Cześć!
Jestem nowa na forum, ale podczytywałam przy każdych kłopotach z samochodem.
Potrzebuję pomocy.
Wczoraj miałam problem z odpaleniem auta po 4 dniach postoju (niskie temperatury), odpalił na popych, później bez problemu zaskakiwał. Dzisiaj, po nocy, powtórka z rozrywki. Akumulator jest nowy (4 miesiące), nowe świece i przewody. Proszę o pomoc

A na jakich dystansach jeździsz? Jeśli są to odcinki po pare kilometrów to i nowy akumulator nie zdąży się doładować czego efektem przy mrozach są trudności z odpalaniem

różnych. po mieście, na trasach. jaka jest potrzeba. ale głównie miasto. ostatnio stał 4 tygodnie, bo byłam w Holandii. po tej przerwie ruszył na popych. później odpalał normalnie. postawiłam go w środę pod blokiem, bo mnie rozłożyło przeziębienie i już wczoraj nie chciał odpalić. znowu popych i znowu ruszył. dzisiaj już nie miał mnie kto pchnąć

a może filtr paliwa?? bo nie wiem kiedy był wymieniany...

Podepnij pod prostownik moze

Podstawowa różnica - silnik nie kręci czy nie odpala? Bo jak nie kręci to akumulator albo rozrusznik (ewentualnie gdzieś jest słaba masa). Jak kręci a nie odpala, to wtedy można gdzie indziej szukać przyczyny. Jaki silnik to jest w ogóle?

Jak wczoraj wsiadłaś do auta i przekręciłaś kluczyk na rozruch to rozrusznik kręcił silnikiem? Kontrolki przygasały?


4 tygodnie stania przy mrozach mogło go mocno rozładować.

Póki co to obstawiam akumulator. po prostu może być niedoładowany.

kręci, ale nie odpala. kontrolki przygasły. silnik 1,2 54kW

już się z koleżanką umówiłam na prostownik. nie ma to jak dwie baby

Jeśli kręci a nie odpala to raczej akumulator bym odrzucił, chociaż przygasające kontrolki wskazują, że warto go podładować.
Sprawdź układ zapłonowy - kable i świece na początek. Ewentualnie faktycznie filtr paliwa, albo ogólnie kiepskie paliwo które zamarza.

kable i świece wymieniałam w czerwcu. sztuki nówki. i tak podładuję akumulator. ale tak na chłopski rozum: kiepskie paliwo, a na popych odpala. nie czaję kompletnie. tankuję na orlenie 95. no nic, zobaczę po doładowaniu. jakby się nic nie zmieniło to będę pisać.

Dzięki wielkie

Zawsze zostaje kwestia jak kręci, czy szybko jak powinien czy tak ledwo ledwo.

tak jak zawsze, gdy go odpalam. on w ogóle ciężko zaskakuje (nie pali na dotyk). ale jeszcze mnie nie zawiódł.

A paliwo w baku masz?

no raczej

No to to mozna odrzucić ,najlepiej weź aku na noc do domu i daj pod prostownik, no chyba że masz garaż to obejdzie się bez wyciągania

jestem babą, no ale bez przesady.

aku jutro powędruje pod prostownik. jak nie pomoże, to zobaczę co z filtrem paliwa. ale na 99% i tak go wymienię. a jak i to nic nie zmieni, to pozostaje mi czekać na odwilż

Proponuję sprawdzić stan zacisków akumulatora, czy są solidnie przykręcone i czyste bez nalotu i brudu. Warto również zadbać, by korpus akumulatora był czysty, bez przewodzącego „słonego” brudu ( miedzy innymi przestrzeń pomiędzy zaciskami plusa i minusa). Solidne podładowanie akumulatora przy pomocy prostownika, bądź odpowiedniej ładowarki to podstawa w obecnych zimowych warunkach.
Jeśli ma Koleżanka możliwość, to warto sprawdzić ładowanie akumulatora i pobór prądu na postoju. Tutaj wystarczy zwykły multimetr elektryczny. Może ktoś znajomy dysponuje i sprawdzi te parametry. We własnym zakresie, można odłączyć radio, na próbę, bo bywa ono czasem źródłem nadmiernego poboru prądu na postoju. Jeśli auto posiada alarm, to można również spróbować odłączyć go od instalacji samochodowej, by sprawdzić, czy nie pobiera on zbyt dużego prądu. Oczywiście odbiorniki te można odłączyć tylko na czas sprawdzenia, np. kilka dni i obserwować zachowanie auta.

Dzięki za podpowiedź. Będę próbować.

Jak nie będziesz wyciągać akumulatora, to podczas ładowania odłącz kleme.

Będę wyciągać, bo nie mam garażu do dyspozycji. dzięki

Proponuje kupić sobie areometr [ badanie gęstości elektrolitu]. To najbardziej wiarygodny test stanu naładowania. Wtedy masz pewność, czy aku jest naładowany. Kosztuje ok 10 zl.

dzięki

Ale kombinatorzy
Po 4 tygodniach w styczniu przy takich temperaturach jak obecnie mało które auto odpali.
Jak przygasają kontrolki to wiadomo że akumulator przysiada.
Do oceny stanu akumulatora wystarczy prostownik. Sprawny akumulator będzie ładował się kilka godzin prądem od 4 do 5A.
Jeśli akumulator jest słaby to po kilkunastu minutach zacznie gazować, prąd spadnie do 0, a napięcie skoczy do 15V.
Jeśli prostownik będzie elektroniczny to pokaże, że akumulator naładowany.

Aneczka zaopatrz się w kable rozruchowe, popych to nie jest najlepszy sposób odpalania samochodu.
wtedy ktoś podjeżdża samochodem, na jego odpalonym aucie podpina się przewody, czeka z minutkę, wtedy Twój akumulator jest ładowany dużym prądem , następnie odpalasz swój samochód. Powinien odpalić bez problemu, bo prąd idzie i z Twojego akumulatora i z instalacji sąsiedniego samochodu. I dopiero wtedy odłączamy przewody.
Zawsze podpinamy + do +; - do -.
Jak będzie cieplej możesz pomyśleć żeby mechanik sprawdził Ci rozrusznik, a wcześniej możesz poprosić kogoś o sprawdzenie napięcia ładowania z alternatora. Wtedy będziesz mieć pewność że wszystkie elementy sprawują się poprawnie.
Po odpaleniu napięcie na akumulatorze powinno być około 13V, a po jeździe ponad 14V ale nie więcej niż 14,5V



Po 4 tygodniach akumulator nie ma prawa być naładowany tym bardziej po mrozach. Woltomierz jest bardziej uniwersalny (przydatny)

W porządku KarolGt, Tylko w przypadku areometra nic nie trzeba odpinać, ani podłączać. Wystarczy wyjąć korek z celi, zmierzyć i gotowe. Wszystko wiadomo. Oczywiście mam nadzieję, że Aneczka89 posiada akumulator z korkami.

dzięki Panowie.
kable zakupię koniecznie. aku idzie dzisiaj pod prostownik.

Jedno sprostowanie, wcześniej napisałem:


Czasami możemy w takiej sytuacji nie odpalić, akumulator potrafi nagle się uszkodzić i udawać że jest sprawny, po obciążeniu leci mu napięcie na dół i praktycznie nie oddaje prądu. Wtedy zimą będzie problem żeby odpalić z innego samochodu. Dopinane przewody mają za słaby styk żeby samodzielnie zakręcić silnikiem np dieselkiem.
Ostatnio udało mi się tak znajomemu zdiagnozować usterkę na telefon gdy mechanik chciał już auto rozkręcać, bo nie chciało odpalić nawet z dodatkowym aku (podczas grzania świec już komputer głupiał). W takim wypadku lepiej nasz podejrzany akumulator całkiem wyjąć i wpiąć drugi sprawny w instalację samochodu. Mamy wtedy pewniejszą diagnozę.

Ale to taka dygresja, normalnie wystarczy z innego auta wspomóc nawet 50A i już nasz odpali