Ku zaskoczeniu użytkowników Puntofiata 2-giej generacji można wyczytać, że podstawowy silnik 1.2 8v uchodzi za wytrzymałą i mało awaryjną jednostkę. Mówi się, że wytrzymuje przebieg 300 kkm bez remontu. Chciałbym się zapytać, czy tak jest naprawdę? Czy komuś udało się przekroczyć te magiczne 300 kkm? Może ktoś zrobił 400? Piszcie i pochwalcie się, zobaczymy kto z Forumowiczów ma największy przebieg Wspomnijcie o poważniejszych naprawach silnika, jakie w międzyczasie przeprowadziliście.

Ja nie będę rekordzistą.
Przebieg: 124 kkm, poważniejszych napraw silnika póki co (odpukać, twu twu) brak

Bardzo chciałbym się pochwalić ale niestety mam dopiero 31600km.
Wymiana jedynie uszczelki pokrywy zaworów bo się lekko pociło.

ja tam sie tez nie pochwale bo dopiero 103kkm w 1.2 16v, no ale nie dawno było w tv jak koleś w pandzie przekrecił 400kkm, silnik z tej samej grupiy Fire.

1,2 8v 2001. 270 kkm. najgrubsza naprawa silnika to UPG po jakiś 180 i przy okazji zrobiłem głowice żeby był spokój.

W mojej okolicy GP jeździły jako L, i z tego co mi wiadomo to przebiegi dochodziły do 500 000, silniki to wytrzymywały do wymiany szły tylko skrzynie, dodatkowo auta były eksploatowane na lpg co podobno skraca żywotność jednostki napędowej

A to nie były przypadkiem 1,4 77KM?

Różnie bywało, mój jest z L pozatym konstrukcyjnie są bardzo podobne

Bez problemu dół silnika pojedzie 500 tysięcy, góra pewnie około 250-300 jeśli nie miał LPG (mowa o uszczelniaczach zaworowych i UPG).
Silnik można remontować w nieskończoność, albo wstawić z nowszego rocznika

FIRE to twarde sztuki wśród benzyniaków.

Też się pochwalę 175000 km i wymiana uszczelki pod pokrywą zaworów, oraz uszczelniacz na rurce od płynu chłodzącego. Jest git.

sentym, bez urazy,, ale Ty jeszcze nie masz sie czym chwalić, chyba ze te 175000 km masz po raz drugi

Z mojego doświadczenia i spokojnego jeżdżenia:
-służbowe Punto mk1 1.1 55 KM do sprzedaży miał 367 tyś. km przez 12 lat na bieżąco serwisowany poza ASO silnik mechanicznie bez zarzutu ale osprzęt prawie całkowicie zastąpił fabryczny (napęd rozrządu, rozrusznik, alternator, sprzęgło, cewki, obudowa filtra powietrza, wentylator chłodnicy, chłodnica, pompa cieczy chłodzącej, silnik krokowy w przepustnicy, akumulator, termostat, cały wydech z sonda lambda bez katalizatora który o dziwo wciąż działał na analizie spalin).
-służbowe Punto mk1 1.2 75 KM ok 190 tyś. (12 lat) km rzadko nim jeździłem jeździli nim kierowcy przedstawiciele handlowi i w tym aucie motor w dupę dostał jak tylko się dawało to zmieniali biegi przy 6 tyś. obrotów oprócz osprzętu pod koniec tego przebiegu auto odpalało z niebieskawym dymkiem z rury wydechowej i żarło olej jak wściekłe (litr oleju nie wystarczał na tysiąc kilometrów) ale jako tako jeździł no i w skrzyni biegów łożyska poleciały oraz synchronizatory pomijam tu eksploatacyjne części typu hamulce świece zapłonowe.
-prywatne Punto mk2 1.2 60 KM ok 170 tyś. km (2002) silnik ogólnie bez zarzutu z jedna małą wada słychać klekot na zimnym poniżej plus 5 stopni celsjusza (nie oficjalnie dowiedziałem się że jest wada źle spasowanych tłoków w pewnej partii motorów) klekot znika jak temperatura na skali wskaźnika przekroczy 1/4 oleju spala litr na 4-5 tyś. km od nowości miał wymieniany alternator, akumulator, uszczelki na wałku rozrządu, metalowy przewód pompy cieczy chłodzącej termostat i standartowe rzeczy eksploatacyjne pasek rozrządu, pompa cieczy, napinacz, świece, filtr powietrza, filtr oleju, olej, luz zaworów. Przydałoby się może kiedy wymienić rozrusznik na nowy albo z GP zapodać, stary lubi się przycinać na mrozie co ciekawe nadal jeździ na fabrycznym sprzęgle.
-prywatne Grande Punto 1.4 77 KM ok 60 tyś. km (2009) no cuż mogę rzec z racji wieku i przebiegu tylko przewód odpowietrzania skrzyni korbowej wymieniony i uszczelnienie wybieraka skrzyni biegów, na razie są robione standartowe wymiany typu olej, paski, filtry etc. silniczek ładnie pracuje nawet przy minus 15 stopni celsjusza nie było klekotania, troszkę bardziej skorodowana miska olejowa niż w moim 13 letnim puncie, system zmiany fazy rozrządu na razie pracuje bez zarzutu.
Podsumowując silniki F.I.R.E eksploatowane i dbane od nowości ze zdrowym rozsądkiem są dość trwałe mechanicznie zresztą pamiętam jak producent się chwalił ze spokojnie zrobią dystans 300 tyś km sam zresztą przekonałem się na służbowym aucie że można zrobić więcej kilometrów i odgłosami dźwiękowymi nie różnił się od takiego co miał 150 tyś. przebiegu (i ten walor wykorzystują handlarze skręcając licznik przebiegu).

artek chodzi mi tu o 1.2 prywatne polecam zgasić silnik i odpalić ponownie znika stukot

A u mnie 185+tyś i się troszkę poci z pod głowicy ale nie mam kasy wiec sie pocić będzie

Próbowałem już ten myk po ponownym odpaleniu klekot przez parę sekund jest cichszy by wrócić do pierwotnego hałasu, ogólnie to nie daje mi to wyjaśnienia do dzisiaj co naprawdę jest źródłem tego klekotu (dokładnie wygląda to tak po nocy poniżej 5 stopni celsjusza odpalam auto obroty startują do 1500 i po 5-10 sekundach pojawia się takie delikatne klekotanie jak ruszysz z miejsca delikatnie to tylko częstotliwość hałasu wzrasta a jak za szybko zmienisz bieg i dostanie większego obciążenia rośnie i dźwięk i częstotliwość). Na samym początku jak go kupiłem myślałem że silnik chyba do remontu będzie, a tu się okazuje że wielu ma takie klekotanie i jeździ bez problemów, luźno gdybałem sobie też że może to strategia przyśpieszania fazy rozgrzewania poprzez za duże przesunięcia kąta zapłonu przez sterownik przy niższych temperaturach. Wystarczy że zrobi się na dworze tak plus 10 i klekotania nie ma. Jedynie dowiedziałem się od jednego mechanika cytuje że fiat wypuścił pewną partie silników gorzej spasowanych i żeby to wyeliminować trzeba zastosować teflonowe wkładki do tłoków koniec cytatu , czy to prawda nie wiem ot przyzwyczaiłem się do tego. Zapomniałem wspomnieć że przy tych silnikach często się poci tez są na to sposoby jak ktoś lubi mieć sucho.

Również mam problemy z klekotaniem w swoim kropku właśnie jak temperatura spadnie poniżej 5+ po cało nocnym staniu rano jadąc do pracy klekocze ale po chwili ustępuje i przez cały dzień jest spokój. W cieplejszym sezonie problem nie występuje. Też myślałem, że silnik do remontu, ale wielu mechaników mi mówiło ten typ tak ma i niewiele się poradzi. Można coś zrobić, ale po co skoro ponoć nic się nie stanie. I tak jeżdżę do dnia dzisiejszego chociaż nie fajnie to wygląda jak kropek chodzi jak stary rozklekotany diesel
A tak po za tym sam silnik bardzo ekonomiczny a zarazem dobra i trwała jednostka zresztą mówią, że silnik Fiatowski 1.2 8V jest jednym z trwalszych i bezawaryjnych silników było to ukazywane na wielu rankingach i potrafi przetrwać bez remontu 400tys.

carl92, Możesz spróbować przejść na niższy parametr W, jeśli Twój silnik jest zdrowy

Ja np. w swoim Kaszlaku miałem najpierw jakiś syf 15W40, później 10W40 Orlena, teraz jest 5W40 Castrola i nie zauważyłem, żeby wycieki, czy spalanie oleju się pogłębiło - ale akurat motor jest po remoncie, więc nie miałem obaw

W mk2 i GP oba są zalewane Mobilem 5W50 od nowości (co ciekawe przy -15 stopni na dworze wciąż był płynny jakby było 10 stopni a powiadają że gęsty ciężko rozróżnić np. 5W40 od 5W50), a klekot pojawia się poniżej 5 stopni celsjusza na dworze. Pomimo klekotu jak jest poniżej 5 stopni na zewnątrz, mimo przebiegu i lat bez problemu osiąga dane producenta w przyśpieszaniu prędkości maksymalnej jak i spalaniu. W GP 1.4 klekotu nie ma nawet przy -18 tak samo było z mk1 pamiętam jak było -23 wczesnym rankiem odpalił od razu bez chechłania rozrusznikiem mk1 zalewane było olejem 5W40.