Witam, tak jak w temacie - tylne lewe koło jest pod kątem około 85 stopni względem poziomu podłoża, dla porównania prawe tylne koło ma odchyłke 0,5 stopnia, również do wewnątrz osi samochodu. Oczywiście pomiar był dokonywany na podłożu bez spadu z równym poziomem, dla zniwelowania błędów pomiarowych przeparkowałem na odwrót (żeby lewe koło było w miejscu prawego) i wyszło to samo. Dodam, że gdy złapię za felgę i szarpne mocniej to widać, że buda nie jest sztywna względem koła w osi poziomej. Kolejna sprawa - auto jest bardzo niestabilne na drodze, podczas lewych zakretów jest okej, ale podczas prawych jest bardzo niesterowne i czuć jakby "d***" miała zaraz zacząć uciekać. Następną rzeczą jest to, że gdy odkręciłem koło zobaczyłem i na feldze i na nadkolu, że mają ze sobą bezpośredni kontakt. Jedno wiem na pewno - amortyzatory z tyłu są walnięte, obydwa do wymiany. Co jest jednak przyczyną pochylonego i luźnego koła lewego? A i właśnie - sprężyna z lewej strony jest bardziej wciśnięta niż z prawej, odległości między zwojami są mniejsze, czyli samochód siedzi na lewe tylne koło tak jakby był na gwincie.

możesz mieć po prostu zgnitą tylną belkę od rdzy i się powoli załamuje;
częściejsza przypadłość w punto to tuleje z łożyskami do wymiany w tylnych wahaczach

Właśnie nie mam zgnitej, bo podwozie regularnie było konserwowane, belka nie jest również skrzywiona. Czyli zostają tylko łożyska? Ciężko to wymienić? Wyrobiłbym się w 3 godziny?

jak nie było ruszane od nowości to pewnie trzeba będzie ciąć śruby szlifierką bo pewnie rdza zespoliła śrubę w jeden element z łożyskami wahacza, trudno przewidzieć ile zejdzie i co wyjdzie po drodze

Po rozkręceniu okazało się, że belka jest jednak mocno skorodowana od górnej strony. Ukręciłem też śrubę od stabilizatora, więc zdecydowałem się wymienić całą belkę wraz z wahaczami. Jednak pozostał jeden problem, jutro nie zdążę założyć stabilizatora, gdyż w "nowej" belce go nie było i gwinty w otworach zardzewiały i nie da się wkręcić śrub, więc trzeba gwintować na nowo, a na to nie mam jutro czasu. Pytanie jest takie: czy można jeździć przez parę dni BEZ stabilizatora? Jak to wpłynie na zachowanie się samochodu na drodze? Czy jazda bez stabilizatora jest szkodliwa dla zawieszenia?

niektórzy by pewnie nie odczuli że go nie ma, spokojnie możesz jeździć bez niego, niektóre wersje wcale go nie posiadały

dzięki wielkie za pomoc i szybkie odpowiedzi, pozdrawiam

nemexia nie baw sie w belke , masz łożysko w wachaczu wyrąbane miałem to samo , najpierw przy skrecaniu było slychac takie obdzieranie jak by w tylnym kole nastepnie po kilku miesiacach zauwazylem krzywe kolo , rozkrecilem łożysko rozleciane ;p (rok objezdziłem na tym ;pp) śróby nie musiałem ciąć dobrze spryskaj jakimś odrdzewiaczem cola itp (kilka dni wczesniej ) i przygotuj dobry klucz