce,mam oświadczenie w którym sprawca przyznaje się do winy i nie robi on żadnych problemów.
tylko boje sie zeby ubezpieczyciel nie myslal ze cos kombinuje zeby dostac odszkodowanie.

hehehe wszyscy maja nie ze swojej winy nie znam kierowcy który by sie przyznał ze uszkodził ze swojej winy taka mała dygresja.

gdyby było z mojej winy to koleś by nie podpisał oświadczenia

trudno cokolwiek napisać, ja obawiałem się problemów, bo podejście ubezpieczycieli jest ogólnie znane; w moim przypadku zupełnie się jednak nie potwierdziło, wystawiłem allianzowi nawet laurkę za obsługę mojej stłuczki...

mam nadzieje ze u mnie tez tak bedzie bo nie mam ochoty sie z nimi kłócić, tym bardziej ze to nie ja zawinilem

co racja to racja....

Jutro Kropek jedzie do serwisu na naprawę Odbiór będzie w poniedziałek. W zastępstwie będzie Punto, jednak nie wiem dokładnie jakie...

[ Dodano: 18 Kwi 2008 09:29 ]

No i dostałem wytrzeszcza 1.2 8V. Jakoś to jedzie, szału nie ma. Nie będę go porównywał z moim GP - przepaść. Na osłodzenie rozstania dostałem miniaturkę GP w czarnym kolorku

Mi za to, ze czekalem od pol roku do roku na brakujace elementy dali listewki na progi i miniaturke ......... Fiata 500 , moze to jakas sugestia ze strony Fiata coby zmienic

Tak jedzie, że jak się potrafi to nie jedną lepszą furę opendzlujesz na trasie( nie mowie oczywiście o przyspieszeniu na prostej bo z tym jest kiepsko)

Ja dziś też zaliczyłem dzwon...
Znowu nie z mojej winy i 3 raz w tym samym miejscu (poprzednie 2 matizem)

Aż się boję jak będzie to wszystko załatwiać skoro jutro ślub, a w środę wylatuję w podróż...