Witam, cześć i czołem!

Załamuję ręce, mój kropas ma do mnie jakiś żal.

Otóż, problemem są stuki w silniku.

Nie mam wariatora zmiennych faz rozrządu bo silnik jest z Bravy- więc to odpada.

Panewki wymienione na nowe, posmarowane olejem na tłusto, skręcone tak jak powinno być (miejscem i momentem).

Samochód odpala normalnie, jeździ normalnie, nie zagrzewa się do kosmicznych temperatur ale...stuka w silniku czy głowicy.

Nie mogę dokładnie zlokalizować miejsca stukotu.

Nie stuka na wolnych obrotach. Zaczyna się to dopiero od ok 2 tyś do 4,5. Dalej go nie próbowałem kręcić bo strach.

Nie jest to tragiczny stukot, lecz dźwięk jest niepokojący.

Panewki byłoby słychać już na wolnych obrotach a tu cisza.

Mogą to być "szklanki" ?

Proszę o pomoc, bo zaczyna mi brakować sił na ten samochód.
Z góry bardzo serdecznie dziękuję

leciutki2606, masz to spięte na kompie z HGT? Jak tak to masz spalanie stukowe lub strzały w kolektory bo komp głupieje z zapłonem....w koncu spodziewa się wariatora, innego ustawienia wałków itp A żeby było śmieszniej to wspominałeś cośo tym że Ci ssący odpada xd I by sie zgadzało-to na wałku ssącym masz wariata.

Autor postu otrzymał pochwałę

tak, to było spięte na komputerze z HGT.
Hmm...teraz tak o tym piszesz i faktycznie. Połączyłem wątki i by się zgadzało.
Ale teraz to i tak już bez znaczenia.
Silnik szlag trafił.