Cześć.
Mam od zeszłego tygodnia problem z moim kropkiem (PII 1.2 8V 2002). Przy mocniejszym wciśnięciu pedału gazu obroty gwałtownie wzrastają (nie zawsze, ale często - potrafią pójść do góry nawet o 750 w ciągu jednej sekundy), a samochód praktycznie nie przyspiesza tylko zamula. Po 2/3 sekundach obroty wracają na swoje miejsce (lub nieco niżej) i samochód powoli zaczyna się zbierać, ale ewidentnie wolniej niż zawsze. W dodatku nie mówię o jakimś wgniataniu pedału w podłogę tylko nieco mocniej, na tyle żeby dynamiczniej przyspieszyć. Mam też wrażenie, że dźwięk silnika jest minimalnie inny - coś w stronę klekotania diesla, ale nie wiem czy to nie moja psychika po przeczytaniu milionów tematów na forach
Dodatkowo wydaje mi się, że problem z utratą dynamiki nie występuje tylko podczas skakania obrotów, ale ogólnie - tylko w nieco mniejszym stopniu.
Jakieś pomysły? Zawory, sprzęgło?

Z góry dzięki za każdą podpowiedź,
Pozdrawiam

PS.
Wskazówką może być też to, że na mocno rozgrzanym silniku kropek nieco gorzej odpala. Jak jest zimny to pali ładnie od strzała na dotyk, natomiast po zrobieniu 20/30 km i kilkuminutowym postoju przy odpalaniu na obroty wchodzi powoli, rozkręcając się do tego przedziału 800-1000 (na luzie). Przez ostatnie 7 miesięcy zrobiłem 20 000 km, jakieś 90% trasa. Po drodze z takich nieco większych rzeczy to wymieniłem kompletny rozrząd.

Jeżeli podałem mało konkretne informacje to przepraszam, nie jestem mocny w tych tematach. Mogę zawsze doprecyzować.

Jak obroty rosną, a samochód nie przyspiesza, to obwiniałbym tylko sprzęgło i w tym kierunku szukaj. Najpierw zobacz, czy w ogóle dobrze włącza i wyłącza się. To nietypowa sytuacja jaką opisujesz, więc może to być wina wysprzęglania. Sprawdż jeszcze, czy czasami sprzęgło się nie przypala. Podnieś maskę i powinno wyrażnie czuć spalenizną. Taka sytuacja oznaczałaby niedociskanie tarczy.

Widzę, że nie tylko ja mam ten problem.
Bardzo długo podejrzewałem przepływomierz, auto bardzo ładnie się bez niego zbierało, pomimo skakania obrotów.