Siema.
Jak wiadomo - tatuaże temat rzeka.
Pochwalcie się Swoimi 'dziełami' ew. napiszcie gdzie robiliście, czy bolało, ile czasu oraz jakie studia polecacie lub nie polecacie

Dla mnie generalnie nic ciekawego. Ani to oryginalna forma wyrazu, ani szczególna ozdoba w perspektywie lat. W dodatku zazwyczaj znacznie ogranicza możliwości samorozwoju - rozumiem, że dopóki ktoś nie walnie sobie permanentnego napisu na czole, to podnosi się argument, że zawsze można przecież zasłonić, ubrać długi rękaw, usunąć itp tylko wtedy pytanie, po co robić sobie coś co będziemy zasłaniać czy się w pewnych okolicznościach tego wstydzić, albo co będziemy musieli usuwać w sposób nie bez znaczenia dla organizmu. To już każdego indywidualna sprawa, czy nasz dom jakim jest ciało, aby na pewno wymaga modyfikacji dla widzi mi się.
Czasem nawet trochę mi "żal" np. atrakcyjnych kobiet oszpeconych wyglądem jak kartka z komiksu, no ale każdy może robić ze swoim ciałem to na co ma ochotę. Grunt, żeby później nie jęczeć na swój los i nie szukać winy czy pomocy wszędzie wokoło.

Nie potępiam, nie popieram - mnie się to nie podoba.

+1

Tatuaż to poważna decyzja i powinna być bardzo przemyślana. Począwszy od tego w jakim miejscu poprzez wzór który będziemy mieli na całe życie i na koniec studio w jakim to wykonamy.
Ja mogę polecić studio Speak in Color w Wodzisławiu Śląskim. Kosa robi świetne tatuaże.

BULADAG mnie się ogólnie podobają wytatuowane kobiety - nie podobają mi się jedynie tatuaże bez 'symboliki' czyli np. słonik na ramieniu który nic nie wnosi do życia.

Co do możliwości samorozwoju - tutaj się nie zgodzę, bo byłem na wielu rozmowach np. i pracowałem w paru firmach (nawet tych, które mają bardzo bliski kontakt z klientem) i nigdzie tatuażu nie uważano jako przeszkody do zatrudnienia (choć sam nie mam, pracowało wiele osób właśnie z tatuażami).

ŁosiuSB Kosa ze studia SiC wymiata, widziałem parę jego prac - ma czym Wodzisław błyszczeć, że tak powiem

[ Dodano: 24 Lis 2015 14:34 ]

A ogólnie...powiem wprost - są osoby u których tatuaże mi się podobają, są osoby u których tatuaże wyglądają fatalnie.
Nie umiem patrzeć na traibale, tatuaże na dole pleców u kobiet, imiona byłych partnerów/partnerek na przedramionach....

Możesz się nie zgadzać ale tak jest. Od kelnera po prawnika, pracodawca mając do wyboru "dwie takie same" osoby na 100% weźmie tą bez widocznego tatuażu, a na temat zasłaniania czy robienia z siebie głupka chodząc w 40 stopniach do pracy w długim rękawie czy spodniach pisałem juz wcześniej. O pracy w jakiekolwiek państwówce wogole możesz w takim przypadku zapomnieć.

W naszej kulturze to nie jest dobrze postrzegane i jeszcze dlugo nie będzie, jak ktos ma zamiar isc pod prąd kosztem siebie i swojego ciała to jego sprawa - byle nie narzekał.
Resztę swoich argumentów wymieniłem juz powyżej.

[ Dodano: 25 Lis 2015 09:52 ]

Abstrahując, jak wygląda sprawa słońce + tatuaż? Ciemne kolory skupiają promienie. Po zrobieniu np. takiej głupoty https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/hp ... e=56F2418F musi chyba nieźle parzyć?

buladag a ja Ci powiem, że nieprawda - w Mysłowickim Urzędzie Miasta pracuje wiele osób z WIDOCZNYMI tatuażami
Są to np. całe wytatuowane przedramiona i dane osoby pracują przy przyjmowaniu petentów, wniosków itd i jakoś zakrywać tego nie muszą - dlatego OWSZEM - jest wiele stanowisk, gdzie tatuaż nie jest dobrze postrzegany ale wielu pracodawców właśnie przełamuje ten 'trend' i nie robią z tego problemu
Co nie zmienia faktu, że np. w sądzie, przychodni, szkole - tatuaże są średnio postrzegane, to prawda



Z tego co wiem od znajomych - nic nie parzy.
Regułą też jest smarowanie tatuażu kremem z filtrem (najlepiej 30tką) po to, aby tatuaż nie wyblakł (podobno przy częstym opalaniu tatuażu ten blaknie - nie wiem, nie widziałem)

PS - prawnik może i owszem ale co do kelnerów - bywam często w restauracjach i owszem - kobiety mają tatuaże ale WBREW POZOROM nie mogą mieć kolczyków na twarzy - ot taka dziwna sytuacja

[ Dodano: 25 Lis 2015 11:59 ]

Moja kobita ma tatuaż na obojczyku, widoczny nawet w zwykłym t-shircie i powiem Ci szczerze, że w żadnej pracy nie robili jej z tego problemu.
Nie wiem jak w Państwówce ale w tych których pracowała - nigdy

I nagle sobie uświadamiasz, że zamiast laski posuwasz tapetę
Sorry, musiałem.

Angry_Us3r, nie musiałeś.

buladag, masz 100% racji ! mija właśnie 3 rok odkąd mam tatuaż i straciłem pracę, rodzinę, przyjaciół. Nawet jak przechodzę koło koscioła w krótkich spodenkach (mam tatuaż na łydce) ludzie oblewają mnie wodą święconą.
Został mi już tylko most a i tak chcą mnie wysiedlić .

Podsumowując - Oceniajmy książkę po okładce - lepiej wziąć kogoś bez dziary który się **uja zna, niż kogoś z dziarą kto może mieć faktycznie pojęcie z czym ma do czynienia w swojej pracy...

Moim zdaniem - nie masz wytatuowanych "sfastyk", "pe*isów", odwróconych krzyży itp. itd. to mnie nie obrażasz, ani ludzi którzy by mnie otaczali ... gdyby nie mój własny tatuaż.

Tutaj się nie zgodzę. Koszule (nie mówimy tu o t-shirtach czy koszulkach polo) z krótkim rękawem są faux pas, wyglądają jak u wujka Cześka na wiejskim weselu. Takie coś to można sobie do japonek na plaże założyć a nie do garnituru czy eleganckich spodni. To samo ze spodniami, czy widziałeś kiedyś jakiegoś poważnego człowieka na formalnym spotkaniu w króciakach? Na rozmowę o pracę (no chyba że na ciecia parkingowego) też raczej nie pójdziesz w krótkich spodenkach. A co kto ma pod koszulą czy spodniami to już jego prywatna sprawa.

W ani jednym momencie tak nie napisałem. Co do zatrudnienia również nie to napisałem.



Oczywiście, że nie, ale w urzędzie który w regulaminie pracy ma zapisane wymogi co do wyglądu ubioru urzędnika, już nie dasz rady przyjść w np. wpisującym się w dress code podkoszulku polo bo albo Dyrektor oddziału subtelnie Cię upomni, albo będziesz wyglądał jak po prysznicu w ubraniu, bo większość takich miejsc nie ma nawet A/C. Sam długie lata pracowałem w jednym z takich miejsc i naczelnicy pultali się nawet o krótkie spodnie, bo zaraz społeczeństwo pisało skargi.

Tak jak napisałem, to nie moja sprawa co kto ma na sobie. Prywatnie nie chciałbym mieć w życiu sytuacji, że nie osiągnąłem jakiegoś założonego sobie celu bo mam na sobie permanentny rysunek.
Poza tym osobiście nie traktowałbym poważnie osoby z widoczną dziarą, która na przykład wykonywała by dla mnie jakieś poważniejsze usługi - mam do tego prawo.

Mam kilkoro znajomych z tatuażami, jeden ma z 40% ciała pokrytego rysunkami i kolegujemy się, w prywatnym życiu nie ma to dla mnie znaczenia i tak jak napisałem wcześniej nie potępiam, nie popieram - mnie się to nie podoba. Przyszła moda, moda odejdzie, tatuaże takie a nie inne zostaną.

Panie Angry_User jeśli Twój głupi tekst o "tapecie" tyczył sie mojej narzeczonej, to wiedz, ze wyciągnę z tego konsekwencje


Pracowałem w Neonecie troszkę czasu dawno temu, jeśli ktoś miał tatuaz to zamiast firmowego tahirta dostawał koszulkę z długim rękawem i po problemie

Tylko po co skoro piszecie, że społeczeństwo jest gotowe na takie widoki?

Jeszcze z 10 lat temu fura lasek łaziła z jakimiś gównianymi wzorkami nad dupą, a faceci ze standardowym tatuażem na ramieniu rodem z Popeya, teraz większość się tego krępuje. To samo będzie z rękawami, paluchami, rozepchanymi uszami, pomalowanymi plecami itp, z tą różnicą, że granica się przesuwa i pewnych rzeczy będzie trudniej się pozbyć choćby na chwilę.

I tak ma zostać

[ Dodano: 26 Lis 2015 07:08 ]



Rodem z Popeya to za komuny, wtedy królowały Tribale

Popieram buladag, tatuaże toleruję, ale się mi nie podobają i tyle. A jak jeszcze są totalnie z dupy, nie mające nic wspólnego z głębszym przesłaniem to... trochę jakby się mazakami wymalować dla zabawy.

A taki perfidny obraz, wjeżdżający nawet na pośladki, jak powyżej, dla mnie patologia

Penie, masz jest wolny rynek. Swoją droga każdy ma swoje zboczenia, ja na przykład jak mam z kimś współpracować zawsze patrze na zegarek, im droższy tym człowiek pewniejszy (finansowo ).

Wszystko zależy od rangi transakcji. Jak mam z kimś inwestować swoje pieniądze to oczywiście ze takie detale maja znaczenie. Od budowlańca kładącego mi płytki nie wymagałbym nieskazitelnego wyglądu, ale już na przykład wydziarany na wierzchu prawnik broniący mnie w sądzie - nie ma takiej możliwości.

Wiadomo że zależy od sytuacji. Przypuszczalnie zatrudniając sprzedawcę ciężko by mi było wymagać zegarka kilka tysięcy bo raczej nie interesowała by go praca za 2.
Ale jedno się zgadza, każdy patrzy na co innego jeden na tatuaż drugi na garnitur a kolejny na auto jakim ktoś jeździ. Tak jak na przykład w mojej branży "jak Cię widzą, tak Cię piszą" zgadza się w 100% i tatuaż na szyi czy dłoni mógł by być postrzegany jako niewłaściwy, natomiast to co mam na przedramieniu, plecach czy nad tyłkiem to widzę tylko ja i ew. ludzie na plaży których zdanie mam w głębokim poważaniu i średnio mnie interesuje co sobie o mnie pomyślą.

Angry_user - nie jesteś ani śmieszny ani zabawny, wiedz o tym


Jedni patrzą na zegarek, inni na buty, jeszcze inni na tatuaże - pisałem, ze ludzie sa gotowi na takie widoki bo to nie to samo co 20 lat temu, gdzie tatuaz mieli kryminaliści, ani nie to samo co 10 lat temu gdzie tatuaże to 90% tribale

To czemu jak sam wspomniales firmy preferują aby tego typu "ozdoby" zasłaniać? A wspomniany neonet to nie jest szczególnie wymagajaca powagi instytucja, wiec co jest gdzie indziej?

buladag u nas w pracy codziennej w sklepie problemu nie było by kolega zasłaniał tatuaż, nie musiał tego robić.
Robić to musiał podczas wizyt REGIONALNEGO KIEROWNIKA SPRZEDAŻY który żył starym przesłaniem TATUAŻ = KRYMINAŁ .

Urząd miasta jakkolwiek uważam za instytucję POWAŻNĄ (na swój sposób), a pracują tam ludzie z tatuażami.


Zdaje mi się, szczerze - że wszystko zależy od danego kierownika, pracodawcy, dyrektora czy kto tam kogo ma nad sobą.

W mojej branży to tatuaż akurat ma najmniejsze znaczenie, bo i tak nikt nas nie ogląda, a co za tym idzie - tatuażów od groma - od całych pleców, bo imiona byłych kobiet na czołach tak pół żartem

Czyli jednak może byc ograniczeniem w wielu miejscach.

MOŻE ALE NIE MUSI - wszystko zależy od tego jaki stosunek ma do tatuaży osoba NAD TOBĄ (chyba, że w hierarchii siedzisz najwyżej, to można i na czole mieć napis J*BA* SĄD).

Uwielbiam tego typu podejście:) ktoś ma tatuaż= nie rozmawiam z nim poważnie. Wiem, że niektórzy przesadzają. Ale to jego własny wybór i nie powinno to być kryterium oceny wartości danego człowieka. To że ma tatuaż nie oznacza, że nie jest świetnym fachowcem. Tatuaż Cie bronić w sądzie nie będzie a wiedza i lata praktyki danego człowieka;)
Czarnoskórego/Araba/Niepełnosprawnego też byś nie traktował w tej roli poważnie? No tak, oni tacy nie są z własnego wyboru, ale to również dyskryminacja.

"tatuaże bez przekazu" Pytasz się każdej osoby: ejj sorry, to ma jakiś przekaz czy zrobiłeś to z bomby, bo nie wiem czy Cie serio traktowac? no bez jaj, pomijając tu tribale i wszystkie Alan/dzejsika/itp + data urodzenia;)

Póki taka zaściankowość będzie, to właśnie tak to będzie wyglądać. Jeden żeby się wyrazić kupuje drogi telefon/zegarek, drugi garniak i samochód. A jeden dziara sobie rysunki na ciele:)

I nie, nie mam nic na ciele, ale po mału się zastanawiam nad jedną rzeczą.

Odwilż widzę nawet w tej 'firmie' w której pracuję:) Betony już coraz częściej przymykają oko. Ale fakt, z samego szacunku do munduru sam bym nic na ręce/szyi nie zrobił;)

P.S. A tatuaże z kryminału są bardzo ciekawe:D Jak ktoś ma majora na pagonach, to przynajmniej wiem jak z nim "rozmawiać"! a już najwięcej radości daje osoba z JP na szyi która się łasi i prawie płacze żeby nie wypisać 100 za browara:) Ale tutaj akurat może to działać na niekorzyść, bo za głupotę się płaci.

Wg. mnie całkiem zabawne to było.
Jednak nikt w moim najbliższym otoczeniu nie ma tatuaży więc mogę nie być obiektywny.

Wg. tego co napisał ANGRY_USER - jeśli kobieta ma tatuaż, to odpada w ''przedbiegach'' bo ''bzykasz tapetę''.
Bezsensowne myślenia, bardzo.

[ Dodano: 26 Lis 2015 14:57 ]

Chociaż nie wiem sam co bym zrobił, gdybym np. załatwiał kupno mieszkania, a przyszła by do mnie Pani ze swastyką na nadgarstku np

lpql - ja Ci powiem, że mój kuzyn jest policjantem właśnie, teraz ma 34 lata, zrobił sobie w wieku 17 lat tatuaż (ówcześnie modnego tribala) i nigdy nikt ze względu na tatuaż nie patrzył na niego '' z pod byka'' - wręcz gorzej patrzono na niego z tego powodu, że goli się na łyso i wygląda jak szafa.
Jedyne co, to teraz troszkę minęła moda na ''tribale'' więc będzie przerabiał go na rękaw polinezyjski.



Ja tatuażu nie mam, moi rodzice też nie - w rodzinie kilka osób ma.
Sam rozmyślam po nowym roku nad pewnym projektem na rękę i jakkolwiek nie uważam, aby miało mi to przeszkodzić w karierze zawodowej czy to na kopalni, czy gdziekolwiek indziej.
Może to racja - sędzią, lekarzem czy prawnikiem nie zostanę ale NAWET GDYBYM został, to w takich pracach chodzi się w długim rękawie.
A po pracy....nawet prawnik może mieć wytatuowane całe ciało

[ Dodano: 26 Lis 2015 15:05 ]

http://4.bp.blogspot.com/-ahjJmPnepcg/V ... BsReqJ.jpg polecam tą fotkę - tak wygląda prawda !


a SUMA SUMARUM - mnie brzydzą osoby ubrane na czarno, mające wlosy w kucyk, chodzące w skórach w 40 stopniowy upał noszący glany - kojarzą mi się z brudasami, pożeraczami kotów i alkoholikoćpunami
Pech, nie pech - na co dzień tak chodzi ubrany lekarz, który mojemu ojcu uratował życie....
Czy do niego chodzi?
Chodzi dalej mimo tego, że sam nienawidzi osób ubranych w ten sposób i reprezentujących daną subkulturę.

Dlatego NIE MA CO OCENIAĆ KSIĄŻKI PO OKŁADCE