Cóż, moim zdaniem to w dużym zakresie kwestia tego co się umie i kogo się zna...
Kolega jak robił swapa, to sam sobie widlakiem silnik przekładał, więc i tanio wyszło, inny kumpel elektryk, jeszcze inny spawacz i koszta idą w dół...
A jak jeszcze masz całe auto jako dawcę, a nie tylko sam silnik, to już hulaj dusza piekła nie ma
[ Dodano: 25 Mar 2008 20:42 ]dzikidaniel: od jednego hamowania tarcze przegrzałeś? Trochę dziwne, ja na trasie często mam hamowanie ze 150-160 do 60-80km/h i jakoś hamulce póki co działają