Cześć. Czy na takiej drodze może obowiązywać strefa płatnego parkowania? Moim zdaniem nie. Jak Wy uważacie?

Z okazji tego, że włodarze mojego miasta dążą do zrobienia strefy w całym mieście, a niektórzy ludzie jeszcze im przyklaskują (pewnie buce parkują jeszcze poza obszarem strefy, więc się cieszą, że na ich ulicy "nie bedo parkowały", a znając życie nie wpadli na to, że też będą za to płacili, a mając więcej niż jeden samochód w gosp. domowym w zasadzie tyle samo co ludzie z poza strefy) co władza szybko podchwyciła, niebawem następuje kolejne jej rozszerzenie. Nie rozumiem z jakiej paki mam płacić za parkowanie na parkingu za którego wybudowanie sam zapłaciłem z własnych podatków, w dodatku totalnie nie rozumiem, dlaczego tzw. słoik może płacić tyle samo co ja, pomimo, że podatków tu nie odprowadza i jedynie pasożytuje. Nie rozumiem również tego, że jeżeli jest to podyktowane ochroną środowiska, to dlaczego mam za samochód z euro V płacić tyle samo co płaci właściciel starego strupa. Dlatego też szukam sposobu gdzie i jak można zostawić samochód, abym nie musiał zapieprzać do pracy 7km z buta (komunikacją w zasadzie się nie da w cywilizowany sposób poruszać w godzinach szczytu).

Jako iż niebawem kolejne rozszerzenie, zaczęli ładnie rozrysowywać miejsca parkingowe (wcześniej jakoś się nie dało), znakować drogi itp. i właśnie przed wjazdami do wspomnianej drogi wewnętrznej postawili znak zakaz postoju, pod nim informacja, że nie dotyczy pojazdów oznakowanych, z wykupionym abonamentem (którego jako mieszkaniec tego miasta, ale nie tej ulicy, nie mogę wykupić - paranoja) itp. a pod spodem jest znak drogi wewnętrznej. Jak dla mnie to się wzajemnie wyklucza.

Dodam, że przy obecnych stawkach w zasadzie nie opłaca się płacić za parkowanie jeśli ktoś parkuje by codziennie dotrzeć do pracy - taniej jest zapłacić po prostu mandat zakładając, że będą nas "łapać" nawet co dwa dni.

http://wiadomosci.onet.pl/krakow/ulice-w-strefie-parkowania-ale-poza-strefa/qg4d6
http://www.radiokrakow.pl/dziennikarze/blog/beata-penderecka/polak-potrafi-cd/

Założę się, że o Krakowie mówisz

Rzecz jasna.
Czyli potwierdzają się moje przypuszczenia, że gunwo mają do takich ulic, mimo to pojawił się tam znak taki jak przytoczyłem wcześniej.

Z tym to jest przekręt od dawna, bo od ponad roku wg ustawy, miejsce musi być oznakowane pionowo i poziomo, więc teoretycznie jak nie ma linii namalowanych to nie musisz płacić. Ale większość samorządów łamie prawo i egzekwuje tam płatność.

Natomiast co do drogi wewnętrznej to zależy co masz na myśli.
Generalnie jak jest np wjazd na podwórze kamienicy itp, to tam strefa oczywiście nie obowiązuje.
Wszystko zależy czy dana droga należy do tzw pasa drogowego, tzn czy jest drogą publiczną. Ale żeby to ustalić to już w ratuszu by trzeba pytać.
Trochę swego czasu o tym pisałem u nas w Opolu, bo u nas samo wyznaczenie granic już woła o pomstę do nieba.

http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,17 ... sz__i.html
http://opole.gazeta.pl/opole/56,35086,1 ... trefy.html
http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,17 ... lagan.html

u mnie też lepiej zapłacić mandat codziennie za 20zł niż opłacić bilet za 8 h postoju.
Ale MZUiM zrobiło coś takiego jak karta mieszkańca która uprawnia cię do parkowania na danej strefie w obrębie 3-4 ulic od domu jako że jest dość mało miejsc w centrum i trzeba polować.

Drugim rozwiązaniem jest koperta ale tu już opłata jest miesięczna 200zł
Karta mieszkańca 200zł rok
lub opcja nr 3 wjazd na podwórko i nie kosztuje to nic poza czasem marudzącym sąsiadem
zawsze można wystawiać dziennie auto z trójkątem za szybą i kartką zepsułem się

I tak Ci pewnie wlepią mandat. Codziennie jeżdżę hulajnogą do samochodu, żeby ominąć parkowanie w obecnej strefie i mijam zdezelowanego kaszla z "milionem" kartek mandatowych za szybą. Nie wiem, może mają od sztuki jakieś profity Ci kontrolerzy.

Um nie pod firmą jest śmiesznie. Są równoległe, oznaczone miejsca przy ulicy (na chodniku) a ja i większość mieszkańców parkują równolegle NA ulicy ale nie na chodniku tylko tak naprawdę blokując miejsca płatnie i uwieżcie że ani te ciecie co sprawdzają bilety ani straż miejska nie dają mandatów